Mimo porozumienia pod koniec kwietnia UE wciąż nie zatwierdziła dodatkowych 100 mln euro rekompensat dla rolników. Polska czeka na 40 mln euro, ale Bruksela wstrzymuje środki.
Import ukraińskiego zboża do UE był jednym z najważniejszych sprawdzianów dla „27” od początku rosyjskiej inwazji. Po protestach europejskich rolników kilka państw, w tym Polska, Bułgaria, Słowacja i Węgry, wprowadziły blokady importów produktów rolno-spożywczych z Ukrainy, co doprowadziło do dużych napięć dyplomatycznych. Nie pomogła w tym pierwsza transza rekompensat dla rolników przyznana w marcu tego roku. Wówczas zdecydowano o udzieleniu wsparcia trzem państwom: Polsce (29,5 mln euro), Bułgarii (16,75 mln euro) i Rumunii (10,05 mln euro), przy czym zgodnie z umową krajowe rządy musiały drugie tyle przeznaczyć z własnych budżetów, aby rekompensata została zatwierdzona. Jednak po wprowadzeniu blokad przez cztery kraje Bruksela zaproponowała zwiększenie wsparcia i przeznaczenie drugiej transzy w wysokości 100 mln euro do podziału na pięć państw. Polsce ma z tej transzy przypaść 40 mln euro, Rumunii niecałe 30 mln euro, Węgrom prawie 16 mln euro, Bułgarii niecałe 10 mln euro, a Słowacji 5 mln euro.
KE potwierdza opóźnienie
Wspomniane kraje (i dodatkowo Rumunia) miały otrzymać rekompensaty z rezerwy kryzysowej UE w zamian za zniesienie jednostronnych blokad. Jednocześnie Bruksela wprowadziła unijny zakaz obejmujący import pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika do pięciu wspomnianych państw. W ubiegłym tygodniu został on przedłużony do 15 września tego roku, jednak informując o tej decyzji, Komisja zaznaczyła, że embargo na cztery zboża stopniowo będzie znoszone. Wciąż jednak druga transza wsparcia, czyli 100 mln euro do podziału na pięć państw, nie została zatwierdzona – zarówno ze strony Komisji, jak i państw członkowskich. Wciąż bowiem decyzji o wycofaniu się z jednostronnego embarga nie podjęły Węgry, które miały podporządkować się unijnemu zakazowi i wycofać własny, krajowy. Dodatkowo problemem są doniesienia o blokadzie tranzytu ukraińskiego zboża m.in. przez Polskę, choć tranzyt na mocy kwietniowych ustaleń jest dozwolony.
KE nie odpowiedziała nam na pytanie, czy to blokada tranzytu stoi za decyzją o wstrzymywaniu przyjęcia drugiej transzy wsparcia dla rolników. Na wczorajszej konferencji prasowej rzeczniczka Komisji odpowiedzialna za rolnictwo Miriam Garcia Ferrer potwierdziła jednak, że wciąż nie ma zielonego światła dla wypłaty 100 mln euro. – Nadal istnieją pewne wyzwania i niektóre kwestie, które nie zostały rozwiązane. Nie byliśmy w stanie posunąć się naprzód z pakietem wsparcia, ale jesteśmy chętni do kontynuowania dyskusji – mówiła rzeczniczka KE, nie precyzując jednak, o jakie „wyzwanie i kwestie” chodzi.
Według naszych nieoficjalnych informacji Bruksela będzie chciała jednak jak najszybciej wywiązać się z umowy z końca kwietnia, ale jednocześnie nie jest usatysfakcjonowana postawą Węgier i obserwuje protesty polskich rolników, którzy sprzeciwiają się tranzytowi ukraińskiego zboża. Pod koniec ubiegłego tygodnia z rolnikami na przejściu granicznym w Dorohusku spotkał się szef resortu rolnictwa Robert Telus, który zapewniał, że choć unijna pomoc jest opóźniona, to rolnicy otrzymają rekompensaty z budżetu państwa. Na same dopłaty do nawozów rząd przeznaczył bowiem w budżecie 4,7 mld zł, czyli ponad 26 razy więcej niż spodziewane unijne środki. Rolnicy z Dorohuska zakończyli swój protest w sobotę, jednak w poniedziałek – do momentu zamknięcia wydania DGP – wciąż nie doszło do odblokowania drugiej transzy rekompensat.
Południe też chce pieniędzy
Najistotniejszy w tej układance – jak twierdzi jeden z dyplomatów – jest jednak sprzeciw krajów południa i zachodu Europy, w tym Hiszpanii, Francji i Włoch, które chcą uzyskać dodatkową pomoc na walkę z suszami, w związku z alarmującymi doniesieniami krajowych służb o możliwych dużych stratach w rolnictwie. Pakiet w wysokości 330 mln euro na rzecz wszystkich pozostałych 22 państw UE z wyjątkiem beneficjentów pomocy rolniczej był elementem wcześniejszej umowy. Pozostałe kraje Unii zgodziły się bowiem na przyznanie 100 mln euro wsparcia w zamian za pomoc w wysokości 330 mln euro. Z tego ostatniego pakietu według naszych informacji Hiszpanie mają otrzymać 81 mln euro, Włochy 60 mln euro, a Francja 53 mln euro. Pozostałe kraje mogą liczyć na znacznie mniejsze środki – zazwyczaj od kilku do kilkunastu mln euro.
Możliwe, że dyskusje na temat pakietów wsparcia – zarówno dla rolników pięciu państw najbardziej dotkniętych importem ukraińskiego zboża, jak i na rzecz regionów walczących z suszą – będą omawiane podczas nieformalnego spotkania ministrów rolnictwa, które kończy się dziś w Sztokholmie. Niezależnie od dyskusji prowadzonych przez prezydencję szwedzką do kolejnej próby przyjęcia drugiej transzy pomocy ma według naszych informacji dojść w środę. Możliwe, że wówczas doszłoby do przegłosowania obu pakietów pomocowych. ©℗