Śmigłowce dla polskiej armii dostarczy konsorcjum Airbus Helicopter, a system antyrakietowy będzie negocjowany bezpośrednio z Waszyngtonem. - To smutna decyzja - ocenił szef jednego z koncernów startujących w przetargu.

Prezes PZL Agusta-Westland Świdnik, Krzysztof Krystowski, podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach, powiedział, że jego firma będzie analizować przyczyny takiej decyzji. Zdaniem szefa zakładów w Świdniku decyzja może mieć przesłanki formalne i firma będzie je badać pod kątem prawnym.

Zdaniem prezesa decyzja polskich władz odbije się negatywnie na polskiej gospodarce. Krzysztof Krystowki podkreśla, że polski rząd nie wybrał oferty żadnej z firm, które zatrudniają ludzi i produkują sprzęt w Polsce. „Wybrano firmę, która produkuje poza granicami kraju” - podsumował prezes PZL Świdnik.

Prezydent Bronisław Komorowski powiedział, że w związku z tą decyzją należy liczyć na inwestycje w polski przemysł. Na 50 sztuk nowych śmigłowców resort obrony wyda około 13 miliardów złotych.

O kontrakt ubiegali się trzej producenci: amerykańska firma Sikorsky i należący do niej PZL Mielec, oferujące śmigłowiec Black Hawk, wchodzące w skład włosko-brytyjskiej grupy AgustaWestland zakłady PZL Świdnik - oferujące maszynę AW149 oraz konsorcjum zawiązane przez Airbus Helicopters.