Potrzebna jest edukacja o roli rynku, jaką ma do odegrania w gospodarce, współpraca z regulatorem, a także kreowanie produktów lepiej dostosowanych do potrzeb klientów.

O czym powinno się dyskutować, jakie zmiany powinny nastąpić, by wpłynąć na zaufanie do rynku kapitałowego i umocnić jego stabilność?
Paweł Borys:
W ostatnich dwóch-trzech dekadach funkcjonowania nowoczesnej gospodarki rynkowej przeszliśmy trudny okres edukacji, opartej na błędach. Doświadczenia inwestorów indywidualnych, którzy nie mają profesjonalnej wiedzy, nie są więc dobre. W latach 90. rynek kapitałowy cieszył się dużym zainteresowaniem, czego efektem były chociażby prywatyzacje. Ale ostatnie 20 lat to pasmo wielu negatywnych zdarzeń. Przypomnę historię otwartych funduszy emerytalnych, które naruszyły zaufanie Polaków, co potem odbiło się na pracowniczych planach kapitałowych. Innym przykładem są kredyty walutowe, kiedy po latach wiele osób przekonało się, że jak dochody są w złotych, to lepiej nie brać ich w walucie. To pokazało jednak poziom wiedzy i świadomości konsumentów.
Paweł Borys-prezes zarządu Polskiego Funduszu Rozwoju SA / foto: materiały prasowe
Dlatego z punktu widzenia inwestorów ważne jest, by zakończyć edukację na błędach i przejść do etapu dojrzałego rynku finansowego, z większą rolą instytucji finansowych. Warto mówić o strategiach inwestycyjnych, które będą przynosić dobre stopy zwrotu przy akceptacji ryzyka w dłuższym terminie. Z punktu widzenia podmiotów pozyskujących kapitał, warto natomiast pokazywać rynek kapitałowy jako ważne źródło pozyskiwania finansowania, które we współczesnej gospodarce odgrywa istotną rolę. Jest bowiem długoterminowe, akceptuje wyższe ryzyko, co pozwala im budować większą odporność, pozyskiwać fundusze w obszarze nowych technologii, ekspansji zagranicznej. Zatem nadszedł czas promowania rynku kapitałowego jako miejsca, w którym firmy mogą budować swoje zaplecze finansowe. Ważne jest też, by instytucje finansowe oferowały produkty, które przy innym już otoczeniu gospodarczym, bardziej zmiennym, będą dawały korzyści inwestorom.
Jakie to mogą być produkty?
To powinno być przedmiotem debat na forum uczestników rynku. Ja zachęcam do spojrzenia na alternatywne klasy aktywów, czy to inwestycje na rynku funduszy private equity czy venture capital, czy fundusze surowcowe, nieruchomości. Poszerzenie tej palety powinno sprzyjać zmianie profilu ryzyka, a tym samym dać większe szanse na ograniczenie wahań w okresie zmienności i lepsze stopy zwrotu. Choć uważam, że perspektywy na nadchodzącą dekadę są lepsze dla inwestorów, bo wchodzimy w czas wyższych stóp procentowych.
Marek Dietl:
Dr Marek Dietl prezes zarządu Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie SA / foto: materiały prasowe
Potrzebne jest wdrożenie strategii rozwoju rynku kapitałowego. Nie należy rezygnować z reform, tylko dlatego że otoczenie ekonomiczne się zmieniło. Poza tym wolny rynek ma wiele zalet. Ma też ułomności, ale można je korygować przez regulacje. Z badań wynika, że Polacy mają coraz lepsze rozeznanie w świecie finansów. Nie chodzi tylko o ich samoocenę, ale i stosowanie rzeczywistych kompetencji. Uważam, że nie można zabraniać ludziom ponoszenia ryzyka. Trzeba natomiast ich chronić przed oszustwami, co wymaga naszych działań teraz i w przyszłości. Poza tym ważne jest, by ograniczać koszty pośrednictwa, które na dojrzałych rynkach są niższe. Podam przykład z własnego podwórka: inwestor indywidualny dokonuje transakcji na giełdzie i 90 proc. tego, co płaci, wędruje do biura maklerskiego, tylko 8 proc. na giełdę, a 2 proc. jest ulokowane w depozycie. Sprzymierzeńcem niższych opłat mogą być nowe technologie. Zwłaszcza te oparte na rozproszonym rejestrze. Wszystkim powinno zależeć, by rynek się rozwijał. Dodam, że wśród 400 największych firm zarządzających aktywami na świecie nie ma żadnej polskiej. Jest za to pięć z Finlandii, która jest dużo mniejszym krajem niż Polska.
A co z ciekawymi produktami dla inwestorów?
