Unia szuka surowców niezbędnych dla przemysłu, który ma przejść zieloną transformację. Celem Brukseli jest ograniczenie znaczenia importu z Chin

Surowce krytyczne to grupa surowców, które Komisja Europejska określa jako bardzo znaczące dla gospodarki europejskiej i jednocześnie rzadko występujące. Od 2011 r. KE opublikowała cztery aktualizacje listy, na której znajduje się obecnie 30 surowców, takich jak: boran, fosforyt, grafit naturalny, kauczuk naturalny, kobalt, krzem, magnez czy tytan. Wiele z nich jest wykorzystywanych przy produkcji baterii elektrycznych, pomp ciepła i turbin wiatrowych. Według Banku Światowego popyt na te surowce, kluczowe w dobie transformacji ekologicznej i cyfrowej, wzrośnie do 2050 r. o ok. 500 proc. Z kolei niemiecki Instytut Badań Ekonomicznych twierdzi, że w przypadku prawie połowy surowców krytycznych UE jest dziś w 100 proc. zależna od państw trzecich.

Ten stan rzeczy mają zmienić nowe przepisy przygotowywane przez KE w ostatnich miesiącach. Projekt miał zostać zaprezentowany wczoraj, jednak do momentu zamknięcia wydania DGP trwało jeszcze cotygodniowe posiedzenie komisarzy, podczas którego miał być on omawiany. Celem Brukseli jest zmniejszenie zależności dostaw surowców krytycznych z państw trzecich. Zgodnie ze wstępną propozycją KE, którą widzieliśmy, 10 proc. całkowitego zużycia tych surowców powinno być wydobywane w UE, a 15 proc. każdego z nich – pochodzić z recyklingu. Unia chce budować odporność łańcuchów dostaw nie tylko przez dywersyfikację źródeł i zwiększenie produkcji, lecz także przez przetwarzanie odpadów z surowców. Bruksela będzie pracować z państwami członkowskimi i europosłami nad ostatecznym kształtem przepisów, ale oczekuje także na wyniki audytu łańcuchów dostaw największych europejskich przedsiębiorstw, co ma pozwolić na lepsze zagwarantowanie dostaw surowców i przygotowanie się na przerwy w dostawach.

Dywersyfikacja i zwiększenie podaży mają nastąpić głównie przez wspólne z sojuszniczymi państwami trzecimi projekty zagraniczne. To m.in. w tym celu szefowa KE Ursula von der Leyen odbyła kilkudniową wizytę w Kanadzie i Stanach Zjednoczonych, gdzie negocjowała warunki współpracy w tej kwestii. Rozmowy z premierem Kanady Justinem Trudeau zaowocowały podpisaniem umowy o wspólnych wysiłkach na rzecz zwiększenia wydobycia surowców krytycznych, a spotkanie z prezydentem Joem Bidenem było pierwszym etapem negocjacji dwustronnych projektów. Wspólnota zamierza je współfinansować za pomocą strategii „Global Gateway”, w której do rozdysponowania jest obecnie 300 mld euro. Sama strategia ma w zamyśle Brukseli stanowić przeciwwagę dla chińskiej Inicjatywy Pasa i Szlaku, czyli projektu, za pomocą którego Pekin stara się prowadzić ekspansję w Europie, Azji i Afryce.

Unia chce się uniezależnić od dostaw surowców krytycznych od Chin, jednak w samej Brukseli jest rozdźwięk, jeśli chodzi o relacje z Państwem Środka. Von der Leyen prezentuje stanowisko bliskie Bidenowi, proponując współpracę transatlantycką jako przeciwwagę dla gospodarki chińskiej. Szef Rady Europejskiej Charles Michel z kolei uważa, że Unia nie powinna tracić z oczu Pekinu, który może się okazać kluczowym partnerem w procesie zielonej transformacji przemysłu. Chiny przetwarzają dwie trzecie światowego wydobycia metali ziem rzadkich, służących choćby do produkcji silników elektrycznych, a UE ponad 85 proc. wspomnianych metali importuje z Państwa Środka. W przypadku magnezu zależność od Pekinu wynosi już 93 proc., a w przypadku części surowców krytycznych można wręcz mówić o monopolu ChRL na ich wydobycie i przetwarzanie. Poza zatrzymaniem chińskiej ekspansji celem Brukseli jest zapobiegnięcie sytuacji z pandemii, kiedy ograniczenie przez Pekin produkcji materiałów z przemysłu aluminiowego wywołało zakłócenia w przemyśle europejskim.

Dlatego Unia chce obniżyć zależność od jednego państwa trzeciego (dziś w praktyce od Chin) do maksymalnie 70 proc. importu dowolnego surowca strategicznego. Łagodne stanowisko Michela wobec Pekinu wspierają Grecja, Niemcy i Węgry. Szczególnie zainteresowany współpracą z Pekinem jest Berlin, który spośród krajów UE eksportuje najwięcej towarów do Państwa Środka. Jednak to von der Leyen wydała z Joem Bidenem wspólne oświadczenie, zgodnie z którym UE i USA będą wspólnie przeciwdziałać „napędzaniu postępu technologicznego strategicznych rywali”, w tym poprzez ograniczenie swoich inwestycji w Chinach. Na razie Unię czeka pierwsze zadanie, jakim jest ograniczenie własnego importu surowców krytycznych z Państwa Środka. ©℗