- Coraz więcej projektów badawczo-rozwojowych dotyczy sztucznej inteligencji. W ostatnich latach wzrost jest pięciokrotny. Jeszcze częściej pojawiają się wnioski dotyczące mechanizmów samouczących się - uważa dr inż. Wojciech Kamieniecki, dyrektor Narodowego Centrum Badań i Rozwoju

Ile NCBR wydaje obecnie na innowacje? Jakie kwoty będą do dyspozycji w nowej perspektywie unijnej?
Tegoroczny budżet dofinansowań to 7,1 mld zł, z czego ok. 1 mld zł to środki krajowe, a reszta to pieniądze europejskie. W przyszłym roku budżet będzie wynosił 7,7 mld zł. Będziemy dysponowali większymi funduszami m.in. na projekty związane z obronnością. Minister obrony narodowej postanowił zwiększyć pulę środków na ten cel o 100 mln zł, będziemy więc w większym zakresie wspierać polskie wojsko. Mamy już w tym doświadczenie, a we wspomnianej puli projektów uczestniczą także policja, ABW czy Agencja Wywiadu. Współpraca pozwala na wykorzystanie potencjału innowacyjnego polskich firm i uczelni do rozwoju i unowocześnienia polskiej armii. To pozytywne wyzwanie zarówno dla centrum, jak i dla MON, mobilizuje obie strony.
A co z pieniędzmi na transformację energetyczną?
W ramach szybkiej ścieżki, w której przedsiębiorcy zgłaszają dowolne badania, mogą być finansowane projekty o wartości do 50 mln euro. Jest to jedna z możliwości finansowania projektów związanych z transformacją energetyczną. Niedawno ogłosiliśmy program strategiczny „Nowe technologie w zakresie energii”. Jego budżet to 380 mln zł. Tam można uzyskać dofinansowanie w zakresie innowacyjnych rozwiązań w fotowoltaice, elektrowniach wiatrowych morskich i lądowych czy też w wytwarzaniu i zastosowaniu wodoru jako nośnika energii. Jesteśmy też otwarci na projekty dotyczące magazynowania energii, bo spodziewamy się, że to będzie jedno z ważniejszych zagadnień najbliższej przyszłości. Prowadzimy dziewięć proekologicznych inicjatyw w formie innowacyjnych zamówień publicznych o łącznym budżecie 210 mln zł pochodzących z funduszy europejskich. Chcemy, by powstały m.in. innowacyjne biogazownie, oczyszczalnie, ciepłownie i elektrociepłownie.
Wiele rozwiązań technologicznych w tym zakresie trafia do Polski z zagranicy. Z drugiej strony NCBR nie finansuje badań dotyczących istniejących już technologii.
Nie chcemy wyważać otwartych drzwi ani porywać się z motyką na słońce. Nie ma nic złego w korzystaniu z zagranicznych rozwiązań. Warto jednak inwestować w krajowe innowacje. W finansowanych przez nas projektach konieczne jest uwzględnienie komponentu badawczego. Innowacje są motorem rozwoju i budowania przewagi konkurencyjnej. Chodzi np. o systemy informatyczne, algorytmy, które pozwolą na racjonalne wykorzystanie prądu uzyskanego z odnawialnych źródeł energii czy efektywne zarządzanie klastrami energetycznymi skupiającymi w sobie różne rodzaje produkcji i magazynowania energii.
W ostatnich pięciu latach udział algorytmów i sztucznej inteligencji w składanych wnioskach zwiększył się pięciokrotnie. Jeszcze większy skok nastąpił w zakresie sieci neuronowych, na których oparte są mechanizmy samouczące się. Tu wzrost w porównaniu z 2016 r. jest ok. 16-krotny.
Sami również stymulujemy dalsze badania w tym zakresie, choćby poprzez program INFOSTRATEG, w ramach którego zlecamy do badań konkretne zadania np. w zakresie cyfrowej obsługi klienta w urzędach. By jeszcze mocniej rozwijać te obszary, powołaliśmy spółkę NCBR Ideas.
UE w ramach ożywienia gospodarki po pandemicznej recesji planuje rekordowe inwestycje rozwojowe. To oznacza, że budżet NCBR również będzie największy w historii?
Faktycznie spodziewamy się dużego zastrzyku gotówki dla naszych przyszłych beneficjentów. Badania i rozwój (B+R) to w końcu jedna z największych części nowego unijnego budżetu. Nie musi się to jednak przekładać bezpośrednio na wydatki NCBR. W instytucji zarządzającej programami unijnymi (obecnie to Ministerstwo Finansów, Funduszy i Polityki Regionalnej - przyp. red.) jest bowiem pomysł, by zmienić sposób dysponowania środkami i ich podział między podmiotami zajmującymi się wspieraniem innowacji.
