Mercedes zainwestuje w Polsce ponad 6,1 mld zł i zbuduje nową fabrykę elektrycznych samochodów dostawczych. Zakład powstanie w Jaworze naprzeciwko już istniejącej fabryki silników i baterii.

Będzie to pierwsza w historii Polski fabryka aut Mercedesa. Przedstawiciele niemieckiej firmy w sprawie tej inwestycji zawarli porozumienie z polskim rządem. Jawor zostanie też pierwszą na świecie fabryką samochodów Mercedesa, która wyprodukuje wyłącznie elektryczne dostawczaki. Będą to duże zamknięte furgony zbudowane na podstawie zupełnie nowej platformy VAN.EA. Wiadomo też, że architektura VAN.EA posłuży za podstawę wszystkich elektrycznych samochodów dostawczych w średnich i dużych segmentach, które Mercedes wprowadzi na rynek od 2025 r.
Nowa inwestycja Mercedesa będzie realizowana w latach 2023-2027 na działce położonej vis-à-vis istniejącego zakładu produkującego silniki i baterie do samochodów elektrycznych. Takie położenie pozwoli zaoszczędzić na transporcie akumulatorów trakcyjnych montowanych kilkaset metrów dalej. Nie bez znaczenia będzie też możliwość szybkiej reakcji na zapotrzebowanie rynku. Do tego lokalizacja przy drodze ekspresowej S3 oraz w bliskim sąsiedztwie autostrady A4 ułatwi logistykę związaną z dostawami podzespołów oraz eksportem gotowych samochodów elektrycznych na cały świat.
- Jawor już dziś jest ważnym miejscem na mapie dla Mercedesa. Najpierw uruchomiliśmy produkcję najnowocześniejszych silników konwencjonalnych (2019), rok później powstała fabryka baterii i zaczęliśmy produkować baterie do samochodów osobowych plug-in hybrid i czysto elektrycznych. Tamta inwestycja to prawie miliard euro. Dała ok. 1600 wartościowych miejsc pracy w fabryce typu „smart factory”, operującej na zasadach Przemysłu 4.0. Wybór Jawora na kolejną inwestycję to rezultat bardzo dobrych doświadczeń Mercedesa w Polsce i doskonałej współpracy ze wszystkimi polskimi partnerami - na szczeblu resortowym i lokalnym. Szacujemy, że pracę znajdzie tutaj co najmniej 2500 osób - mówi w rozmowie z DGP Ewa Łabno-Falęcka z Mercedes-Benz Manufacturing Poland.
W nowej fabryce aut pracę znajdzie 2500 osób
Dla porównania Volkswagen w fabrykę Craftera we Wrześni zainwestował 800 mln euro (3,8 mld zł). Nowy zakład Stellantis w Gliwicach to koszt na poziomie 280-300 mln euro (1,4 mld zł). Z kolei Polska Agencja Inwestycji i Handlu wyliczyła, że w 2021 r. zagraniczne firmy zainwestowały w Polsce ponad 3,5 mld euro. To o 800 mln euro więcej niż rok wcześniej i o 700 mln euro więcej niż w rekordowym dotąd 2019 r. Największymi inwestorami byli: Korea Południowa, Niemcy i Stany Zjednoczone.
Czy koncern ze Stuttgartu nie obawia się inwestować na Dolnym Śląsku w świetle wojny w Ukrainie? - Bacznie monitorujemy sytuację geopolityczną w Europie. Ale Polska jest członkiem Unii Europejskiej i Sojuszu Północnoatlantyckiego, więc dopóki jesteśmy w tych strukturach, dopóty czujemy się tutaj jako firma bezpieczni - wyjaśnia Łabno-Falęcka. - Nasza strategia w kierunku „electric only” jest zakrojona na kolejne 20 lat. Do 2039 r. chcemy oferować nie tylko auta elektryczne we wszystkich segmentach, lecz także produkować neutralnie dla środowiska. Jawor już dziś jest zasilany w 100 proc. energią odnawialną. Ten warunek będzie utrzymany. Szukamy też nowych rozwiązań. I tak np. wspólnie z miastem, władzami lokalnymi, Narodowym Instytutem Geologii i NFOŚiGW badamy możliwość geotermii w regionie. Nigdy nie było to analizowane. Słowem, otwierają się tutaj nowe możliwości i dla regionu, i dla naszej firmy - kwituje przedstawicielka Mercedes-Benz Manufacturing Poland. ©℗

