Janis Warufakis kontynuuje dziś podróż po Europie. Minister finansów w nowym rządzie Grecji złożonym z radykalnej lewicy i narodowców, odwiedził dziś Frankfurt. Jego spotkanie z szefem Europejskiego Banku Centralnego trwało nieco ponad godzinę. Rozmowę z Mario Draghim Janis Warufakis ocenił jako "owocną i dobrze wróżącą na przyszłość". Dodał, że miał okazję przedstawić krytyczne stanowisko swojego nowego rządu wobec programu oszczędnościowego, uzgodnionego z wierzycielami Aten przez poprzednie władze Grecji.
Jeszcze dziś rada EBC ma podjąć decyzję o przedłużeniu działania tak zwanej nadzwyczajnej pomocy płynnościowej, w skrócie - kredytów dla greckich banków, udzielanych pod zastaw papierów dłużnych greckiego rządu. Zgodnie z regułami ustalonymi przez EBC, przy śmieciowym ratingu, papiery te nie mogą być zabezpieczeniem. Jednak bailout przewiduje, że euro będzie płynąć do banków w Atenach tak długo, jak Grecja będzie realizowała uzgodniony z wierzycielami plan oszczędnościowy. Odejście od porozumień może więc grozić końcem finansowania sektora bankowego w Grecji.
Janis Warufakis próbuje przekonać międzynarodowych wierzycieli do swojego pomysłu na restrukturyzację greckiego długu. Jego zagraniczna część wynosi 315 miliardów euro. Przedwczoraj minister był w Londynie, wcześniej w Paryżu, wczoraj - w Rzymie. Jutro czeka go najtrudniejsza rozmowa - w Berlinie z niemieckim ministrem finansów Wolfgangiem Schauble.
Niemcy są największym kredytodawcą Grecji i zarazem najmniej chętnie mówią o restrukturyzacji greckiego długu. A ta, według na razie bardzo ogólnych zapowiedzi Warufakisa, ma polegać na zamianie obligacji posiadanych przez Europejski Bank Centralny, kraje eurostrefy i MFW na nowe papiery, bez daty zapadalności i z oprocentowaniem związanym ze wzrostem gospodarczym Grecji.