W tym roku szara strefa w Polsce będzie stanowiła 19,2 procent produktu krajowego brutto - wyliczył Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową. Jak podkreśla Marcin Peterlik z Instytutu, ta nieformalna gospodarka, bez uiszczania należnych podatków i opłat na rzecz państwa, dotyczy wielu obszarów. Wśród nich sektora handlowego, budownictwa, rolnictwa, usług. IBnGR obejmuje swoimi badaniami także korepetycje, prace domowe, opiekę nad dziećmi, a także działalność wróżbiarską.

Badania wykazały, że główną przyczyną prowadzenia działalności w szarej strefie są nadmierne regulacje w gospodarce, wysokie podatki i skomplikowany system podatkowy oraz nieprzejrzyste, nieprzyjazne przedsiębiorcom prawo.



Marcin Peterlik zwrócił uwagę, że zjawisko szarej strefy wywiera negatywny wpływ na gospodarkę. Chodzi nie tylko o to, że budżet państwa nie uzyskuje części należnych podatków, a osoby pracujące "na czarno" nie są objęte systemem zabezpieczenia społecznego. Tracą na tym także uczciwi przedsiębiorcy, którzy muszą stawić czoła nieuczciwej konkurencji.



Z wyliczeń Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową wynika, że w tym roku dzień wyjścia z szarej strefy przypadł na 11 marca. Jak wyjaśnia Marcin Peterlik, gdyby przyjąć, że od początku roku cała działalność gospodarcza jest prowadzona tylko i wyłącznie w szarej strefie, to 11 marca ta szara strefa by się skończyła. Od tego dnia produkcja odbywa się umownie już wyłącznie w oficjalnym obiegu gospodarczym - wyjaśnia Peterlik.



W ubiegłym roku dzień wyjścia z szarej strefy przypadł na 12 marca. Szara strefa ma się więc w Polsce całkiem dobrze - wynika z danych IBnGR.