Parlament przyjął przepisy zwalniające importerów od odpowiedzialności za sprowadzanie niektórych towarów bez zgody właściciela znaku towarowego.

Rosja zalegalizowała sprowadzanie towarów bez zgody właściciela praw do znaku towarowego, co eufemistycznie określono mianem równoległego importu. Rządowy projekt ustawy przyjęła we wtorek Duma Państwowa. Ku zadowoleniu klasy średniej i wyższej, bo to przede wszystkim one będą beneficjentami równoległego importu. Celem jest obejście zachodnich sankcji, w wyniku których wielu producentów zamknęło swoje salony nad Wołgą.
Rząd już w marcu, niedługo po przyjęciu bezprecedensowych zachodnich sankcji na rosyjską gospodarkę, zezwolił na wykorzystywanie mechanizmu równoległego importu, jednak wówczas stało się to bez twardej podstawy prawnej. Co więcej, wciąż obowiązywał art. 1487 kodeksu cywilnego, który zrównywał takie praktyki z ukrytym przemytem. – Celem mechanizmu jest zaspokojenie popytu na towary zawierające efekty działalności intelektualnej – tłumaczył jego faktyczną legalizację premier Michaił Miszustin. – Takie podejście pozwoli zabezpieczyć dostawy do Rosji towarów wbrew nieprzyjaznym działaniom zagranicznych polityków – dodawał. W normalnych warunkach wprowadzanie do obrotu „szarych towarów” jest niezgodne z prawem, bo to od właściciela znaków towarowych zależy przeznaczenie produktów oznaczonych tymi znakami.
Przyjęta ustawa przewiduje, że „wykorzystanie efektów działalności intelektualnej, wyrażonej w towarach, i środków indywidualizacji, którymi takie towary są oznaczone, nie stanowi naruszenia prawa”. Nie chodzi przy tym o wszystkie towary – w maju ministerstwo przemysłu i handlu (Minpromtorg) przyjęło rozporządzenie, w którym zapisano konkretne firmy. Przede wszystkim te, które po objęciu Rosji sankcjami za inwazję na Ukrainę wycofały się z tamtejszego rynku. Wśród nich znaleźli się producenci takich samochodów, jak: Bentley, Bugatti, Cadillac, Jaguar, Renault i Tesla, wytwórcy techniki użytkowej, jak Apple, Intel, Nokia, PlayStation czy Siemens. Do tego oddzielne kategorie towarów, w tym kwiaty, lokomotywy i łodzie. Odetchnąć ma podupadający przemysł pozbawiony dostępu do zagranicznych podzespołów. Minpromtorg uwzględnił na liście producentów silników i opon stosowanych w przemyśle samochodowym.
Poza ukaraniem firm uciekinierów za decyzją rządu stoją też względy praktyczne. Bez zgody właścicieli znaków towarowych mogą być sprowadzane towary, których Rosja sama nie jest w stanie wyprodukować ani podrobić. Wycofanie się innych firm może być szansą dla rodzimych biznesmenów. Resort rolnictwa oświadczył wczoraj, że nie rozpatruje możliwości dopisania do listy napojów Coca-Cola Company. Jak podała kremlowska agencja TASS, powołując się na służbę prasową ministerstwa, „rosyjscy producenci dostarczają na rynek szeroki asortyment produkcji, w tym słodkie napoje gazowane, soki i inne towary”, a „istniejące w Rosji moce produkcyjne napojów bezalkoholowych pozwolą zaspokoić popyt w pełnym zakresie”. Coca-Cola Company oświadczyła 16 czerwca, że wstrzyma produkcję i eksport do Rosji swojej produkcji. Na rynek mają trafić wyłącznie nagromadzone dotychczas zapasy. Z kolei wczorajsze „Wiedomosti” podały, że z Rosji zaczęła się już wycofywać Ikea. Źródła dziennika mówią, że Szwedzi zaczęli informować centra handlowe o zamiarze zerwania umów o najmie powierzchni handlowej. W sumie w Rosji działa 26 sklepów sieci. 1 lipca ma się zacząć internetowa wyprzedaż nagromadzonych w magazynach mebli.
To, co można skopiować, Rosjanie będą starać się wytwarzać na własną rękę. Lukę po wycofaniu się sieci barów McDonald’s wypełnił Aleksandr Gowor, dotychczasowy operator kilkudziesięciu takich barów działających na Syberii na zasadzie franczyzy. Gowor stworzył markę Wkusno i Toczka (smacznie i kropka), która przejęła infrastrukturę McDonald’s i oferuje klientom menu wzorowane na tym, do którego się przyzwyczaili. Nikt specjalnie nie udaje odrębności; pierwsi klienci Wkusno i Toczka umieszczali w serwisach społecznościowych zdjęcia pojemniczków z keczupem dodawanych do zamówionych zestawów, na którym logo amerykańskiego producenta fast foodu było zamalowane czarnym markerem. Mechanizmy imitowania zachodnich marek zostały wypracowane na anektowanym w 2014 r. i objętym zachodnimi sankcjami Krymie. I tak np. w symferopolskim barze KFC powstał CFC (Crimean Fried Chicken), z podobną ofertą jak przed wycofaniem się amerykańskiego producenta z okupowanego półwyspu. ©℗