Wpływy z opłaty recyklingowej wzrosły w 2022 r. o 10 mln zł, co znaczy, że zużycie toreb idzie w górę zamiast spadać.

Opłata recyklingowa miała doprowadzić do zmniejszenia zużycia reklamówek. Od 1 stycznia 2018 r. do sprzedanej torby foliowej na zakupy o grubości 15-50 mikronów właściciele placówek handlowych muszą doliczać 20 gr (plus VAT). Przed jej wprowadzeniem roczne zużycie reklamówek w Polsce wynosiło ok. 11 mld sztuk, więc eksperci resortu środowiska szacowali, że w pierwszym roku ten „podatek” przyniesie ponad 1,1 mld zł. Wpływy okazały się jednak ponad jedenastokrotnie niższe. Nie oznacza to jednak, że aż tak zmniejszyliśmy zużycie plastikowych toreb. Handlowcy, nie chcąc stracić klientów przyzwyczajonych do darmowych opakowań, obchodzili przepisy, np. zamawiając grubsze reklamówki. W 2019 r. opłatę rozszerzono na wszystkie torby z tworzyw sztucznych (poza cienkimi, tzw. zrywkami do pakowania warzyw czy owoców). Dało to wzrost wpływów za 2020 r. do 176,5 mln zł. W kolejnym roku nastąpił lekki spadek do 172,5 mln, ale w 2022 r. było to już 174,5 mln zł - dowiedział się DGP w resorcie klimatu. Oznacza to 872,5 mln sprzedanych reklamówek, wobec 862,5 mln rok wcześniej.
Sieci handlowe mówią o odwrotnej tendencji. Auchan wylicza, że w 2022 r. klienci kupili o 10 proc. mniej reklamówek niż w 2021 r. - W 2021 r. przy ponad 16 proc. paragonów pojawiała się płatna torba zakupowa, podczas gdy w 2022 r. już tylko przy ponad 15 proc. paragonów. To dobry wynik, zważywszy, że wciąż zwiększamy liczbę sklepów - mówi Agata Biernacka, kierownik działu komunikacji i PR w Aldi.
W 2022 r. kupiliśmy łącznie 872,5 mln plastikowych toreb na zakupy / ShutterStock / fot. kanvag/Shutterstock
Zdaniem naszych rozmówców większa sprzedaż reklamówek wynika z tego, że w ubiegłym roku po pandemii częściej robiliśmy zakupy. Częściej niż dotąd odbywały się one w drodze do lub z pracy i nie zawsze mieliśmy pod ręką własną torbę. Taką ocenę może potwierdzać fakt, że relatywnie lepiej jest w największych sieciach, a w mniejszych reklamówki są ciągle popularne.
Wzrost wpływów z opłaty wynika też z tego, że handel zaczął rzetelniej raportować sprzedaż. Inspekcja Handlowa od 2019 r. przeprowadziła w tej sprawie łącznie 668 kontroli. Ujawniono 61 nieprawidłowości i wymierzono kary na łączną kwotę ponad 20 tys. zł. Największą liczbę naruszeń - 33 - stwierdzono w 2022 r., wtedy też grzywny przekroczyły 16 tys. zł.
- Zapewne po tym, jak posypały się mandaty, sklepy przyłożyły się do raportowania - mówi DGP Magdalena Dziczek, dyrektor biura zarządu, członek zarządu Związku Pracodawców Przemysłu Opakowań i Produktów w Opakowaniach EKO-PAK.
Jej zdaniem większy popyt na reklamówki to również efekt pojawienia się w Polsce dużej liczby uchodźców z Ukrainy, którzy nie byli przyzwyczajeni do tego, że do sklepu chodzi się z własną torbą wielokrotnego użytku.
- Ważny jest również czynnik ekonomiczny. Zakup reklamówki nie stanowi dziś dużego wydatku. Zwłaszcza odkąd ceny poszły w górę na skutek inflacji - dodaje Magdalena Dziczek. Podkreśla, że reklamówki są tańsze niż torby papierowe, a przy tym bardziej wytrzymałe.
Właściciele sklepów deklarują, że starają się ograniczyć sprzedaż reklamówek. - Chcemy do 2025 r. zmniejszyć zużycie plastiku o 20 proc. Wspieramy więc redukcję zużywania toreb, stawiając na papierowe, plastikowe, ale pochodzące z recyklingu oraz woreczki wielokrotnego użytku na owoce i warzywa. Zmniejszyliśmy też gramaturę tzw. zrywek - mówi Aleksandra Robaszkiewicz z Lidl Polska. Kaufland podejmuje podobne działania. Szacuje, że ograniczył już zużycie tworzyw sztucznych o ok. 1400 t w skali roku. Aldi zapowiada, że do 2025 r. wycofa w ogóle ze sprzedaży plastikowe torby zakupowe. ©℗