Działalność przedsiębiorców oferujących wymianę walut w internecie ma zostać uregulowana. Projekt złożyli do Sejmu posłowie PO
Działalność przedsiębiorców oferujących wymianę walut w internecie ma zostać uregulowana. Projekt złożyli do Sejmu posłowie PO
/>
Zainteresowanie usługami e-kantorów rośnie – szacuje się, że z usług internetowej wymiany walut korzysta już 400 tysięcy klientów. Mimo to wciąż nie ma przepisów, które regulowałyby tego typu działalność. Lukę wypełnić ma przygotowana przez posłów PO nowelizacja prawa dewizowego.
– Proponowane zmiany wydają się stanowić dość przejrzystą próbę uregulowania istniejącego stanu rzeczy w najbardziej potrzebnym zakresie – ocenia Marcin Perlak, radca prawny z kancelarii Głowacki i Wspólnicy. Zaznacza, że dopiero ich stosowanie w praktyce pozwoli na ocenę skuteczności.
Pojawiają się jednak głosy, że pewne kwestie nie zostały rozwiązane kompleksowo.
– W projekcie zabrakło rozwiązań, które skutecznie chroniłyby interesy osób korzystających z usług e-kantorów – uważa Mariusz Kawczyński, radca prawny, partner zarządzający w kancelarii Kawczyński, Korytkowska, Partyka.
Aby dostosować przepisy do rzeczywistości posłowie proponują rezygnację z wymogu posiadania przez przedsiębiorcę prowadzącego e-kantor odpowiedniego lokalu (patrz: grafika). Zdaniem mec. Perlaka będzie to znaczne ułatwienie. Jednak podjęcie i wykonywanie działalności polegającej na wymianie walut w internecie będzie wymagało wpisu do rejestru działalności kantorowej. Chodzi o rejestr, który już obecnie prowadzi prezes Narodowego Banku Polskiego.
Oprócz tego wprowadzony ma być wymóg niekaralności w stosunku do osób kierujących e-kantorem oraz kontrolujących przedsiębiorstwo prowadzące taką działalność. Osoby te nie będą mogły mieć na koncie prawomocnego wyroku skazującego m.in. za przestępstwo przeciwko obrotowi gospodarczemu, obrotowi pieniędzmi oraz papierami wartościowymi, a także przestępstwo skarbowe. Zmiany te to jednak de facto zawężenie kręgu osób, od których wymaga się niekaralności. Obecnie wymóg taki obejmuje również – w przypadku osób prawnych i spółek – wszystkich członków władz i wspólników w tej branży.
Doktor Andrzej Jakubiec, adwokat z kancelarii Janeta Jakubiec Węgierski i wykładowca na Uniwersytecie Łódzkim, uspokaja, że nie pogorszy to sytuacji klientów, a jedynie ograniczy fikcję prawną.
– Powiedzmy szczerze: osoba objęta zakazem może i dziś bez żadnych problemów być beneficjentem działalności zarejestrowanej lub prowadzonej przez inną osobę, a w dobie spółek zagranicznych i umów powierniczych nie stanowi to z technicznego punktu widzenia problemu – przekonuje.
Zgodnie z projektem działalność e-kantorów nie będzie podlegała nadzorowi ani sprawozdawczości, lecz – tak jest to jest obecnie w stosunku do tradycyjnych kantorów – kontroli prezesa NBP.
Druga grupa przepisów proponowanych przez posłów zawiera rozwiązania mające chronić interesy osób wymieniających waluty w sieci. Na e-kantory mają zostać nałożone obowiązki, o których mowa w rozdziale 5 ustawy o prawach konsumenta (Dz.U. z 2014 r. poz. 827), dotyczącym zawieranych na odległość umów na usługi finansowe. Przedsiębiorcy będą musieli każdorazowo informować klientów nie tylko o swoim adresie, imieniu i nazwisku, lecz także o cenie za usługę lub wynagrodzeniu i wszystkich jego składnikach, o ryzyku, jakie wiąże się z ruchami cen na rynku walut, czy o miejscu i sposobie składania reklamacji. Zgodnie z projektem zakazane będzie przechowywanie środków klientów przeznaczonych do wymiany. „Transfer zwrotny (...) będzie następował niezwłocznie po zawarciu umowy określającej warunki wymiany (ilość waluty, kurs waluty) i otrzymaniu przez kantor środków od klienta do wymiany” – czytamy w uzasadnieniu projektu.
Zdaniem mec. Mariusza Kawczyńskiego posłowie mogli się pokusić o próbę lepszego zabezpieczenia interesów klientów. – Można byłoby się zastanowić nad wprowadzeniem obowiązku prowadzenia przez takich przedsiębiorców rachunków powierniczych, tak jak to jest w przypadku deweloperów – proponuje prawnik.
Zgodnie z tym rozwiązaniem nabywcy mieszkań wpłacają pieniądze na taki rachunek, a nie na konto przedsiębiorcy, co zabezpiecza ich przed ewentualną jego upadłością.
– Z drugiej strony nałożenie takiego obowiązku na e-kantory podniosłoby koszty prowadzenia biznesu. Te zostałyby przerzucone na klienta, co mogłoby oznaczać, że wymienianie kursów walut w internecie przestałoby być atrakcyjne – zauważa mec. Kawczyński.
Projekt wpłynął do laski marszałkowskiej
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama