Jedno przyciśnięcie guzika i auto lub maszyna, które klient schował przed okiem windykatorów, stają w miejscu. To możliwe dzięki systemom GPS: znajdą przedmiot sporu i odetną zapłon. Czyniąc go zupełnie bezużytecznym
O skuteczności tej metody przekonał się klient pewnej firmy, która dzięki niej w tym roku odzyskała drogą maszynę budowlaną. – Leasingobiorca przestał za nią płacić i nie chciał jej oddać. Musieliśmy zareagować – tłumaczy pragnący zachować anonimowość pracownik firmy leasingowej.
Rozwiązanie staje się coraz popularniejsze. – W systemach GPS możliwe jest używanie funkcji, które nie wpływają w normalnej sytuacji negatywnie na bezpieczeństwo użytkowania pojazdu. To np. odcięcie rozrusznika, z którego oczywiście korzystamy w wyjątkowych sytuacjach – przyznaje Krzysztof Moczyński, dyrektor działu ryzyka i ubezpieczeń w spółce Leasing Polski. Dodaje, że monitoring GPS z pewnością ułatwia leasingodawcom procesy windykacyjne.