Rosnące koszty życia i finansowanie zielonej transformacji to dwa główne tematy rozpoczętego wczoraj wieczorem w Davos Światowego Forum Ekonomicznego. Jak co roku w wydarzeniu wezmą udział elity polityczne, biznesowe i medialne z ponad 100 krajów świata.

Swoją obecność potwierdzili m.in. sekretarz generalny ONZ, przewodnicząca Komisji Europejskiej i szef NATO, kanclerz Niemiec, szefowie banków centralnych Chin i strefy euro czy pełnomocnik Białego Domu ds. klimatycznych. Nie zabraknie też liderów spoza ściśle pojętego świata Zachodu. Polskę reprezentować będą zarówno prezydent Andrzej Duda, jak i premier Mateusz Morawiecki. Jeszcze liczniej reprezentowani będą liderzy biznesu. W szwajcarskim kurorcie zawitać ma ponad 100 miliarderów, całe rzesze prezesów i wysokiego szczebla menedżerów najważniejszych spółek, przedstawiciele banków, gigantów paliwowych, cyfrowych i farmaceutycznych czy wielkich funduszy inwestycyjnych.
Już przy okazji zeszłorocznej edycji Davos zwracano uwagę, że największe od dekad spiętrzenie kryzysów jest ciosem dla większości, ale nielicznym pozwala na bogacenie się. Z szacunków brytyjskiego Oxfamu wynika, że w czasie zmagań z COVID-19 globalnej elicie finansowej – w tym właścicielom koncernów farmaceutycznych odcinającym kupony od finansowanych ze środków publicznych badań nad szczepionkami czy beneficjentom rządowych pakietów stymulacyjnych – powodziło się najlepiej od dekad. Zwiększyć miała się zarówno liczba miliarderów – o ponad 20 proc. – jak i wartość ich majątków – o ponad 40 proc. Podobne tendencje obserwujemy, gdy patrzymy na skutki rosyjskiej agresji na Ukrainę – w tym kryzys inflacyjny, któremu towarzyszy podnoszenie marż i rekordowe zyski m.in. w sektorze paliw.
Zagrożenia te były na tyle klarowne już w zeszłym roku, że nawet niektórzy bogacze wzywali rządy do wyższego opodatkowania ich dochodów i majątków. Pod listem otwartym z takim postulatem, opublikowanym w tle poprzedniego forum, podpisało się ponad 150 milionerów z całego świata. A przecież pandemia i wojna w Ukrainie to zaledwie przedsmak czyhających zagrożeń, w obliczu których waga kwestii związanych ze społeczną sprawiedliwością oraz emocje, jakie budzą, będzie rosnąć.
Nie można nie wspomnieć o kryzysie klimatycznym. Wraz z rosnącymi temperaturami z jednej strony puchnie społeczno-ekonomiczny koszt kataklizmów i pogodowych ekstremów oraz kurczenia się przestrzeni zdatnej do życia. Już dziś płacimy za rosnące ryzyko. A jego niwelowanie to też gigantyczne koszty. Mówimy przecież o przebudowie całego modelu rozwoju opartego na paliwach kopalnych. Rodzą się pytania i spory, kto i w jakim stopniu ma ponosić nowe obciążenia. Strachem przed obniżeniem życiowych standardów już dziś zarządzać muszą rządy na całym świecie. To za jego sprawą popularność zdobywają nowe hasła i trendy regulacyjne, jak opodatkowanie nadzwyczajnych zysków.
Ale to, że zagrożenia są dostrzegane i nazywane, nie oznacza jeszcze niestety, że podjęte zostaną adekwatne do potrzeb środki zaradcze. Różnego rodzaju spotkania „na szczycie”, w gronie zamożnych i wpływowych to dobra okazja, żeby maksymalizować nacisk i artykułować konkretne oczekiwania. Dziś może bardziej niż kiedykolwiek potrzebny jest wielonurtowy, wielopostaciowy i konstruktywny ruch swoistego alterglobalizmu. Zarówno z wnętrza systemu, jak i z ulicy powinna płynąć presja na to, by slogan „solidarnego ponoszenia kosztów” nie oznaczał w praktyce przyzwolenia na scenariusz „business as usual” – rozbuchanych kosztów życia przeciętnych Kowalskich i niemal nieograniczonego wzrostu fortun.
Świat już nie pełzających, ale całkiem otwartych kryzysów i buzujących konfliktów, którego najpaskudniejsze oblicze możemy oglądać dziś w broniącej się przed rosyjską agresją Ukrainie, może przerażać. Ale te potworne okoliczności są jednocześnie szansą na przewartościowanie i wzmocnienie nieco zmurszałych i skorumpowanych demokracji. Polaryzacja i piętrzące się ryzyka – co pokazują doświadczenia ubiegłego wieku – mogą i powinny sprzyjać konsolidacji społeczeństw i odchodzeniu od gospodarczej ortodoksji i dogmatyzmu, zadbaniu o upowszechnienie dobrobytu i autentycznej trosce o słabszych współobywateli. ©℗