Wojna w Ukrainie spowodowała, że europejskie fabryki samochodów wstrzymały produkcję – informuje Financial Times. To efekt braku na rynku prostego komponentu do okablowania elektrycznego, który do tej pory był produkowany głownie na terenie zakładów umiejscowionych u naszego wschodniego sąsiada.
Zarówno BMW, jak i Volkswagen zostały zmuszone do wstrzymania produkcji w całej Europie. Powód? Brak jednej, prostej części, która uniemożliwia producentom montaż aut.
W każdym samochodzie znajduje się niemal sześć kilometrów okablowania. Aby nad tym zapanować, kable łączone są poprzez szereg różnego rodzaju złączek i wtyczek. Te z kolei połączone są w tzw. wiązkę, pozwalająca w sposób bezawaryjny i usystematyzowany umocować te kilometry kabli wewnątrz samochodu. Według szacunków firmy AutoAnalysis Ukraina odpowiada za około jedną piątą dostaw uprzęży w Europie, które pochodzą również z innych części Europy Wschodniej, a także Afryki Północnej.
Niestety w przeciwieństwie do innych części samochodowych, które można łatwo wykonać w innej lokalizacji, uprzęże są wykonywane na zamówienie. Każdy model samochodu ma swój indywidualny system, dopracowany co do milimetra, dzięki czemu producenci mogą owijać przewody wokół pojazdu. Aby zbudować lub odtworzyć nowy park maszynowy potrzebny do budowy uprzęży, należy wyłożyć od 100 tysięcy do około 2 milionów funtów, a jego budowa trwa od trzech do sześciu miesięcy.
Większość uprzęży do samochodów BMW i Volkswagena produkowanych jest w zakładach na terenie Ukrainy. Po ataku Rosji produkcja została wstrzymana. Łańcuchy dostaw zostały zerwane. Tym samym europejskie fabryki aut zostały bez tego ważnego komponentu. Efektem mogą być milionowe straty producentów.
Już 1 marca 2022 roku agencja Bloomberg wspominała o planach wstrzymania produkcji w niemieckich zakładach. VW zapowiadał wstrzymanie prac na niektórych liniach produkcyjnych w Wolfsburgu – największej fabryce samochodów na świecie. Zapowiadał też całkowite wstrzymanie produkcji w zakładach w Zwickau i Dreźnie. Z kolei BMW nie określiło, które zakłady zostaną dotknięte przestojami.
Źródło: Financial Times, Bloomberg