Włosi, którzy kierują pracami Unii mówią ostrożnie - przybliżyliśmy się do ostatecznego porozumienia, przedstawiciele Parlamentu Europejskiego z kolei mówią o pomyślnym zakończeniu negocjacji. Ostrożne komentarze to wnioski wyciągnięte z przeszłości. Zdarzało się bowiem, że ustalenia negocjatorów były później odrzucane czy to przez unijne rządy, czy przez europosłów. Wszystko powinno być wiadomo jutro, kiedy wstępnymi ustaleniami zajmą się ambasadorowie państw członkowskich.
Z nieoficjalnych informacji Polskiego Radia wynika, że płatności ustalono na poziomie 141 miliardów 214 milionów euro. To oznacza, że podczas negocjacji zdecydowano jeszcze o kosmetycznych cięciach w porównaniu z projektem budżetu przygotowanym przez Komisję Europejską. Ustalono też większą elastyczność w wydawaniu pieniędzy i niewykorzystane fundusze w unijnej kasie nie wrócą do europejskich stolic, tylko zostaną przeznaczone na załatanie dziury w tegorocznym budżecie.
Jeśli informacje o kompromisie potwierdzą się, kryzys budżetowy będzie zażegnany. W przypadku braku porozumienia Unia od stycznia musiałaby przejść na prowizoria budżetowe, co utrudniłoby wykorzystywanie europejskich funduszy.