Sierpień może przynieść dalsze wyhamowanie dynamiki wzrostu cen. Wrzesień będzie testem, na ile ten trend jest trwały.

W lipcu w relacji do czerwca żywność zdrożała tylko o 0,5 proc. Dla porównania w czerwcu miesiąc do miesiąca wzrost wyniósł 0,7 proc., a w maju 1,3 proc. Wyhamowanie tempa wzrostu cen to efekt pojawienia się tańszych polskich owoców i warzyw. W przypadku owoców spadek cen w lipcu wyniósł według Głównego Urzędu Statystycznego 1,5 proc., a warzyw 5,1 proc.
– To normalne zjawisko. W poprzednich pięciu latach ceny żywności w lipcu miesiąc do miesiąca spadły średnio o 0,5 proc., a w sierpniu o 0,7 proc. – mówi Paweł Wyrzykowski, analityk sektora food and agri w Banku BNP Paribas.
W tym miesiącu trend może zostać utrzymany. Szczególnie że ostatnie tygodnie przynoszą też zmiany w cenach skupu surowców. Tanieją zboża, w tym przede wszystkim żyto czy pszenica, o odpowiednio 11 proc. i 9,9 proc. w stosunku do czerwca. Tanieć zaczęło też mięso, choć na razie w skali tygodniowej. Jak podaje KOWR, w ostatnim tygodniu lipca w krajowym skupie notowany był spadek cen większości monitorowanych gatunków żywca drobiowego. Obniżyły się one też w zakładach drobiarskich. Przy czym w przypadku indyków spadki są widoczne też miesiąc do miesiąca o 5,2 proc. Jak podaje GUS, mięso drobiowe jest również tym produktem, który potaniał dla konsumenta – w lipcu o 0,9 proc.
Dynamika wzrostu wielu cen osłabła. Przykładem jest chleb, który w skali ostatniego miesiąca zdrożał o 1 proc., czyli o połowę mniej niż w czerwcu i trzy razy mniej niż w maju.
– To efekt dostępu do tańszego surowca. Potaniały bowiem zboża, a co za tym idzie mąka. Mniej płacimy też za paliwo, w związku z tym transport gotowego produktu jest tańszy – tłumaczy Stanisław Butka ze Stowarzyszenia Rzemieślników Piekarstwa RP.
Z tego samego powodu wolniej rosną ceny makaronów. Dla konsumentów mniej widoczne stały się też podwyżki cen nabiału, w tym mleka, serów, jaj, jogurtów czy śmietany.
– To w dużej mierze zasługa tego, co dzieje się na światowych rynkach. Głównie w Nowej Zelandii, która jest nie tylko największym producentem, lecz także eksporterem mleka i wyrobów mleczarskich. Polska nie działa w oderwaniu od reszty świata. Do tego kryzys ekonomiczny się nasila. To też wpływa na tempo podwyżek. Duże mogą ograniczać popyt – tłumaczy Agnieszka Maliszewska, dyrektor zarządzająca Polskiej Izby Mleka.
Nie bez znaczenia ma też indeks cen żywności FAO. Ten w lipcu wyniósł 140,9 pkt. Oznacza to, że spadł względem czerwca o 13,3 pkt. (8,6 proc.). Czerwiec był więc czwartym miesiącem z rzędu, kiedy odnotowano jego obniżkę. Jednoznacznie był to największy miesięczny spadek od wielu lat.
– Obserwowane w 2021 r. i w pierwszych miesiącach 2022 r. wzrosty cen surowców rolnych na rynkach światowych znalazły swoje odzwierciedlenie we wzrostach cen detalicznych żywności w Polsce z pewnym opóźnieniem. Również w przypadku spadków ich wpływ może być widoczny po kilku miesiącach. Prawdopodobnie jednak będzie on oddziaływał w kierunku osłabienia dynamiki wzrostu niż widocznych spadków cen żywności w sklepach – zauważa Paweł Wyrzykowski.
O ile sierpień zdaniem analityków może więc przynieść dalsze wyhamowanie dynamiki, to już wrzesień jest wielką niewiadomą. Dlatego z euforią związaną ze spadkiem cen żywności eksperci radzą się wstrzymać do jesieni.
– Wrzesień pokaże, jakie są faktyczne zbiory na północnej półkuli. A zatem kto ma ile i jakiego surowca. To da faktyczny obraz tego, co może się dziać z żywnością w nadchodzących miesiącach – mówi Piotr Soroczyński, główny ekonomista, dyrektor biura polityki gospodarczej w Krajowej Izbie Gospodarczej.
Eksperci spodziewają się silnej presji na utrzymanie jak najniższych cen ze względu na spadającą siłę nabywczą gospodarstw domowych. Ale w górę pójdą ceny w przemyśle. – Dostawcy będą chcieli podwyżek cen swoich towarów na półkach. Zagrożeniem są też ewentualne przerwy w dostawie gazu i prądu dla przemysłu. Mogą wpłynąć na ciągłość dostaw, a co za tym idzie na podaż. A to winduje ceny. W przypadku jaj i nabiału może dojść do podobnej sytuacji jak z cukrem – mówi przedstawiciel jednej z sieci handlowych.
– Już dziś otrzymujemy nowe wyliczenia za prąd i gaz. Stawki w zależności od zakładu są wyższe od 100 do 300 proc. Dlatego nawet gdy będzie dalszy spadek cen surowców, to trudno będzie utrzymać ceny pieczywa i wyrobów piekarskich na dotychczasowym poziomie – mówi Stanisław Butka.