Prawdopodobny scenariusz: tarczę przeciwrakietową dostarczą Amerykanie, śmigłowce – kilku producentów
W planie modernizacji technicznej polskiej armii największą wartość mają trzy kontrakty: tarcza przeciwrakietowa średniego zasięgu „Wisła” (10–12 mld zł), śmigłowce wielozadaniowe (11,5 mld zł) i okręty podwodne (7–9 mld zł). 21 kwietnia zapadnie decyzja w sprawie śmigłowców. Do końca miesiąca – „Wisły” – wynika z informacji, które przekazało nam MON.
Jak udało nam się nieoficjalnie ustalić, wczoraj na biurko ministra obrony Tomasza Siemoniaka miała trafić wstępna rekomendacja dotycząca wyboru dostawcy „Wisły” (w grze jest amerykański Raytheon z zestawami „Patriot” oraz francuskie konsorcjum Eurosam z zestawami „SAMP/T”). – To dokument niejawny. Oceniane są m.in. płaszczyzny: techniczna (chodzi o sprawność systemu) oraz kwestia offsetu, czyli współpracy z polskim przemysłem – twierdzą nasi rozmówcy. – Analizujemy dane pozyskane w dialogu technicznym dotyczące udziału polskiego przemysłu w tym projekcie – napisał w e-mailu do DGP rzecznik Ministerstwa Obrony płk Jacek Sońta.
W obydwu przypadkach bardziej atrakcyjna jest oferta francuska – mówi nasz rozmówca z kręgów wojskowych. Najpewniej zostaną jednak wybrani Amerykanie. Przemawiają za tym argumenty geopolityczne. Patrioty są wpisane w kalkulacje dotyczące sojuszu wojskowego z USA i obecności amerykańskiej na wschodniej flance NATO.
– Za tą ofertą przemawia wielka polityka, czyli przekonanie naszych rządzących, że w razie poważnego zagrożenie ze strony Rosji Amerykanie nie będą zwlekać z pomocą – przekonują nasze źródła.
W ostatniej chwili Francuzi podbili jednak stawkę. Oferują trzecią baterię rakiet w ramach rozwiązania tymczasowego, która pojawiłaby się u nas w ciągu 18 miesięcy od podpisania umowy. Dwie pierwsze (z francuskimi żołnierzami do ich obsługi) miałyby trafić do Polski jeszcze wcześniej, bo w ciągu kilku tygodni. Całość kontraktu ma być zrealizowana w ciągu czterech lat od zawarcia umowy.
Amerykański sprzęt znalazłby się w Polsce w ciągu trzech lat (pierwsze dwie baterie). Dostawa systemu docelowego – zgodnie z wymaganiami MON – do 2022 r.
Ogłoszenie o wyborze w przetargu na „Wisłę” zbiegnie się w czasie z przekazaniem informacji o tym, co dalej z ogłoszonym trzy lata temu przetargiem na 70 śmigłowców wielozadaniowych.
Według informatorów DGP najbardziej prawdopodobny jest scenariusz, w którym w ramach obecnego przetargu zrezygnuje się z wersji specjalistycznych, a rozstrzygnięcie będzie dotyczyć 48 śmigłowców w wersji transportowej. Do fazy testowej mają zostać zaproszeni AgustaWestland (PZL Świdnik) oraz Airbus Helicopters. Negocjacje na wersje specjalistyczne (do zwalczania okrętów podwodnych i ratunkowo-bojowa) miałyby zostać ogłoszone wkrótce i tutaj faworytem byliby Amerykanie z Sikorsky Aircraft Corporation (PZL Mielec).
Co na to MON? – Kończymy formalny etap prac, mamy kompletną dokumentację potrzebną do rozstrzygnięcia i prawdopodobnie w przyszłym tygodniu komisja przetargowa zakończy prace, a 21 kwietnia planujemy wskazać oferenta, który przechodzi do dalszego postępowania – twierdzi płk Jacek Sońta.
Prawdopodobnie obie te decyzje zostaną ogłoszone do końca przyszłego tygodnia. Trzeci najbardziej smakowity kąsek polskiego tortu zbrojeniowego – wybranie dostawcy trzech okrętów podwodnych – może nastąpić najwcześniej pod koniec 2016 r. W tym wypadku największe szanse mają francuskie Scorpene (stocznia DCNS) oraz niemieckie U212 (ThyssenKrupp Marine Systems). Trudno jednak przewidywać, na co zdecyduje się MON.
Polska prowadzi jeden z większych programów modernizacji armii w Europie. Zgodnie z uchwałą rządową w latach 2013–2022 na 14 głównych programów modernizacyjnych mamy wydać ponad 91 mld zł. W sumie rządzący mówią o wydaniu 130 mld zł w ciągu 10 lat (do tej kwoty można zaliczyć m.in. zakup pocisków manewrujących JASSM, o których jako pierwsze poinformowało RMF FM). W ubiegłym roku na 14 głównych programów wydaliśmy 3,5 mld zł. W 2015 r. mamy wydać 4–5 mld zł.