Kwiecień był pierwszym miesiącem od stycznia 2009 r., w którym eksport z Polski do Rosji nie przekroczył miliarda złotych - wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego.

Po rosyjskiej napaści na Ukrainę wiele firm z Zachodu, w tym z Polski, ograniczyło działalność w kraju agresora. Dodatkowo wprowadzone sankcje utrudniają rozliczanie transakcji handlowych. Spadek dostaw z Polski dotyczył m.in. maszyn. W kwietniu ich sprzedaż wyniosła 176,5 mln zł wobec 950,4 mln zł w styczniu. Sprzedaż artykułów żywnościowych skurczyła się z 241 mln zł w styczniu do 117 mln zł w kwietniu.
Udział Rosji w polskim eksporcie w kwietniu spadł poniżej 1 proc. Przed aneksją Krymu w 2014 r. przekraczał 5 proc.
W mniejszym stopniu spadł import towarów z Rosji. W kwietniu wyniósł niemal 9,5 mld zł. Był o prawie 2,8 mld zł mniejszy niż miesiąc wcześniej, ale równocześnie w kwietniu zanotowano trzeci wynik w historii. Główny powód to wysokie ceny surowców energetycznych. Wartość sprowadzonej ropy i pochodnych przekraczała 3,4 mld zł (w marcu wyniosła 5,7 mld zł). Z danych wynika, że import gazu ziemnego utrzymuje się na poziomie zbliżonym do 300 mln zł miesięcznie, ale równocześnie do 3,8 mld zł w kwietniu z 1,4 mld zł w styczniu zwiększył się nasz import z Rosji w kategorii „tymczasowy brak nazwy skróconej towaru”.
Po chwilowym spadku w marcu, czyli pierwszym pełnym miesiącu wojny, udział eksportu na Ukrainę wrócił w kwietniu powyżej poziomu 2 proc. W imporcie udział Ukrainy przekroczył 1,9 proc. Biorąc pod uwagę statystyki od 2004 r., wyższy był tylko raz - w sierpniu ub.r.
Miesięczne obroty towarowe Polski ze wschodnimi sąsiadami / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe