- Jeżeli wprowadzimy prawa, jakie obowiązują w Europie Zachodniej, będziemy trwale biedni i nigdy nie zbliżymy się do Zachodu - uważa Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.

Unia znów nie doszła do porozumienia w sprawie minimalnego CIT od korporacji. To zła wiadomość - z punktu widzenia uszczelnienia także naszego systemu podatkowego?
To nie ma większego znaczenia, bo CIT praktycznie jest podatkiem dobrowolnym - jak korporacja chce, to go płaci. Przygotowywaliśmy raport na ten temat i próbowaliśmy szukać jakichś prawidłowości, że na przykład sektory wysoko marżowe płacą, a nisko marżowe nie. Czy że dana branża płaci, a inna nie. Albo że z takiego kraju płacą, a z innego nie. Okazało się jednak, że nie ma tu żadnych prawidłowości - poza jedną - płaci ten, kto chce.
Z czego to wynika?
Z tego, że transnarodowe korporacje mają praktycznie nieograniczoną możliwość tworzenia centrów zysków i centrów strat. Centra strat są we wszystkich jurysdykcjach podatkowych, gdzie są jakiekolwiek podatki, a centra zysków - w rajach podatkowych.
Co wobec tego należałoby zrobić, żeby ten obszar uczynić bardziej transparentnym, bardziej efektywnie ściągać podatki od firm?
Rozwiązaniem tego problemu jest podatek przychodowy. Przeciwko jego wprowadzeniu bardzo agresywnie walczą jednak ci, którzy podatków nie płacą, oraz rzesza wspierających ich doradców podatkowych i prawników.
Rozpowszechniają nieprawdziwe informacje, np. że Biedronka, aby uniknąć tego podatku od przychodu, zacznie łowić ryby, otworzy przetwórnie i będzie produkować konserwy.
A jaka miałaby być stawka takiego podatku?
Podatek przychodowy miałby być zamiast CIT. Byłby powszechny, bez żadnych wyjątków, ulg itp. Jeżeli chodzi o stawkę, to w tej chwili, przy takim obrocie spraw, proponujemy 1 proc. To zapewniłoby dużo, prawie dwukrotnie większe wpływy do budżetu. Można by oczywiście ustalić ten podatek na wyższym poziomie, ale wtedy należałoby obniżyć trochę klin podatkowy. Podatek z tytułu pracy jest w Polsce dość wysoki, więc można by było trochę go obniżyć, a w zamian zwiększyć opodatkowanie korporacji. Podatek od pracy to najgorszy podatek, jaki istnieje. Nie ma gorszego.
Zgodzi się pan jednak, że i tak mamy relatywnie niskie podatki w porównaniu z Zachodem?
Ogólnie podatki mamy niższe niż przeciętne na Zachodzie. To prawda, tyle że jesteśmy w innej fazie rozwoju. Polacy, czy może raczej część celebryckich elit, żyją w błędnym przekonaniu, że jesteśmy jakąś Szwajcarią. Nic bardziej błędnego. Jesteśmy dwa razy biedniejsi niż Koreańczycy czy Tajwańczycy. Jeżeli więc wprowadzimy takie prawa, jakie obowiązują w Europie Zachodniej, będziemy trwale biedni i nigdy się nie zbliżymy do Zachodu. Jeżeli sternik łódki wykonuje dokładnie takie same manewry jak sternik łódki, która płynie przed nim, to nigdy się do niej nie zbliży.
A dzięki m.in. właśnie niższym podatkom skutecznie od 30 lat gonimy Zachód.
Podatek przychodowy rozwiązałby też problem unikania podatków przez cyfrowych gigantów?
Płaciliby go od tego, co sprzedają w Polsce.
Jeżeli chodzi o kolejny planowany krok na szczeblu unijnym, czyli podatek cyfrowy, też jesteście przeciw?
Jesteśmy przeciwni podatkom sektorowym. Z coraz większym politowaniem patrzę na walkę Unii Europejskiej z Ameryką. Ameryka jest naszym sojusznikiem. Nie mówię, żeby oni tu mieli jakiekolwiek przywileje, ale nie powinni być prześladowani.
W Polsce chyba nie są prześladowani, raczej przeciwnie…
W Unii Europejskiej są takie próby przez cały czas.
Można spotkać się z opiniami, że jako ZPP jesteście bardzo proamerykańscy i antyfrancuscy. Zgadza się pan z takim odbiorem?
Generalnie amerykańskie firmy coś tam płacą Polsce, nie ma takich bezczelnych działań wynikających chyba z przekonania, że dzikusom nie będą zostawiać jakichkolwiek pieniędzy. Co ciekawe, wielki biznes niemiecki średnio płaci, ale ten średni i mniejszy rozlicza się w miarę uczciwie.
Czyli obowiązuje tu prawo dżungli - dużemu wolno więcej.
Z tym się wiąże słabość polskiego państwa. Wiele godzin spędziłem w Ministerstwie Finansów, w czasie przygotowywania Polskiego Ładu, na przekonywaniu MF do podatku przychodowego. W życiu nie przypuszczałem, że mając takie argumenty w ręku, przegram. Ale neomarksiści z resortu finansów mnie pokonali. Opowiadali takie rzeczy, że zagraniczne korporacje przynoszą nam wręcz kaganek oświaty - zaawansowane technologie, know how, a co więcej nawet płacą ZUS! A to właśnie tu jest luka podatkowa do załatania. ©℗
Rozmawiała Sonia Sobczyk-Grygiel