Branżę recyklingu tworzyw sztucznych w Polsce czeka najtrudniejszy rok w jej historii; załamanie cen recyklatów w połowie 2022 roku, wysokie ceny energii oraz presja inflacyjna wytworzyły sytuację, w której surowce wtórne są niedowartościowane - przekonuje stowarzyszenie "Polski Recykling".
Prezes stowarzyszenia "Polski Recykling" Szymon Dziak-Czekan przypomniał, że Unia Europejska zmierza do tego, aby pod koniec obecnej dekady wprowadzane na rynek opakowania zawierały przynajmniej 35 proc. recyklatu, a więc tworzywa pozyskanego z recyklingu. Tymczasem - jak zaznaczył - produkcja recyklatu w Polsce przestaje się opłacać.
"Jako branża mierzymy się obecnie z sytuacją, gdy pierwotny surowiec jest tańszy niż ten pozyskany z odpadów. Producenci opakowań wciąż nie mają prawnego obowiązku sięgać po surowiec pochodzący z recyklingu, stąd spada popyt na nasze regranulaty, a rosną koszty ich wytwarzania. Jeśli ta sytuacja będzie się dalej utrzymywać, czeka nas najtrudniejszy rok w historii i zapaść w branży będzie się pogłębiać" - zwrócił uwagę prezes.
Według stowarzyszenia przedsiębiorstwa zajmujące się odzyskiwaniem tworzyw sztucznych, wskazują na bardzo skomplikowaną sytuację w jakiej branża recyklingu znalazła się na początku 2023 roku. Ich zdaniem, bez obowiązku wykorzystania recyklatów w produkcji opakowań i odtworzenia popytu na tworzywa sztuczne z odzysku, postępować będzie upadek polskich zakładów recyklingu. Firmy zmagają się również z rosnącymi ratami kredytów inwestycyjnych, co skutkuje zahamowaniem modernizacji w całej branży.
"Do momentu wprowadzenia Rozszerzonej Odpowiedzialności Producenta będziemy tak naprawdę walczyć o przetrwanie. Czas na jego wprowadzenie upłynął 5 stycznia, mamy więc już ponad miesiąc opóźnienia względem pierwotnego terminu i brak gwarancji, że uda się wprowadzić ROP do polskiego porządku prawnego w bieżącym roku" - zwrócił uwagę dyrektor biura stowarzyszenia Grzegorz Rękawek.
Jego zdaniem kolejnym krokiem powinna być intensyfikacja prac nad systemem kaucyjnym i jego wprowadzenie razem z ROP. Pod koniec grudnia ub.r. rząd przyjął ustawę, która ma implementować do krajowych przepisów unijną dyrektywę single use plastics (SUP), której celem jest ograniczenie stosowania jednorazowego plastiku. Drugi opracowywany projekt ma wdrożyć w Polsce system kaucyjny. Prace nad tym projektem trwają już od ponad roku i był on kilkukrotnie zmieniany. Projekt ustawy ws. systemu kaucyjnego w połowie stycznia został przekazany do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów do rozpatrzenia przez Stały Komitet RM.
Stowarzyszenie "Polski Recykling" zwraca uwagę, że ze względu na unijne regulacje już za kilka lat pojawi się konieczność dodawania recyklatu do wprowadzanych na rynek opakowań z tworzyw sztucznych. Zdaniem stowarzyszenia, recyklerom może zabraknąć rodzimego surowca niezbędnego do produkcji. Wtedy trzeba go będzie kupować za granicą.
"Polski Recykling" dodaje, że niekorzystny wpływ na recyklerów ma również spowolnienie gospodarcze. "Od połowy ubiegłego roku widoczny jest drastyczny spadek cen recyklatów względem tzw. surowca pierwotnego – tworzyw wytwarzanych z ropy naftowej. Sprawiło to, że ich produkcja przestaje się opłacać. Jeszcze na przełomie 2021 i 2022 roku ceny tworzyw sztucznych utrzymywały się na relatywnie wysokim poziomie, co było efektem zaburzeń w łańcuchach dostaw" - zwrócono uwagę.
Stowarzyszenie wskazało, że w kwietniu 2022 r. tona pierwotnego tworzywa PET, z którego produkowane są plastikowe butelki, wyceniana była na ok. 9 tys. zł. W styczniu 2023 r. cena PET spadła do ok. 5600 zł za tonę. "Producenci opakowań chętniej sięgają po surowiec pierwotny, co przy niewielkich kosztach wprowadzenia takich opakowań na rynek, jest dla nich rozwiązaniem tańszym i wygodniejszym. Bardzo niska opłata opakowaniowa obowiązująca w Polsce nie stanowi dla producentów żadnej przeszkody, a prawo nie motywuje ich do sięgania po tworzywa z recyklingu. W ostatnich latach, opłata opakowaniowa w innych krajach UE sięgała kilkuset Euro za tonę wprowadzonego na rynek plastiku, w Polsce ta sama opłata nie wynosiła nawet 5 euro za tonę" - wyjaśniono.
Branża zwraca uwagę, że koszty takiej polityki ponosi później budżet państwa, gdyż to podatnicy a nie producenci opakowań w znacznej części składają się na tzw. plastic levy – opłatę, którą Polska przekazuje do unijnego budżetu za każdą tonę niepoddanych recyklingowi odpadów opakowaniowych z tworzyw sztucznych.
"W 2022 roku wyniosła ona ok. 1,7 mld złotych. Bez pilnego działania ze strony rządu i przy perspektywie postępującej zapaści branży recyklingu, jak szacuje stowarzyszenie +Polski Recykling+, koszt plastic levy w najbliższych latach sięgnąć może nawet 2,7 mld zł" - podsumowano. (PAP)
autor: Michał Boroń
mick/ drag/