BNP Paribas: Wzrost gospodarczy będzie wolniejszy, a inflacja wyższa, niż zakładano.

– Nasza strategia w dużym stopniu opiera się na założeniach sprzed wybuchu wojny. Część z nich zmieniliśmy. Nie wiemy, jak to wszystko się rozwinie. Nie wiemy, jak wojna wpłynie na sytuację geopolityczną, nie mówiąc już o gospodarczej. Zastrzegamy sobie zmianę niektórych celów – tak zaczął prezentację planów na najbliższe cztery lata Przemysław Gdański, prezes BNP Paribas Banku Polska. Wśród celów jest osiągnięcie 12-proc. stopy zwrotu z kapitału oraz sprowadzenie wskaźnika kosztów do dochodów poniżej 48 proc. W 2025 r. bank chciałby wypłacić połowę zysku w postaci dywidendy.
Ponad 10-proc. stopę zwrotu z kapitału chcą osiągać również konkurenci. Pod koniec ub.r. nowe strategie przyjęły mBank, Citi Handlowy i Millennium. W każdym przypadku opierano się na założeniach szybkiego wzrostu gospodarki, ale też wyższych niż w poprzednich latach stóp procentowych, które będą skutkowały wyższymi dochodami instytucji finansowych.
Gdański nie sprecyzował, które cele mogą ulec modyfikacji. Plany formułowano przy założeniu, że tegoroczny wzrost produktu krajowego brutto Polski wyniesie 4,4 proc., w przyszłym roku będzie prawie o połowę wolniejszy, a później będzie następowało stopniowe przyśpieszenie do 3,5 proc. Obecne prognozy ekonomistów – uwzględniające konsekwencje ataku Rosji na Ukrainę – wskazują, że tegoroczny wzrost PKB będzie wynosił raczej 3–3,5 proc. Zakładana na potrzeby strategii banku inflacja w tym roku to prawie 9 proc., a w przyszłym – niemal 6 proc. Teraz analitycy są zdania, że zarówno w tym, jak i w przyszłym roku inflacja może przekraczać 10 proc.
BNP Paribas Bank Polska to obecnie szósty gracz na naszym rynku pod względem wielkości aktywów. Powstał poprzez szereg fuzji. Ostatnią było kupno podstawowej działalności Raiffeisen Bank Polska, a wcześniej odkupienie Banku Gospodarki Żywnościowej od holenderskiego Rabobanku.
– Nowa strategia mówi o rozwoju, ale w modelu wzrostu organicznego. Nie rozważamy kolejnych akwizycji banków. Nie wykluczamy, że kupimy niewielki podmiot lub w niego zainwestujemy, ale to będzie na małą skalę w porównaniu z tym, co robiliśmy w przeszłości – zapowiedział Gdański.
Podobnie jak konkurenci polski BNP Paribas ma zamiar stawiać na rozwiązania cyfrowe. Chodzi m.in. o automatyzację najważniejszych procesów, co przełoży się na ograniczenie kosztów. Digitalizacja będzie miała również znaczenie dla klientów, bo internet lub aplikacja mobilna staną się głównymi kanałami kontaktu z bankiem. W planach jest także zwiększenie z niespełna 5 proc. obecnie do 10 proc. do 2025 r. udziału tzw. zrównoważonego finansowania.
Konkurenci BNP Paribas deklarowali osiąganie relacji kosztów do dochodów na poziomie niższym niż 40 proc. – Jako produkt wielu fuzji w dalszym ciągu musimy intensywnie inwestować w naszą strukturę IT. Mamy też relatywnie dużą sieć, w tym w mniejszych miejscowościach. Nie zostawimy tych klientów, ale oni nie są tak dochodowi, jak klient wielkomiejski czy instytucjonalny. Nasz wskaźnik kosztów do dochodów jest wyższy niż wielu konkurentów, dlatego zejście do mniej niż 48 proc. będzie dla nas istotnym wysiłkiem – wyjaśniał prezes polskiej filii BNP Paribas.
Francuski bank to pod względem skali działania największy bank strefy euro o aktywach przekraczających 2 bln euro. Jest obecny praktycznie na całym kontynencie, w tym w Ukrainie i Rosji. „BNP Paribas w pierwszym kroku zdecydował o wstrzymaniu jakiegokolwiek nowego finansowania, a w drugim o wstrzymaniu jakiegokolwiek nowego biznesu w Federacji Rosyjskiej” – oświadczył bank. Zadeklarował, że w ostatnich latach zaangażowanie w Rosji było już ograniczane, a łączne zaangażowanie w Rosji i Ukrainie to około pół miliarda euro.
– Na początku wojny przeprowadziliśmy staranny przegląd naszego portfela. Efekt tej weryfikacji jest w naszym przekonaniu pozytywny. Posiadamy znikomą ekspozycję bezpośrednią i bardzo niewielką pośrednią na klientów w Rosji, Ukrainie i na Białorusi. Nie będzie materialnego wzrostu ryzyka. Nasi klienci są zdywersyfikowani i uważamy, że przetrwają tę sytuację w sposób nienaruszony – mówił o przełożeniu wojny w Ukrainie na sytuację swojego banku prezes Gdański.
Prezes BNP Paribas: Nie rozważamy kolejnych akwizycji banków