Trzeba na pewno pamiętać o ograniczeniach strukturalnych. Zrobienie funduszu long-short jest trudne, ze względu na wysokie koszty pożyczania papierów wartościowych. Poza tym, mimo gotowości technicznej KDPW i GPW, nie ma legislacji, która by umożliwiała zrobienie transparentnego i taniego rynku pożyczania w dużej skali papierów wartościowych. Ważna jest dywersyfikacja portfela przez biura maklerskie, które już teraz coraz częściej proponują zagraniczne akcje. Ale to ciągle drogie rozwiązanie. Nie trzeba sięgać po wyrafinowane rzeczy. Wystarczy wdrożyć strategię rozwoju rynku kapitałowego oraz zaoferować platformę papierów wartościowych i dostępu do akcji zagranicznych po sensownych cenach.
Produkty powinny być lepsze, a koszty ich oferowania niższe. Czy dyskusja na ten temat powinna mieć miejsce na nadchodzącym XVI Forum Funduszy?
Małgorzata Rusewicz:
Małgorzata Rusewicz prezes zarządu Izby Zarządzających Funduszami i Aktywami / foto: materiały prasowe
Staramy się patrzeć na bieżące problemy rynku, ale też na jego długofalową perspektywę, strategie inwestycyjne, komunikację z klientem. To będzie przedmiotem dyskusji na Forum. Trzeba się jednak też zastanowić nad tym, co możemy zrobić wszyscy, by rynek lepiej się rozwijał. I nie mam na myśli pokonania tylko bieżących problemów, jak odrobienie straty aktywów z powodu wojny w Ukrainie. Myślę, jak doprowadzić do stabilnej sytuacji, dzięki której na rynek będzie napływało co roku kilkadziesiąt miliardów złotych. Drogą do tego jest to, by państwo i rządzący doceniali potencjał rynku kapitałowego, tego jaki on ma i może mieć wpływ na rozwój gospodarki. Brakuje nam jasnego przekazu w tym zakresie. On pojawił się w 2018 i 2019 r., kiedy politycy podkreślali, że rynek kapitałowy ma istotne miejsce i rolę w myśleniu o przyszłości Polski. Wówczas też pojawiła się strategia rozwoju rynku kapitałowego. Zabrakło jednak determinacji w jej realizacji.
Kolejna sprawa to powinien być powołany przedstawiciel we władzach państwa, który będzie wspierał i popularyzował ideę i wartości rynku kapitałowego. Same instytucje, niezależnie od stopnia swojego zaangażowania, niewiele w tym temacie zdziałają.
Poza tym regulator musi mieć świadomość, że jesteśmy członkiem UE, a to niesie za sobą napływ do Polski zagranicznych funduszy inwestycyjnych. Nie zawsze jest to jednak lepsza oferta. Dlatego trzeba tworzyć stabilne otoczenie prawne, które będzie brało pod uwagę konkurencyjność polskiej branży, w tym funduszy inwestycyjnych. Tego dziś brakuje. Podobnie jak deregulacji w pewnych obszarach. Już drugi rok czekamy na propozycje, które wprowadzą większą swobodę i elastyczność w działaniach operacyjnych. Wprowadzanie restrykcji jest ważne, jeśli służą rozwojowi rynku. Ważne jest jednak też, by regulator szybko reagował na potrzeby rynku, co w przyszłości doprowadzi m.in. do ograniczenia kosztów działalności.
Wreszcie uważam, że edukacja powinna mieć miejsce przez naukę na błędach, bo te będą się pojawiać. Ważne jest jednak, by branża, w tym fundusze inwestycyjne, umiały z nich wyciągać wnioski. Mam poczucie, że ma to miejsce, że są gotowe brać odpowiedzialność za błędy, podejmują próby ich naprawienia. Dobrym przykładem są kwestie wprowadzanych samoregulacji przez firmy zrzeszone w izbie. Dyskutujemy, jak zwiększyć transparentność w kontaktach z klientami, standardy pobierania opłaty zmiennej czy zmiany w Kodeksie dobrych praktyk inwestorów instytucjonalnych. Dlatego mój apel do członków izby i instytucji rynku kapitałowego oraz finansowego jest taki, by działać odpowiedzialnie, ale pamiętać, że główna odpowiedzialność dotyczy wychodzenia naprzeciw oczekiwaniom klientów.
Piotr Żochowski:
Piotr Żochowski prezes zarządu PKO TFI SA / foto: materiały prasowe
Edukacja jest ważna, ale pytanie jest takie, jak powinna wyglądać i na czym polegać. Towarzystwa przygotowują mnóstwo informacji na temat produktów, które oferują, wraz z komentarzami na temat rynku. Są dostępne na stronach internetowych. I co z tego, jeśli mało kto je czyta. Z naszych statystyk na temat wejść na stronę wynika, że może robi to kilka procent klientów. Dlatego teraz, gdy fundusze inwestujące w obligacje stałokuponowe pokazują straty, klienci pytają dlaczego. Odpowiedź jest prosta: trudno mówić o zyskach w tego typu funduszach w sytuacji, gdy nastąpił wzrost rentowności kupowanych przez nich obligacji. Pytam więc, co jeszcze możemy zrobić. Szczególnie że klienci mają szeroki dostęp do wiedzy na temat funduszy.
