Zwracając się do narodu w specjalnym telewizyjnym wystąpieniu zaapelował do swoich rodaków, aby decydując o przyszłości Grecji, kierowali się patriotyzmem i dobrem kraju.
Według Tsipras, to Grecy powinni zdecydować, czy są gotowi wziąć na siebie kolejne cięcia emerytur i podwyższenie podatków, czyli zaakceptować warunki planu ratunkowego oferowanego przez międzynarodowych kredytodawców.
Kostas Leonidakos - właściciel jednego z ateńskich biur podróży mówi, że podwyższenie stawki VAT na usługi turystyczne jest dla niego nie do przyjęcia, ale wyjście Grecji ze strefy euro byłoby katastrofą. Janis - kelner w jednej z kawiarni nieopodal Akropolu, uważa z kolei, że Grecy nie mogą już iść na jakiekolwiek ustępstwa wobec Brukseli: "Ja zarabiam miesięcznie 600 euro - jak mam przeżyć, jeśli będę musiał płacić 100 euro podatków? Opłaty za energię są coraz wyższe, nasza służba zdrowia przestaje funkcjonować. Nie ma już Unii Europejskiej - ta wspólnota nie służy już ludziom, tylko pieniądzom. A my musimy walczyć o wolność naszego kraju" - powiedział.
Premier Grecji stwierdził, że propozycje greckich kredytodawców wyraźnie naruszają europejskie zasady i podstawowe prawo do pracy, równości i godności.