W głosowaniu wzięło udział 450 posłów, wniosek poparło 198 posłów, przeciw było 248 posłów, a 4 wstrzymało się od głosu.

Wiceprezes PiS Beata Szydło mówiła w środę w Sejmie podczas pierwszego czytania projektu, że przygotowany przez resort finansów projekt psuje finanse publiczne i oznacza stagnację. Według Szydło to także typowy budżet wyborczy, a jednocześnie "budżet samozadowolenia z trwania, bierności, obliczony na małe aspiracje, zaspokajający jedynie oczekiwania rządu PO i PSL, czyli dotrwania do wyborów". Posłanka zarzuciła też rządowi zadłużanie państwa.

Natomiast minister finansów Mateusz Szczurek tłumaczył przedstawiając projekt, że budżet na 2015 r. jest racjonalny i oszczędny, ale jednocześnie niepozbawiony wrażliwości. Szczurek przekonywał, że przyszłoroczny budżet nie ma charakteru wyborczego, bowiem w 2015 r. wydatki publiczne względem PKB po raz kolejny osiągną poziom najniższy w historii - poniżej 40 proc. PKB.

"Nie jesteśmy rozrzutni, wydając pieniądze polskiego podatnika (...). Jesteśmy krajem oszczędnym" - dowodził. Mówił, że rząd ogranicza zbędne i nieefektywne wydatki publiczne, aby móc zwiększać wydatki inwestycyjne i prorozwojowe. Ministerstwo rozpoczęło też proces przeglądu jakości wszystkich wydatków państwa.

Szczurek zaznaczył, że konstruując budżet, stanął przed dylematem, jak znaleźć bezpieczną równowagę pomiędzy stabilnością finansów publicznych, a oczekiwaniami obywateli. Poinformował, że w budżecie zagwarantowano środki na zwiększenie dostępności ulgi podatkowej na dzieci. Wskazał, że zwiększone zostaną m.in. dotacje na budowę żłobków, wzrosną wydatki na oświatę i wychowanie oraz na naukę. Zapowiedział ponadto trzeci etap podwyżek dla pracowników szkolnictwa wyższego. Minister zapowiedział ponadto, że Polska nie będzie oszczędzać na obronności.

Przygotowany przez resort finansów projekt przewiduje, że deficyt w 2015 r. nie powinien przekroczyć 46 mld 80 mln zł.

Zgodnie z projektem w przyszłym roku dochody budżetu państwa zaplanowano w wysokości 297 mld 252 mln 925 tys. zł (wobec 277 mld 782,2 mln zł zaplanowanych na bieżący rok), a wydatki w kwocie 343 mld 332 mln 925 tys. zł (wobec 325 mld 287,4 mln zł przewidzianych w tym roku).

Opracowując projekt MF założyło, że polska gospodarka będzie się rozwijać w tempie 3,4 proc., a średnioroczna inflacja wyniesie 1,2 proc.

Według resortu finansów najważniejszą zmianą systemową, której efekty wpłyną zarówno na przyszłoroczne dochody państwa z PIT, jak i na budżety gospodarstw domowych, ma być zwiększenie o 20 proc. ulgi podatkowej na wychowanie trzeciego i kolejnego dziecka. Zmiana ta ma też umożliwić wykorzystanie pełnej kwoty ulgi tym osobom, które dotychczas wykazywały zbyt mały podatek, aby w pełni ją rozliczyć.

Istotne znaczenie po stronie wydatkowej budżetu będzie też miała zapowiedziana przez byłego premiera Donalda Tuska waloryzacja emerytur i rent o wskaźnik w wysokości 101,08 proc., wraz z gwarantowaną podwyżką nie mniej niż 36 zł.

Rząd po raz kolejny zdecydował się natomiast na zamrożenie funduszu płac w sferze budżetowej.

Do istotnych dla budżetu i podatników zmian zaliczono także nowe zasady odliczania podatku VAT od samochodów osobowych i innych o dopuszczalnej masie całkowitej do 3,5 tony oraz innych wydatków związanych z tymi pojazdami. Zmiany te zostały wprowadzone w 2014 r. z tym, że niektóre będą miały zastosowanie od 1 lipca 2015 r.

Przewidziano także obniżenie stawek akcyzy od paliw silnikowych w zależności od rodzaju paliwa odpowiednio o 25 zł/1000 l lub 25 zł/1000 kg. Kierowcy nie zauważą jednak różnicy w cenach paliw na stacjach benzynowych, bowiem obniżenie akcyzy wiąże się z jednoczesnym podwyższeniem stawek opłaty paliwowej dla poszczególnych paliw o te same wartości.

Zgodnie z konstytucją parlament może pracować nad budżetem cztery miesiące. Senat ma na zgłoszenie swoich poprawek 20 dni od dnia przekazania ustawy przez Sejm. Jeżeli w ciągu czterech miesięcy od dnia przedłożenia Sejmowi projektu budżetu ustawa nie zostanie przedstawiona prezydentowi do podpisu, może on w ciągu 14 dni zarządzić skrócenie kadencji Sejmu.

Prezydent ma siedem dni na podpisanie ustawy budżetowej; może też - przed jej podpisaniem - zwrócić się do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie zgodności budżetu z konstytucją. Trybunał musi orzec w tej sprawie w ciągu dwóch miesięcy. (PAP)