Rolnicy, którzy ponieśli starty w wyniku zakłóceń na rynku zbóż w związku z wojną w Ukrainie, otrzymają pomoc; będą to dopłaty do każdej sprzedanej tony pszenicy lub kukurydzy w okresie od 15 grudnia ub.r. do 31 maja br. - zapowiedział w czwartek wicepremier, minister rolnictwa Henryk Kowalczyk.
Kowalczyk poinformował, że występuje z wnioskiem do Rady Ministrów o wsparcie dla producentów zbóż. Zostanie też przekazany wniosek do KE o uruchomienie rezerwy kryzysowej. Rezerwa ta wynosi ok. 500 mln euro, ale nie wiadomo, czy i ile Polska uzyska środków. Dlatego równolegle przygotowywany jest krajowy program pomocy dla producentów pszenicy i kukurydzy finansowany ze środków budżetowych.
W trakcie przygotowania jest odpowiednie rozporządzenie Rady Ministrów.
"Jest to mechanizm, który zostanie zastosowany po uzyskaniu akceptacji Komisji Europejskiej" - poinformował Kowalczyk.
Najwyższą pomoc otrzymają rolnicy z województw graniczących z Ukrainą - tj. z lubelskiego i podkarpackiego - w wysokości 250 zł do tony pszenicy; rolnicy z woj. mazowieckiego, podlaskiego, świętokrzyskiego, małopolskiego - 200 zł/t; a w pozostałych województwach - po 150 zł/do tony.
"Te różnice wynikają stąd, że ceny oferowane dla rolników są zróżnicowane regionalne, wpływ na to ma też odległość do portów jako, że znaczna część zbóż jest przeznaczona na eksport" - powiedział wicepremier na konferencji prasowej.
Dowodem sprzedaży będzie faktura potwierdzająca zbycie zboża w okresie od 15 grudnia 2022 r. do 31 maja br.
Minister wyjaśnił, że daty te są o tyle ważne, by rolnicy nie wstrzymywali się ze sprzedażą ziarna. Natomiast dopłata od 15 grudnia ub.r. wynika stąd, że w grudniu nastąpił znaczący spadek cen na rynkach światowych, a co za tym idzie również cen zbóż w Polsce - wyjaśnił.
Zaznaczył, że pomoc będzie limitowana do 50 hektarów powierzchni upraw pszenicy i kukurydzy. Będzie ona przysługiwała do 60 proc. wyliczonego plonu, gdyż przyjęto założenie, że przeciętnie rolnicy sprzedali ok. 40 proc. swojego zboża. Przeciętny plon w naszym kraju został wyliczony dla pszenicy wynosi 5,5 tony z ha, a kukurydzy - 7 ha z ha.
Realnie po przeliczeniu tych wskaźników maksymalnie rolnik do hektara pszenicy może otrzymać w woj. lubelskim i podkarpackim - 825 zł/ha pszenica i 1050 zł kukurydza, w woj. podlaskim, mazowieckim, świętokrzyskim i małopolskim będą to 660 zł/ha i kukurydza - 840 zł/t, a dla pozostałych - 495 zł/ha pszenicy i 630 zł/ha do kukurydzy.
Maksymalnie kwota pomocy może wynieść ok. 50 tys. zł - powiedział Kowalczyk.
Wnioski o pomoc będzie można składać do biura powiatowego Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa do 30 czerwca br.
Minister zapytany o spotkanie z rolnikami - producentami zbóż z woj. lubelskiego poinformował, że przedstawił rolnikom program pomocy i "propozycja ta została przyjęta dobrze", ale rolnicy chcieliby oczywiście większej pomocy.
Jak mówił, oczekiwania są takie, by ograniczyć import zbóż z Ukrainy, ale jest to raczej nie realne, więc raczej trzeba zwrócić uwagę na jakość przywożonego ziarna czy innych produktów rolnych. "Rozstaliśmy się w zrozumieniu, zostałem zaproszony na Lubelszczyznę" - powiedział wicepremier. (PAP)