Zgodnie z wykluwającymi się obecnie propozycjami NCBR miałby zajmować się największymi przedsiębiorstwami, konsorcjami oraz jednostkami naukowymi. Natomiast za obsługę mikro, małych i średnich przedsiębiorstw ma wziąć odpowiedzialność Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości (PARP). Poprzednio mieliśmy podział ze względu na rodzaj wsparcia - my finansowaliśmy badania i rozwój, a PARP wspierał organiczny rozwój firm. Teraz kryterium podziału będzie stanowiła wielkość podmiotów, a obie instytucje będą zajmować się wszystkimi, zarówno badawczymi, jak i inwestycyjnymi aspektami działalności wnioskodawców.
To wymusza zmiany w funkcjonowaniu NCBR?
Tak, bo oznacza, że będziemy brali udział w procesie inwestycyjnym firm. To dla nas nowość. Zgodnie z propozycją będziemy musieli np. zaangażować nowych ekspertów. Do końca roku dokonamy przeglądu bazy osób oceniających wnioski. Zmiana będzie następowała stopniowo, gdyż do końca 2023 r. będziemy oceniali projekty B+R, które pozostają w realizacji w ramach poprzedniej perspektywy finansowej UE. Jednak począwszy od 2022 r. będziemy poszerzać nasze zasoby ekspertów o osoby związane z biznesem. Będziemy potrzebować też rzeczoznawców sądowych czy ubezpieczeniowych z doświadczeniem oceny przebiegu inwestycji i szacowania kosztów. Dla PARP problemem będzie natomiast B+R, bo dotychczas się tym tam nie zajmowano. Również w tej instytucji konieczne będą zatem zmiany.
Przez wiele lat funkcjonowano inaczej. To dobra zmiana?
Moim zdaniem to kontrowersyjna propozycja, która wymaga przemyślenia. Są co prawda dobre strony. Wnioskodawca będzie mógł składać szerszy wniosek (obejmujący badania, rozwój i inwestycje) do jednej agencji. Z kolei nabywanie nowych kompetencji przez organizację to wyzwanie, które też może stanowić szansę na zbudowanie większej stabilności. Jednak nabywanie kompetencji w zakresie biznesowym będzie musiało trochę potrwać i na pewno, co naturalne przy takich modyfikacjach, popełnionych zostanie kilka błędów.
Rekordowy budżet unijny jest ważny, ale muszą się też znaleźć na niego chętni.
Liczba zgłoszeń to zawsze niewiadoma. Trzeba jednak zauważyć, że z roku na rok jest ich coraz więcej. Obecny jest rekordowy - w pewnym stopniu za sprawą kończenia się perspektywy unijnej. Ale wzrost następuje systematycznie, w 2017 r. było to 2896 wniosków, w 2018 r. - 3361, w 2019 r. - 2560, ale w 2020 r. - już 4737. NCBR jest coraz bardziej rozpoznawalny. Sama współpraca z centrum staje się dobrym sposobem na budowanie reputacji wnioskodawcy. Jesteśmy zatem spokojni o zainteresowanie. Co ważne, wzrasta też wskaźnik sukcesu - coraz większy odsetek składanych wniosków otrzymuje pozytywną decyzję. Gdy rozpoczynałem pracę, wskaźnik wynosił ok. 16-17 proc., w tej chwili to 26-27 proc.
Może to zaniżanie poziomu.
Nie, raczej rosnące doświadczenie wnioskodawców. W NCBR można składać aplikacje do skutku, bez okresu karencji. Recenzenci chętnie dyskutują z wnioskodawcami i dzielą się swoimi spostrzeżeniami. Dzięki temu wnioski są coraz lepsze. W naszym flagowym programie „Szybkiej ścieżce”, w konkursie dla MŚP, rozstrzygniętym kilka tygodni temu, musieliśmy zwiększyć budżet za sprawą wysokiej liczby pozytywnie rozpatrzonych wniosków. Budżet na ten cel przekroczył 1 mld zł wobec planowanych 200 mln zł.
Sama pozytywna decyzja to początek. Schody często zaczynają się później.
To prawda, a zawirowania mogą być różne. Niekiedy projekt okazuje się tańszy, niż przypuszczano, innym razem okazuje się, że nie ma sensu pracować dalej, gdyż cząstkowe wyniki badań znacznie odbiegają od założonego celu. Wówczas, jeśli procedury były zachowane, nie ma konieczności zwrotu środków.
