- Każdy kraj, który nie będzie honorował swych zobowiązań wobec Funduszu (...), nie otrzyma finansowania z MFW - powiedział Murray podczas konferencji prasowej. Grecja musi 5 czerwca spłacić kolejną transzę swych należności wobec MFW w kwocie około 300 mln euro. Łącznie Fundusz powinien od niej otrzymać w przyszłym miesiącu około 1,55 mld euro.



- Właśnie teraz, gdy rozmawiamy, MFW oczekuje, że władze Grecji zapłacą nam (należną ratę) - dodał rzecznik.

Powiedział również, że Ateny nie zwróciły się do Funduszu z prośbą o pozwolenie na zgrupowanie wszystkich należnych w czerwcu płatności i przelanie ich dopiero pod koniec miesiąca. O możliwości takiego rozwiązania poinformowały na początku tygodnia źródła uczestniczące w negocjacjach w Brukseli między Grecją a jej wierzycielami.

Jak komentuje Reuters, jeśli greckie władze zdecydują się nie zapłacić sumy należnej MFW, to "uruchomią opcję nuklearną", której konsekwencje są trudne do przewidzenia; mogą one np. spowodować run na banki i zmusić Ateny do wprowadzenia kontroli kapitałowej.

Wcześniej w czwartek rzecznik greckiego rządu Gabriel Sakellaridis powiedział, że władze w Atenach mają nadzieję, iż do niedzieli zawrą z zagranicznymi kredytodawcami umowę zapewniającą kontynuowanie pomocy finansowej.

Powołując się na źródła bliskie negocjacjom, Reuters pisze jednak, że tak szybkie zawarcie porozumienia jest raczej niemożliwe. Rozmówcy Reutera dodają, że dojdzie do tego dopiero wtedy, gdy premier Grecji Aleksis Cipras zgodzi się na spore ustępstwa w takich kwestiach jak reforma rynku pracy i systemu emerytalnego. Jak dotąd Cipras nie wykazał żadnej woli zawarcia kompromisu w tych właśnie sprawach.

Ponadto niedawne wypowiedzi szefowej MFW Christine Lagarde i ministra finansów Niemiec Wolfganga Schaeublego dowodzą, że do zgody jeszcze daleko.

Komisarz UE ds. gospodarczych i monetarnych Pierre Moscovici uznał w czwartek, że osiągnięcie porozumienia z Grecją "jest możliwe (...), ale - dodał - nie pokonaliśmy jeszcze nawet trzech czwartych tej drogi". Moscovici rozmawiał z radiem France Culture na marginesie odbywającego się w Dreźnie szczytu finansowego G7.

Jak zauważa AFP, mimo że oficjalnie Grecja nie miała być tematem tego spotkania ministrów finansów i szefów banków centralnych oraz najważniejszych instytucji finansowych, kwestia zamknięcia negocjacji z Atenami zdominowała jednak program dyskusji.

Rośnie napięcie między MFW i Atenami - komentuje AFP. Grecki minister finansów Janis Warufakis powiedział w parlamencie, że brak postępów w negocjacjach jest wynikiem braku porozumienia między wierzycielami. "Musimy od tej pory negocjować tylko z Komisją Europejską" - dodał Warufakis.

Mimo trwających już cztery miesiące rozmów władze Grecji nie zdołały porozumieć się z MFW i partnerami ze strefy euro w sprawie uwolnienia wynoszącej do 7,2 mld euro pozostałej transzy pomocy, co zapobiegłoby bankructwu państwa.

Według Reutera ostatnie wystąpienia Ciprasa, który musi brać pod uwagę frondę lewego skrzydła swej partii Syriza, dowodzą, że gotów jest on przeciągać negocjacje do ostatniej chwili. "Nikt nie powinien sądzić, że w miarę upływu czasu Grecja straci w negocjacjach swą determinację i nieprzekraczalne linie (warunki stawiane przez Grecję - PAP) znikną. Jeśli ktoś w skrytości na to liczył, niech o tym zapomni" - mówił Cipras.

Niepewność, jaka otacza negocjacje Grecji i jej wierzycieli, potencjalna niewypłacalność kraju oraz wypowiedzi przedstawicieli MFW sprawiły, że europejskie giełdy odnotowały w czwartek spadki, choć większość inwestorów uważa, że Ateny pozostaną w strefie euro, nawet jeśli nie spłacą części rat, które w najbliższym czasie powinni otrzymać zagraniczni kredytodawcy.