Żadna z firm pocztowych ubiegających się o status operatora wyznaczonego może nie spełniać wyznaczonych przez UKE kryteriów
/>
Coraz większe wątpliwości budzi ogłoszony w grudniu 2014 r. przez Urząd Komunikacji Elektronicznej konkurs na pocztowego operatora wyznaczonego. Wystartowały w nim dwa podmioty: Poczta Polska (obecnie pełni rolę operatora wyznaczonego) oraz Polska Grupa Pocztowa.
PGP od razu oświadczyła, że nie spełnia wymogów stawianych przez UKE, a w konkursie startuje, aby pokazać, że administracja dyskryminuje konkurentów Poczty Polskiej. Na placu boju pozostał zatem narodowy operator. Wszystko wskazywało na to, że tylko on 30 czerwca (wtedy UKE ma ogłosić wstępne wyniki) przejdzie do drugiego etapu wyścigu, by następnie otrzymać kontrakt na kolejne 10 lat. Teraz może to nie być jednak takie proste.
Ogólnopolski Związek Pracodawców Niepublicznych Operatorów Pocztowych (OZPNOP) twierdzi bowiem, że PP nie spełnia stawianych kandydatom trzech kryteriów finansowych. W dokumentacji konkursowej zapisano, że aby przejść do drugiej rundy, trzeba m.in. wykazać odpowiednie wskaźniki płynności finansowej i zadłużenia od 2011 r. do 2013 r.
– Po analizie sprawozdań finansowych Poczty Polskiej okazało się, że w 2011 r. wskaźnik płynności bieżącej tej spółki wynosił 1,17, a powinien się mieścić w przedziale od 1,2 do 2,0. Wskaźnik płynności szybkiej wynosił 0,93, a powinien wynosić między 1 a 1,2. Natomiast wskaźnik zadłużenia PP wynosił w 2012 r. 3,21, a nie powinien przekraczać 3 – twierdzi Rafał Zgorzelski, prezes OZPNOP.
Poczta Polska zdecydowanie zaprzecza tym obliczeniom. – Prezentowane zestawienia są absolutne. Nasze wyliczenia przedstawione w ofercie do UKE dokonane były zgodnie z zasadami ekonomii oraz rachunkowości i kategorycznie podkreślamy, że wskaźniki finansowe Poczty Polskiej mieszczą się w przedziałach referencyjnych wymaganych w konkursie – oświadcza Zbigniew Baranowski, rzecznik PP.
Dodaje, że obliczenia Poczty zostały poddane szczegółowej analizie przez renomowaną firmę audytorską z tzw. wielkiej czwórki. Jednak nie odpowiada na pytanie, jakie wskaźniki PP przedstawiła w ofercie.
UKE nie chce się wypowiadać, zasłaniając się tajemnicą ciążącą na komisji konkursowej rozpatrującej oferty kandydatów. – Na obecnym etapie, czyli w trakcie trwania konkursu, nie możemy komentować jakichkolwiek kwestii związanych z konkursem i podmiotami biorącymi w nich udział, nawet jeżeli są to kwestie dyskutowane publicznie – odpowiada Dawid Piekarz, rzecznik UKE. Jak wynika z informacji DGP, do urzędu wypłynęło pismo kwestionujące zgłoszone przez PP wskaźniki i członkowie komisji znają jego treść.
Zgorzelski podtrzymuje swoją opinię i twierdzi, że przy obliczaniu wskaźników posługiwał się danymi ze sprawozdań finansowych PP zatwierdzonych przez Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji. – Te proste dane służą do obliczenia wskaźników w oparciu o nieskomplikowany wzór matematyczny. Rezultat obliczeń wskazuje, że PP nie spełnia ustalonego przez UKE kryterium płynności finansowej – podtrzymuje swoje zarzuty prezes OZPNOP. Dodaje, że jeśli potrzeba aż firmy audytorskiej z wielkiej czwórki, by wykazać, że rezultat dzielenia jednej liczby przez drugą jest inny niż wynikający z prawideł matematyki, to nie sposób oprzeć się wrażeniu, że udział w postępowaniu konkursowym zewnętrznych i niezależnych od Skarbu Państwa podmiotów jest niezbędny.
– Dlatego złożyliśmy wniosek o dopuszczenie nas do postępowania na prawach strony – podsumowuje Zgorzelski.
Co będzie, jeśli obliczenia OZPNOP są prawidłowe i żaden z operatorów pocztowych nie spełnia postawionych kryteriów? Prawo pocztowe stanowi, że wtedy prezes UKE przedłuży PP kontrakt na wykonywanie obowiązków operatora wyznaczonego na okres nie krótszy niż 3 lata i nie dłuższy niż 10 lat, „kierując się stopniem rozwoju konkurencyjnego rynku usług pocztowych”.
Wbrew pozorom nie jest to dobra wiadomość dla PP. Gdyby bowiem teraz wygrała konkurs, zostałaby operatorem wyznaczonym przez następne 10 lat. Jeśli natomiast jej kontrakt zostanie wydłużony np. o 3 lata, to w tym czasie operatorzy alternatywni mogą urosnąć na tyle, by realnie zagrozić PP w kolejnym wyścigu.
W trudnej sytuacji znajdzie się także UKE, które będzie musiało wyjaśnić Komisji Europejskiej, dlaczego konkurs, który miał ostatecznie znieść monopol na polskim rynku pocztowym, pozostał nierozstrzygnięty. Tymczasem jak informował DGP, Bruksela z niepokojem przygląda się wyborowi operatora wyznaczonego. Z naszych informacji wynika, że KE ma wątpliwości, czy warunki postawione podmiotom starającym się o ten status gwarantują wybór najbardziej konkurencyjnej oferty i czy nie faworyzują Poczty Polskiej.