"Nasze propozycje skupiają się na następujących kwestiach: po pierwsze umożliwiają wykorzystanie kanału dystrybucji, jakim jest internet, do typowania liczb, znaków lub innych wyróżników w grze liczbowej, wpłacania stawek i wypłacania wygranych w grach liczbowych objętych monopolem państwa i prowadzonych przez spółkę Skarbu Państwa, jaką jest Totalizator Sportowy" - mówił podczas posiedzenia przewodniczący Komisji Kultury Fizycznej Ireneusz Raś (PO).
Obecna ustawa dopuszcza jedynie urządzanie i uczestniczenie w zakładach wzajemnych urządzanych przez internet (na podstawie zezwolenia Ministra Finansów). Posłowie chcą, by przez internet można było organizować także gry liczbowe, przy czym zaproponowany przez nich projekt "ogranicza tę działalność do umożliwienia typowania liczb, znaków lub innych wyróżników w grze liczbowej, wpłacania stawek i wypłacania wygranych". Samo losowanie lub uzyskiwanie w inny sposób wyników w grze liczbowej miałoby nadal odbywać się poza internetem.
Chodzi o to, by "wyeliminować urządzanie tzw. internetoloterii, a tym samym wyeliminować czynnik, który mógłby zwiększać potencjał uzależnieniowy tego rodzaju gier", napisano w uzasadnieniu do projektu ustawy.
Autorzy proponowanych zmian przekonują jednocześnie, że "umożliwienie oferowania gier liczbowych przez sieć Internet nie spowoduje zagrożenia z punktu widzenia (...) ochrony graczy przed niekorzystnymi skutkami hazardu i ukierunkowania ich aktywności na legalne gry". Przeciwnie - przekonują - "projekt umożliwia zwiększenie kanałów dystrybucji gier losowych w celu ukierunkowania działalności grających na gry hazardowe o mniejszym potencjale uzależnieniowym, +odciągnięcia+ ich od gier wysoko uzależniających, wprowadzając równocześnie szereg ograniczeń w stosunku do urządzania gier liczbowych przez Internet". Powołują się przy tym na badania opinii publicznej, wskazujące, iż gry liczbowe nie należą do gier o wysokim potencjale uzależnieniowym.
Po drugie - jak mówił Raś - proponowane przez posłów zapisy dodatkowo "wprowadzają politykę odpowiedzialnej gry w grach hazardowych urządzanych przez sieć internet. Po trzecie, korygują zakres wysokości przychodu Funduszu Rozwoju Kultury Fizycznej oraz Funduszu Rozwiązywania Problemów Hazardowych".
Proponowany projekt przewiduje przesunięcie w rozdzielaniu wpływów z tzw. dopłat, czyli podatku od hazardu. Obecnie w grach objętych monopolem państwa 77 proc. wpływów z dopłat trafia do Funduszu Rozwoju Kultury Fizycznej, a 3 proc. do Funduszu Rozwiązywania Problemów Hazardowych.
Posłowie z Komisji Kultury Fizycznej i Sportu chcą, by do tego pierwszego trafiało 78,5 proc. wpływów, a do drugiego 1,5 proc. wpływów z dopłat.
"Z informacji o wielkości tych funduszy i ich wykorzystaniu przewidujemy (...), że przychody Funduszu Rozwiązywania Problemów Hazardowych nie zmniejszą się i będą zrekompensowane zmianami dotyczącymi możliwości (grania) w gry liczbowe w internecie, które organizuje Totalizator Sportowy" - przekonywał przewodniczący Komisji Kultury Fizycznej i Sportu.
Po czwarte zmiany zaproponowane przez posłów umożliwiają wydawanie rozstrzygnięć dotyczących charakteru gier przez organy podległe ministrowi właściwemu do spraw finansów publicznych. Jak wyjaśniał Raś, ta ostatnia zmiana ma charakter praktyczny - chodzi o usprawnienie i przyspieszenie procesu wydawania decyzji rozstrzygających o charakterze gier, bo obecnie może to robić tylko minister finansów.
Jak argumentował Raś, proponowane zmiany wpłyną też korzystnie na finanse publiczne.
"Dziś de facto w gry objęte monopolem państwa, tzw. "duży lotek" dla wszystkich, można zagrać nielegalnie w internecie. Są pośrednicy nielegalni, nie wiadomo, jak oni to robią, ale już wyspecjalizowali się w tym, żeby być pośrednikiem między klientem (...) a operatorem gry liczbowej - Totalizatorem Sportowym. To jest szara strefa, którą tą nowelizacją niwelujemy" - ocenił.
Komisyjny projekt noweli ustawy o grach hazardowych spotkał się jednak ze zdecydowaną krytyką ze strony Ministerstwa Zdrowia.
"Stanowisko Ministra Zdrowia do przedłożonego projektu jest negatywne". (...) "Absolutnie, w sposób znaczący oddziałuje na zmniejszenie poprawy stanu zdrowia naszego społeczeństwa. (...) Nie wiem, czy Państwo macie do końca świadomość problemu uzależnień, ale niestety jest to problem wzrastający; nie tylko uzależnienia od tytoniu, alkoholu czy narkotyków, ale także uzależnienia od internetu. (...) Kolejne otwarcie możliwości gier hazardowych poprzez internet będzie jednym z czynników szczególnie niebezpiecznych dla ludzi młodych" - mówiła sekretarz stanu w Ministerstwie Zdrowia Beata Małecka-Libera. Wniosła ona także, aby dalsze prace nad projektem toczyły się przy udziale posłów z Komisji Zdrowia.
Bardziej przychylnie do proponowanych zmian odniósł się natomiast przedstawiciel resortu finansów.
"Stanowiska rządu jako takiego nie ma. Ono w tej chwili właśnie powstaje, dlatego, że prośba przyszła całkiem niedawno. (...) Punkt widzenia ministra finansów na tę chwilę jest taki, że co do generaliów projekt zyskuje aprobatę ministra finansów. (...) Ten zakres zmian nie wzbudza naszych obaw, a w niektórych przypadkach nawet byśmy go popierali. Co do kwestii Funduszów, zostawiłbym to stanowisku rządu" - powiedział posłom podsekretarz stanu w MF Jarosław Neneman.
Posłowie zdecydowali o skierowaniu projektu do dalszych prac w podkomisji.