Według KNF spółdzielcze kasy oszczędnościowo-kredytowe tylko w tym roku wyłożą na utrzymanie licznych spółek 100 mln zł. Większa część tej kwoty trafi do podmiotów mających właściciela zarejestrowanego za granicą
/>
Spółdzielcze kasy oszczędnościowo-kredytowe poniosą w tym roku niemal 100 mln zł kosztów na rzecz podmiotów powiązanych z Kasą Krajową SKOK oraz kontrolowaną przez nią spółką SKOK Holding, zarejestrowaną w Luksemburgu – oszacowała Komisja Nadzoru Finansowego (UKNF). Na rzecz podmiotów powiązanych ze SKOK Holding w tym roku pójdzie 70,4 mln zł. Tak przynajmniej szacuje nadzór. W 2013 r. takie koszty przekraczały 83 mln zł.
Wczoraj KNF opublikowała raport na temat powiązań kapitałowych i osobowych w systemie spółdzielczych kas. „Kierując się potrzebą zapewnienia prawidłowego funkcjonowania rynku finansowego, w szczególności bezpieczeństwa środków pieniężnych gromadzonych w spółdzielczych kasach oszczędnościowo-kredytowych, KNF uznała za celowe przekazanie do wiadomości publicznej informacji o powiązaniach kapitałowych i personalnych w sektorze SKOK” – napisała w nim.
Z opracowania nadzoru wynika, że w grupie SKOK Holding jest 11 podmiotów. W tym roku w tej grupie znalazły się spółki eCard, zajmująca się obsługą sieci bankomatów i Fratria (wydająca m.in. tygodnik „W Sieci” i miesięcznik „Gazeta Bankowa”) oraz Agencja Ratingu Społecznego. Dlaczego kwoty, jakie tam trafiają, mają znaczenie? Bo gdyby wróciły w postaci dywidendy do Kasy Krajowej SKOK, to mogłyby zasilić prowadzony przez nią Fundusz Stabilizacyjny kas, z którego można by dokapitalizować przeżywające trudności SKOK-i. Z szacunków KNF wynika, że tzw. zatrzymane zyski SKOK Holding to 141 mln zł.
Andrzej Jakubiak, przewodniczący komisji, już wiosną wskazywał, że dywidenda ze SKOK Holding byłaby sposobem na zdobycie części środków potrzebnych na dokapitalizowanie spółdzielczych kas. Wtedy była mowa o kwocie rzędu 120 mln zł. Według stanu na koniec I półrocza nadzór szacował potrzeby kapitałowe SKOK-ów na 0,9–1,5 mld zł.
Nadzór zwraca uwagę, że SKOK Holding oraz kontrolowane przez tę spółkę podmioty to niejedyne, które współtworzą ogromną sieć sektora SKOK. „Przy rozbudowanej sieci podmiotów krąg osób wchodzących w skład ich władz jest stosunkowo wąski. Uwagę zwraca uczestnictwo niektórych z nich w zarządach i radach nadzorczych bardzo licznych instytucji” – głosi raport.
KNF wyliczyła, że twórca systemu SKOK, senator Prawa i Sprawiedliwości Grzegorz Bierecki, zasiada w zarządach pięciu podmiotów powiązanych ze spółdzielczymi kasami i jest członkiem 15 rad nadzorczych. Do tego pełni funkcję przewodniczącego Światowej Rady Unii Kredytowych. Jego brat Jarosław jest w dwóch zarządach i dziewięciu radach nadzorczych. Trzy inne wymienione przez nadzór osoby zasiadają we władzach od 7 do 15 podmiotów z sektora SKOK.
Ponieważ podmioty sektora SKOK zarządzane i nadzorowane są przez wąską grupę osób, nadzór przeanalizował wynagrodzenia członków organów zarządzających i nadzorujących. Ustalono, że w 2012 r. wynagrodzenia osób wchodzących w skład władz tylko w 12 podmiotach, które ujawniły stosowne dane, wyniosły co najmniej 17 mln zł. Zarządy i rady nadzorcze spółek wchodzących w skład SKOK Holding otrzymały za 2012 r. wynagrodzenie w wysokości co najmniej 14 mln zł – podsumował nadzór.
Pytany o stanowisko w sprawie informacji nadzoru Andrzej Dunajski, rzecznik Kasy Krajowej SKOK, zapowiedział, że przedstawiciele spółdzielczych kas odniosą się do niej na zaplanowanej już wcześniej czwartkowej konferencji prasowej.