Ustawa, która pozwoli na blokowanie niepożądanych inwestorów przed przejmowaniem kontroli nad strategicznymi polskimi spółkami to jeden z tych pomysłów, których nie sposób nie popierać. Cóż może bowiem być sensowniejszego niż zabezpieczenie interesów państwa, czyli nas wszystkich?
Ale pomysł to jedno, a jego wykonanie to drugie. Warto pamiętać, że nie będzie to pierwsza regulacja, która ma zabezpieczać państwowe interesy w kluczowych firmach. To, co mieliśmy do tej pory, nie wystarcza?
W związku z nową propozycją nasuwa się też kilka innych pytań. Przede wszystkim, co takiego się stało, że do tej pory resort skarbu spokojnie mógł sobie pracować nad projektem, a teraz musimy zmieścić się z uchwaleniem przepisów do końca tej kadencji Sejmu, więc nie będzie to już projekt rządowy, a poselski?
Zagrożenie ze strony Rosji? Nie zapominajmy, że chociaż rosyjski Acron nie przejął Grupy Azoty, to jest tam drugim co do znaczenia akcjonariuszem. A może Rosjanie przymierzają się do przejmowania innych polskich spółek?
A może przygotowanie do kolejnej fali prywatyzacji? Skoro interesy państwa byłyby zabezpieczone, to można sobie wyobrazić sprzedaż spółek, których dotąd Skarb Państwa nie chciał się wyzbywać?
Jakieś inne powody?
Bez tych odpowiedzi pozostaną nam tylko domysły. A ci, którzy podpiszą się pod projektem i doprowadzą do jego uchwalenia, będą mieli kolejny plusik u wyborców.