Wygląda na to, że przemysł nie wywalczył rozwiązań, na których mu zależało.

W resorcie finansów odbyły się wczoraj konsultacje w sprawie nowelizacji ustawy o podatku cukrowym. Według naszych informacji resort finansów uwzględnił apele przedsiębiorców, ale głównie dotyczące technicznej strony poboru, czyli np. przystał na wydłużenie terminu na złożenie wniosku o zwrot opłaty z trzech do sześciu miesięcy. Nie przychylił się natomiast do wniosku, by zrezygnować z opłaty przy produktach przekazywanych na cele charytatywne, napojach roślinnych czy powstających z mieszaniny wody i naturalnego soku owocowego lub warzywnego, które dziś osobno nie podlegają opłacie. Kształt nowego projektu będzie znany na początku 2023 r.
Zdaniem resortu finansów zmiany mają służyć uproszczeniu systemu oraz wyeliminowaniu wątpliwości interpretacyjnych, jakie pojawiły się od czasu wejścia w życie przepisów, czyli od stycznia 2021 r. Jeszcze w ubiegłym roku na wniosek Krajowej Unii Producentów Soków MF tłumaczył, że mieszaniny soku i wody nie podlegają daninie. – W tym roku natomiast, w odpowiedzi na indywidualne zapytanie Krajowa Informacja Skarbowa wydała już zupełnie inne stanowisko w sprawie – wyjaśnia Barbara Groele, sekretarz generalny KUPS. Jej zdaniem wygląda na to, że resort postanowił zaostrzyć przepisy.
Branża nie widzi też innego wytłumaczenia jak „skok na kasę” dla opowiadania się resortu za utrzymaniem w projekcie opodatkowania produktów przekazywanych na cele charytatywne. Jak zauważa Andrzej Gantner, dyrektor generalny polskiej Federacji Producentów Żywności, producenci nie będą mogli zrekompensować sobie tej opłaty, bo te produkty nie trafiają do sprzedaży.
Resort zdrowia, w nieoficjalnych rozmowach z DGP, twierdzi, że nie ma mowy o objęciu podatkiem nowych kategorii.
Przedsiębiorcy obecni na spotkaniu uważają jednak, że jest inaczej. I za przykład podają napoje roślinne, których urzędnicy nie chcą zwolnić z daniny, choć mleczne jej nie podlegają, a roślinne są dla nich alternatywą. – Mamy jednak nadzieje, że choć podczas konsultacji wiele naszych uwag nie uwzględniono, to w ostatecznym kształcie projektu, który zapewne ukaże się na początku roku, one się znajdą – mówi Andrzej Gantner.
„Nie prowadzimy prac w zakresie zmiany przepisów dotyczących tzw. opłaty cukrowej. Projektodawcą ustawy o zmianie ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi, ustawy o zdrowiu publicznym oraz niektórych innych ustaw jest Minister Finansów” – poinformował nas resort zdrowia.
Zaostrzanie opłaty cukrowej ma jednak zwolenników. Zdaniem dietetyków powinna ona objąć kolejne słodkie kategorie, a nie tylko ograniczać się do napojów. Jak przekonuje w rozmowach z DGP Hanna Stolińska, doktor nauk o zdrowiu, dietetyk kliniczny, nic nie hamuje sprzedaży tak jak ograniczenie dostępu, czyli wyższa cena. I dodaje, że cukier ukryty jest wszędzie. Ale na początek warto, jak podkreśla, zacząć od opodatkowania kategorii produktów, w których jest go najwięcej. Poza tym, jak mówią eksperci, WHO jeszcze kilka lat temu zalecało maksymalne dzienne spożycie cukrów w diecie 2000 kcal na poziomie 50 g, czyli ok. 10 łyżeczek. W tej chwili norma podawana przez WHO spadła już o połowę (25 g, co ma stanowić maksymalnie 10 proc. kalorii). Tymczasem puszka coli zawiera ok. 7 łyżeczek cukru, lemoniada ok. 5,5 łyżeczki, a szklanka smoothie owocowego – ok. 3,5 łyżeczki.
Specjaliści przekonują też, że cukry występujące naturalnie to cukry, które w połączeniu z tymi występującymi sztucznie w produktach zwiększają bardzo dzienną dawkę. Dlatego trzeba z tym walczyć, szczególnie że otyłość w Polsce rośnie. ©℗