Napływ inwestycji zagranicznych to obecnie najmocniejsza strona polskiej gospodarki [ROZMOWA]

ikona lupy />
Wojciech Stępień ekonomista Banku BNP Paribas / Materiały prasowe
Mercedes ogłosił wartą 1,3 mld euro inwestycję w Polsce. Czy to oznacza, że nasz kraj pozostaje atrakcyjny dla zagranicznych inwestorów?
Wydaje mi się, że jest to potwierdzeniem tego. Ale widać to przede wszystkim w danych. W ubiegłym roku napływ kapitału z tytułu zagranicznych inwestycji bezpośrednich wyniósł 114,2 mld zł. Są one na bardzo dobrym poziomie w zasadzie od początku pandemii. Ich dynamika przyspieszyła w momencie otwierania gospodarki po lockdownach. Ten rok pod tym względem również będzie bardzo dobry. Polska pozostaje więc atrakcyjna dla inwestorów.
A z czego to wynika?
To, co zachęca zagranicznych inwestorów, to m.in. dobrze wykształcona siła robocza i wciąż relatywnie niskie koszty pracy. My trochę się martwiliśmy, że szczególnie wzrost kosztów pracy w Polsce może wpłynąć na pogorszenie się klimatu inwestycyjnego, jednak na razie niespecjalnie jest to widoczne. Można zaryzykować stwierdzenie, że napływ bezpośrednich inwestycji zagranicznych to obecnie najmocniejsza strona polskiej gospodarki.
Co dzięki temu zyskujemy?
Jest to czynnik, który zaskakuje i pozwala rekompensować problemy w rachunku obrotów bieżących. Również bilans handlowy nie wygląda najlepiej ze względu na wysokie ceny energii, ale to, co się poprawia, to właśnie napływ bezpośrednich inwestycji zagranicznych. To pozwala nam nieco „finansować” ten deficyt handlowy. W konsekwencji mamy stabilniejszego złotego, co pozwala na utrzymywanie relatywnie niższych stóp procentowych. Oczywiście w ujęciu nominalnym są one wysokie, jednak gdyby nie zagraniczne inwestycje, stopy procentowe mogłyby być wyższe.
Czyli możemy się spodziewać, że w dłuższej perspektywie ten pozytywny trend będzie się utrzymywał?
Według mnie napływ inwestycji będzie kontynuowany i nadal pozostanie takim pozytywnym czynnikiem, jeśli chodzi o polską gospodarkę. Pytanie, czy ta dynamika widoczna w tym roku jest do utrzymania. Uważam, że może to być ciężkie, bo w ujęciu nominalnym ten napływ może się osłabić, ale i tak będzie solidny. O ile można zakładać, że szczyt napływu zagranicznych inwestycji bezpośrednich mamy już za sobą, to jeśli będzie jakieś pogorszenie, to nie będzie ono wielkie.
Nawet wojna, która toczy się za naszą wschodnią granicą, nie zmienia klimatu inwestycyjnego nad Wisłą?
Zdecydowanie to nie zmieniło naszej atrakcyjności i można nawet sądzić, że trochę pomogło. Część aktywności gospodarczej, która była w Rosji, część międzynarodowych przedsiębiorstw przeniosła się do Polski lub rozważa taki ruch. ©℗
Rozmawiał Dominik Osowski