U nas inwestycje spowolniły, ale są obawy, że popyt z Turcji i Chin spowoduje nową, globalną falę podwyżek.
Wraz z wiosennym ożywieniem na budowach wykonawcy z niepokojem patrzą na ceny materiałów. W ostatnich kilkunastu miesiącach były one rekordowo wysokie – głównie przez wojnę i gwałtowny wzrost kosztów energii. Teraz są obawy, że może nastąpić nowy skok cenowy spowodowany rosnącym popytem na produkty konieczne do odbudowy tureckich miast po trzęsieniu ziemi. Eksperci wskazują też na rozkręcanie się inwestycji w Chinach. Podkreślają jednak, że wpływ tych czynników nie będzie miał zasadniczego znaczenia, bo jednocześnie nasz rynek budowlany znajduje się w fazie spowolnienia w inwestycjach kolejowych i w okresie dekoniunktury w budownictwie mieszkaniowym.
Damian Kaźmierczak, główny ekonomista Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa, wskazuje, że ceny materiałów budowlanych są kształtowane przez kilka czynników: popyt, wielkość produkcji w kraju, powiększoną ewentualnie o wolumen importu z zagranicy, cenę surowców, liczbę producentów oraz cenę energii. Spowolnienie w niektórych segmentach budownictwa sprawiło zaś, że od końca 2022 r. ceny większości materiałów zaczęły się stabilizować po bezprecedensowym rajdzie cenowym w ostatnich kilkunastu miesiącach. – Nie można jednak powiedzieć, że na rynku budowlanym rozpoczęły się gwałtowne procesy dezinflacyjne – mówi Damian Kaźmierczak. – Wprawdzie stal jest dzisiaj o ok. 5–15 proc. tańsza niż przed wybuchem wojny w Ukrainie, ale kosztuje dwa razy więcej niż na początku 2021 r. Cena asfaltu jest dziś prawie 10 proc. niższa niż przed inwazją Rosji, ale to niemal 30 proc. więcej niż dwa lata temu. Co szczególnie istotne, są materiały, które nadal drożeją. Bezprecedensowe zawirowania z cenami energii w Europie w drugiej połowie 2022 r., wojna oraz specyfika rynku przyczyniły się do kilkunasto procentowych wzrostów cen cementu. W górę idą też ceny kruszyw, które razem z drogim cementem i wysokimi kosztami transportu prowadzą do zwyżek cen betonu – wylicza.
Według eksperta najbardziej prawdopodobny scenariusz na nadchodzące miesiące zakłada utrzymanie stosunkowo wysokich cen materiałów na tle lat ubiegłych oraz ich dalszy wzrost po 2023 r., kiedy ruszą inwestycje infrastrukturalne współfinansowane ze środków UE i dojdzie do ożywienia w segmencie komercyjnym. – Należy być jednak świadomym, że z powodu nadzwyczajnej dynamiki zdarzeń o charakterze ekonomicznym i politycznym zachodzących obecnie na świecie każda z formułowanych prognoz w zakresie przyszłych tendencji cenowych jest obarczona ogromną dozą niepewności. Pokazuje to, w jak trudnym otoczeniu przyszło działać firmom budowlanym, które w warunkach dekoniunktury rynkowej muszą pozyskiwać nowe kontrakty w oparciu o kryterium najniższej ceny – zaznacza Kaźmierczak.
Największy gracz na polskim rynku – Budimex – w ostatnich miesiącach bardzo ostrożnie podchodzi do przetargów i stara się nie walczyć o zlecenia zbyt niską ceną. – Cały sektor budowlany w 2022 r. zmagał się z drastycznymi wzrostami cen materiałów, energii i paliw oraz z rosnącym poziomem inflacji. Jej wskaźniki pozostają nadal wysokie pomimo faktu, że większość prognoz na najbliższe kwartały ulega rewizji w dół, a ich rozpiętość i niepewność ciągle jest na wysokim poziomie. Dlatego tak ważna jest dalsza praca nad mechanizmami waloryzacji długoterminowych zleceń – mówi rzecznik Budimexu, Michał Wrzosek.
Po Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w ostatnich dniach także spółka PKP Polskie Linie Kolejowe zdecydowała się podwyższyć limit waloryzacji z 5 do 10 proc. Branża liczy teraz, że po dwóch latach posuchy kolejarze wrócą do ogłaszania większej liczby przetargów. Przedstawiciele PKP PLK powiedzieli nam niedawno, że planują w 2023 r. ogłosić postępowania o wartości 15–20 mld zł. Tyle że wciąż wiele zależy tu od tego, czy w końcu zostaną odblokowane środki unijne.
W tym roku pierwsze prace – głównie przygotowawcze – zaczyna spółka CPK. Na terenie przyszłego lotniska trwają już np. rozbiórki budynków. – Nasz program inwestycyjny ma trwać wiele lat. Żeby unikać spiętrzeń, zadania budowlane są rozłożone w czasie nie tylko na tu i teraz, lecz także na drugą połowę obecnej dekady i na lata 30., kiedy ceny mogą być zupełnie inne. Na bieżąco monitorujemy i aktualizujemy harmonogramy i zakładane kosztorysy – mówi Konrad Majszyk, rzecznik CPK. Według ostrożnych szacunków do 2035 r. inwestycje CPK – zarówno te lotniskowe, jak i kolejowe – mogą być warte ok. 150 mld zł. ©℗
PKP PLK w 2023 r. ma ogłosić postępowania o wartości 15–20 mld zł