Łącznie - to niemal 19-cie hektarów gruntów o specjalnym statusie. Zgodę na utworzenie w mieście podstrefy Słupskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej wyraził rząd. To oznacza, że Darłowo stanie wreszcie na dwóch nogach - twierdzi burmistrz miasta Arkadiusz Klimowicz. Liczy, że obok tej pierwszej, turystycznej, pojawi się druga, produkcyjna.
Darłowska strefa ekonomiczna ma być miejscem między innymi dla inwestorów, którzy swoją działalność łączą z gospodarką morską. Ale nie tylko - dodał burmistrz Klimowicz. Chodzi też o budowę elementów elektrowni wiatrowych przeznaczonych na Bałtyk.
Nowe tereny inwestycyjne pojawią się nie tylko w Darłowie. O 44 hektary powiększy się także istniejąca już w Koszalinie podstrefa Słupskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Szacuje się, dzięki decyzji rządu w w regionie powstanie ponad tysiąc nowych miejsc pracy.