Jak więc sprawić, by chcieli wiedzieć więcej na ich temat? Może drogą do tego jest wprowadzenie nowego przedmiotu w szkole.
A jeśli chodzi o ofertę produktową, to ta dziś jest bogata. Dużo większa niż dekadę czy nawet pięć lat temu. Jest wiele funduszy, które inwestują za granicą, a opłaty za to są niskie. Zainteresowanie międzynarodową ofertą jest jednak niskie. Wciąż większość inwestorów patrzy na warszawską giełdę.
Łukasz Kędzior:
Łukasz Kędzior prezes zarządu PEKAO TFI SA / foto: materiały prasowe
Może problem edukacji wynika z tego, że działania nie są skoordynowane. Nawet jeśli nastąpi tu poprawa, to efekty będą widoczne dopiero za kilka lat.
Upatruję szansy na poprawę zaufania i stabilności dla rynku w kilku obszarach, m.in. w jeszcze bliższej współpracy z regulatorem i nadzorcą. Jeżeli wspólnie będziemy partnerami w wyznaczaniu kierunków rozwoju, kreowaniu rozwiązań, tworzeniu nowych instrumentów, włączając w to szerokie grono instytucji mających wpływ na rynek kapitałowy możemy sprawić, by powstały kolejne ciekawe rozwiązania dla naszych klientów, jak np. fundusze rynku pieniężnego.
Poza tym ważna jest dalsza promocja regularnego oszczędzania. PPK to świetne rozwiązanie. Przez trzy lata zgromadziły już prawie 10 mld zł aktywów. Dla porównania pracownicze programy emerytalne przez 20 lat - 17 mld zł. Trzeba więc dążyć do zwiększenia atrakcyjności branży poprzez rozwój tego typu produktów.
Jak? Może przez zachęty podatkowe. Ale można też wprowadzić rozwiązanie, w którym np. IKE i IKZE wyłączymy z MiFID, pod warunkiem że inwestycja będzie prowadzona w funduszach cyklu życia albo funduszach, nad którymi będzie model alokacji aktywów wpisujący się w cykl życia klienta, automatycznie dostosowując strukturę portfela do jego wieku. Wtedy powstanie oferta promująca oszczędzanie, zwiększająca aktywa, ale również łatwiejsza do rozmowy z klientem. Dla mnie generalnie istnieje potrzeba zmiany podejścia do oferowania funduszy inwestycyjnych, tak aby uwaga skupiała się na określaniu docelowego poziomu ryzyka na całości portfela, a nie pojedynczym produkcie. Wtedy portfele klientów będą bardziej zdywersyfikowane i lepiej przygotowane na zmienne warunki rynkowe.
Rafał Mikusiński:
Rafał Mikusiński zastępca przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego / foto: materiały prasowe
Brakuje w naszej debacie Ministerstwa Finansów. Po pierwsze dlatego, że jest wiodące w tworzeniu strategii edukacji finansowej, która ma być gotowa do 2023 r. Podobna obowiązuje w Czechach od 10 lat i bardzo dobrze się sprawdza. Przesłaliśmy do resortu wiele inicjatyw legislacyjnych, które odblokowałyby możliwości rozwoju rynku.
Jeśli chodzi o branżę finansową, to jej odpowiedzialność polega na zaproponowaniu klientowi produktu dopasowanego do jego potrzeb i długoterminowego. To wpływa pozytywnie na rynek. Podobnie jak to, by w TFI stały się bardziej popularne programy nagradzające klientów za długoterminowe oszczędzanie. Nie uciekam przy tym od zachęt podatkowych. Uważam jednak, że bardziej rozsądnym rozwiązaniem byłoby poniesienie limitów na ulgi podatkowe w produktach takich jak IKE czy IKZE i zamkniecie dyskusji o podatku Belki.
Takie indywidualne programy emerytalne, które będą uzupełniać PPK, to sposób na poprawienie sytuacji w branży. Zwrócę też uwagę, że sektor finansowy nie docenia możliwości i potencjału do inwestowania w innych sektorach. Myślę o crowdfundingu czy rynku kryptoaktywów. Duża więc praca do wykonania po stronie firm inwestycyjnych, by lepiej się sprzedawały niż zmienne rynki kryptoaktywów, gdzie jest np. dużo fraudów. Tymczasem mają przewagę i powinny z niej skorzystać. Działają w regulowanym świecie i mogą pokazać przewidywalność i bezpieczeństwo oferowanych produktów. Przyznaję, współpraca na rynku jest i jest dobra, bo lepiej zapobiegać nadużyciom niż potem wprowadzać sankcje, które się kładą cieniem na branżę finansową.
PARTNER
Izba Zarządzających Funduszami i Aktywami logo / foto: materiały prasowe