Co ciekawe, zazwyczaj przedsiębiorcy wydają mniej pieniędzy, niż uczelnie wyższe, bo muszą zaangażować część środków własnych. Jeśli firma taniej wykona projekt, otrzyma niższe dofinansowanie, ale sama też będzie miała niższe koszty. Jednostki badawcze nie mają takiego dopingu, gdyż dofinansowanie dla nich wynosi 100 proc., więc często łudzą się do samego końca badań, że zrealizują to, co sobie założyły.
NCBR zderzyło się z podobnymi trudnościami w kilku programach - np. w kwestii elektromobilności. Jakie wnioski płyną z tych niepowodzeń?
Projekty stwarzające coś, czego nie ma, mogą nieść ogromne ryzyko. Zawsze staramy się to szczegółowo oszacować. Sprawdzamy szanse komercjalizacji tak, by nowy produkt odpowiadał na potrzeby rynku. Jest to jednak trudne - po pierwsze, nie da się w pełni przewidzieć zachowań gospodarki i klientów, a po drugie, nowoczesne technologie bardzo szybko się zmieniają. My, jako instytucja publiczna, jesteśmy właśnie od tego, by pomóc podjąć ryzyko i zachęcić do odważnych kroków.
A co z transparentnością? Pojawiają się pytania, czy część środków nie jest przekazywana „swoim”.
Nie, taki proces nie ma miejsca. Sprawdzamy zaproponowaną konstrukcję budżetu projektów, oceniamy szansę powodzenie projektu w oparciu o zgromadzone przez wnioskodawcę zasoby kadrowe, finansowe i wiele innych elementów. Natomiast w zgodnie z przepisami unijnymi nie możemy opierać się na informacji o tym, kto jest właścicielem podmiotu. To zdrowe podejście.
Jeśli chodzi o bezstronność ekspertów, to zapewniamy ją na wiele sposobów. Po pierwsze, eksperci oświadczają o bezstronności i poufności pod odpowiedzialnością karną. Od czasu, gdy zarządzam NCBR, wiele naszych wewnętrznych regulacji zostało zaostrzonych. Dziś ekspert oceniający wniosek nie może być np. związany z uczelnią, na której planowana jest realizacja danego projektu. Doskonalimy bazę ekspertów zewnętrznych. Wprowadzamy nowe metody oceny ich pracy. Przygotowujemy platformę e-learningową dla oceniających wnioski. Po każdym przebytym kursie ekspert będzie musiał przejść test we wskazanym czasie. Ocenie podlega też zachowanie eksperta w czasie obrad panelowych poświęconych wnioskom - robią to nasi pracownicy.
Odwołania od decyzji w sprawie wniosków są uznawane za zasadne zaledwie w niecałych 2 proc. To w granicach dopuszczalnych błędów.
Część wnioskodawców może nie chcieć się odwoływać.
To prawda, bo to może blokować składanie kolejnego wniosku, więc teoretycznie może być lepiej złożyć go ponownie bez procedury odwoławczej. Ale nawet jeśli przyjąć, że wskaźnik ten jest dwukrotnie zaniżony z tego powodu, to i tak nie możemy mówić o złym wyniku oceny pracy ekspertów.
Pomyłki mogą być bolesne.
W historii centrum zdarzały się przypadki, w których odrzucono wnioski, a potem ten sam pomysł zyskiwał uznanie recenzentów w innych krajach. Takie porażki bolą szczególnie, ale w ostatnich latach nie miały już miejsca.
Kiedy wskaźniki komercjalizacji badań w Polsce będą zadowalające?
70 proc. wspieranych przez NCBR projektów wywiązuje się z zakładanych parametrów komercjalizacyjnych. Chodzi o liczbę sprzedanych produktów czy wdrożonych usług. Tak to wygląda z formalnego punktu widzenia. Jednak patrząc na komercjalizację z perspektywy pojawiających się na rynku nowych rozwiązań technologicznych czy innowacyjnych produktów pochodzących od polskich innowatorów, mamy jeszcze dużo do zrobienia.
Czasem te parametry to konstrukcja jednego prototypu czy urządzenia albo sprzedaż w ramach tej samej grupy kapitałowej.
Tak, dlatego wiemy, że przed nami jeszcze daleka droga do tego, by uznać sytuację za zadowalającą. Podejmujemy więc własne inicjatywy, by pokazywać, że komercjalizacja wyników badań jest możliwa.