- Za każdym razem, gdy sprzedajemy uzbrojenie, społeczeństwa są zaniepokojone, ponieważ potrzebne są również wydatki na edukację, służbę zdrowia itd. Ale koszt wojny jest znacznie większy niż koszt zakupu uzbrojenia, które może pozwolić jej uniknąć - uważa Heidi Grant, prezes ds. rozwoju biznesu, Boeing Defense Space & Security.
- Za każdym razem, gdy sprzedajemy uzbrojenie, społeczeństwa są zaniepokojone, ponieważ potrzebne są również wydatki na edukację, służbę zdrowia itd. Ale koszt wojny jest znacznie większy niż koszt zakupu uzbrojenia, które może pozwolić jej uniknąć - uważa Heidi Grant, prezes ds. rozwoju biznesu, Boeing Defense Space & Security.
Ministerstwo Obrony Narodowej złożyło do rządu USA zapytanie ofertowe na 96 śmigłowców AH-64 Apache. Jeśli dojdzie do podpisania kontraktu, to ile czasu od złożenia na nim podpisów potrzebuje Boeing na ich dostawę?
Normalnie zajmuje to ok. 50 miesięcy. Ale jeśli ta decyzja zostanie podjęta, zrobimy wszystko, by śmigłowce trafiły do Polski szybciej. Możemy rozmawiać m.in. z US Army o tym, by przyspieszyć szkolenie polskich pilotów, tak by Polska miała zdolności już w momencie dostawy maszyn. To jest teraz częścią rozmów z ministerstwem. Proszę pamiętać, że jest to kontrakt między rządami USA i Polską. My zrobimy to, czego oczekuje od nas klient.
Polski resort obrony rozmawia o kooperacji przemysłowej z Wielką Brytanią i Koreą. Dlaczego jakoś rzadziej mówi się o współpracy przemysłowej z USA?
My, jako Boeing, cały czas rozmawiamy z Polską Grupą Zbrojeniową o możliwościach kooperacji w przypadku zakupu AH-64, a Boeing jest obecny w Polsce od ponad 30 lat i nieprzerwanie współpracuje z polskim przemysłem. Jeśli Apache zostaną wybrane przez Ministerstwo Obrony Narodowej, to będzie wiele możliwości takiej współpracy.
MON mówi o transferze technologii, czego mógłby on dotyczyć?
To jest pytanie, które powinno być skierowane do PGZ. Negocjacje wciąż trwają.
Zostawmy Polskę, spójrzmy na Wschód. Co rosyjska inwazja na Ukrainę zmieniła w branży zbrojeniowej?
Oczywiście w Boeingu pilnie śledzimy sytuację. W pierwszej kolejności zadbaliśmy o bezpieczeństwo naszych pracowników w rejonie konfliktu. Jeśli spojrzymy szerzej, to widać, że Europa dostrzegła pilną potrzebę rozbudowy swoich zdolności do obrony. Niemcy ogłosili, że wydadzą dodatkowe 100 mld euro, Polska mówi, że będzie wydawać co najmniej 3 proc. rocznego PKB na obronność. To jest teraz kluczowe. Wychowałam się w Wirginii, skąd pochodził prezydent George Washington, który mówił jasno, że przygotowanie się na wojnę jest najlepszym sposobem na zachowanie pokoju. Mam nadzieję, że żaden ze wspomnianych krajów nie będzie musiał używać tego nowoczesnego sprzętu, ale mając takie uzbrojenie, wysyłają jasny sygnał odstraszający. Za każdym razem, gdy sprzedajemy uzbrojenie, społeczeństwa są zaniepokojone, ponieważ potrzebne są również wydatki na edukację, ochronę zdrowia itd. Ale koszt wojny jest znacznie większy niż koszt zakupu uzbrojenia, które może pozwolić jej uniknąć. Ja to nazywam kosztem uniknięcia wojny.
/>
Czy teraz jest tak, że zachodnie rządy ustawiają się w kolejce do Boeinga i kupują wszystko, co macie?
Zdecydowanie tak. A my robimy wszystko, by te dostawy jak najbardziej przyspieszyć. Szczególnie zwracamy uwagę na efektywne kosztowo dostarczanie konkretnych zdolności do obrony i pomoc w przebrnięciu przez amerykańską biurokrację. Europa była przez wiele lat uśpiona. Wydaje się, że przez kolejne lata państwa Europy będą się zbroiły.
Ile może potrwać ta gorączka zakupowa? Kiedy rządom minie zapał do kupowania uzbrojenia?
To trudno oszacować, ponieważ zależy to od sytuacji politycznej i bezpieczeństwa w regionie, a wyzwania w kwestiach bezpieczeństwa dotyczą nie tylko Europy, lecz także Azji i regionu Pacyfiku. Teraz Korea Południowa wspiera Europę, ale to też działa w drugą stronę. Ta międzynarodowa współpraca oczywiście dotyczy też przemysłu.
W mediach pojawiają się informacje o zwiększaniu mocy produkcyjnych przez amerykańskie koncerny zbrojeniowe, to dotyczy m.in. pocisków przeciwpancernych Javelin czy systemu artylerii HIMARS. Czy Boeing wpisuje się w ten trend?
Dzisiaj cały czas oceniamy, czy mamy wystarczające zdolności do zaspokajania potrzeb klientów. Obecnie nie widzimy potrzeby znaczących inwestycji w infrastrukturę, ale też trzeba pamiętać, że takie inwestycje są gotowe dopiero po kilku latach.
Obserwując wojnę na Ukrainie, jakie widzi pani główne różnice między uzbrojeniem z Rosji a tym z USA?
Stany mają najlepszą technologię obronną. I to nie chodzi tylko o konkretne platformy, ale też o to, że zapewniamy wsparcie klienta przez cały cykl życia produktu: od szkolenia, poprzez naprawy, modernizacje itd. Z mojego doświadczenia wynika, że inne kraje często ograniczają się tylko do sprzedaży produktu, a potem użytkownik musi sobie radzić sam. Często są problemy z dostawami części i samoloty, np. rosyjskiej produkcji, są z tego powodu uziemione. Amerykański przemysł, nie tylko Boeing, dba o to, by tak nie było.
Drugą kwestią jest to, że zwracamy uwagę na to, żeby ten sprzęt był interoperacyjny w ramach Sojuszu Północnoatlantyckiego. Śmigłowców AH-64 Apache oprócz Stanów Zjednoczonych używa 17 innych państw, mamy więc doskonały łańcuch globalnych dostaw. A to jest kluczowe dla gotowości operacyjnej.
Na części zamienne do polskich samolotów F-16 Wojsko Polskie często czeka kilkanaście miesięcy. Zdaję sobie sprawę, że to Lockheed Martin jest producentem, nie Boeing, ale jaką mamy gwarancję, że kupując AH-64 nie będziemy w podobnej sytuacji?
Rozmawiamy z resortem obrony, wyciągamy wnioski i jestem pewna, że nie popełnimy tego błędu. Dlatego też kluczowa jest kooperacja z przemysłem na miejscu. ©℗
Rozmawiał Maciej Miłosz
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama