Hamowania w zagranicznych projektach nie widać. Raczej odwrotnie. Mimo pandemii i zawirowań gospodarczych w tym roku padnie kolejny rekord pod tym względem.

Do końca października Polska Agencja Inwestycji i Handlu obsłużyła już 68 nowych projektów. To o 33 więcej niż przed rokiem i 22 więcej niż w 2019 r. To również niemal tyle, ile w całym 2017 r., który był dotychczas najlepszy pod tym względem - na koncie PAIH znalazło się wtedy 70 nowych inwestycji.
Szykuje się zatem historycznie najlepszy rok. PAIH przyznaje, że spodziewa się jeszcze kilku dużych przedsięwzięć. Zdaniem ekspertów to dowód, że Polska nadal pozostaje atrakcyjna w oczach zagranicznych inwestorów. Tym samym będzie znacznym udziałowcem dywersyfikowania przez nich prowadzonej działalności. - Widać wyraźny trend do skracania łańcuchów dostaw nie tylko w zakresie produktów, lecz także usług. Mamy szansę na tym skorzystać - uważa dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, członkini Rady Koalicji na rzecz Polskich Innowacji oraz Towarzystwa Ekonomistów Polskich.
Zakończone projekty obsługiwane przez PAIH / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe
Polska przyciąga wykształconą kadrą, stałym rozwojem infrastruktury, ale też ciągle niższymi na tle innych krajów kosztami pracy i realizacji inwestycji. Według ostatniego raportu Polsko-Niemieckiej Izby Przemysłowo-Handlowej (AHK Polska) plasuje się na trzecim miejscu, po Estonii i Czechach, w rankingu atrakcyjności inwestycyjnej państw regionu Europy Środkowo-Wschodniej i krajów nadbałtyckich.
Marcin Fabianowicz, dyrektor Centrum Inwestycji PAIH, przyznaje jednak, że taki obrót sprawy wcale nie był oczywisty. - Na początku pandemii wielu inwestorów, szczególnie tych spoza Europy, wstrzymało projekty inwestycyjne, co spowodowane było przede wszystkim niepewnością, koniecznością zapewnienia ciągłości operacyjnej oraz utrudnieniami w podróżowaniu - wyjaśnia i dodaje, że w odpowiedzi na COVID-19 Polska Agencja Inwestycji i Handlu zaproponowała niestandardowe rozwiązania, w tym wirtualne wizyty lokalizacyjne. - Od tego czasu nie zauważamy spadku aktywności inwestorów czy specjalnego wstrzymywania inwestycji. Należy jednak pamiętać, że projekty inwestycyjne są długotrwałe i cechują się różną dynamiką, zależną od wielu czynników. Stąd niektóre mogą trwać dłużej, niż pierwotnie planowano - podkreśla Marcin Fabianowicz.
Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek dodaje, że obecne projekty to efekt ostatnich trzech-czterech lat. Tyle bowiem zajmuje analiza rynku przez inwestora, zanim ten podejmie ostateczną decyzje o tym, że na niego wchodzi. - Poza tym trzeba pamiętać, że wiele z nowych inwestycji podejmowanych jest przez firmy działające już w naszym kraju. Czyli takie, które dobrze znają naszą rzeczywistość prawną i polityczną oraz potrafią się po niej poruszać - zaznacza. Eksperci dodają też, że dopóki Polska nie da wyraźnego sygnału, że wychodzi z UE, nie powinniśmy spodziewać się hamowania zagranicznych inwestycji.
Z danych PAIH wynika, że wzrost widać nie tylko pod względem liczby projektów, lecz także ich wartości. W tym roku jest to już kwota 2,25 mld euro, podczas gdy przed rokiem o tej porze było to 1,55 mld euro, a w 2019 r. - 1,19 mld euro. Eksperci zwracają uwagę na jeszcze jeden aspekt - liczbę deklarowanych miejsc pracy. W tegorocznych projektach zatrudnienie ma znaleźć ponad 12,7 tys. osób. To o niemal 200 proc. więcej niż w tych w zeszłym roku i o niemal 134 proc. niż w 2019 r.
Zdaniem ekonomistów o ile jeszcze kilka lat temu taka wiadomość byłaby uznana za bardzo dobrą dla rynku pracy, to dziś może budzić niepokój. - W sytuacji, w której na rynku pracy nic się nie zmieni, nie napłynie nowa siła robocza z innych krajów, oznacza to jeszcze większy jego drenaż. Dla firm działających w Polsce to sygnał jeszcze większego wzrostu konkurencji o pracownika - mówi Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek.
Najwięcej projektów w tym roku jest z obszaru IT, natomiast największą wartość inwestycji mają przedsięwzięcia z branży elektromobilności. Jeśli chodzi o pochodzenie inwestycji, to znowu na pierwszy plan wybiła się Korea Południowa. Zaraz za nią w tym roku jest USA, a wielką trójkę zamyka Szwecja.
O ile problemów z napływem nowych zagranicznych inwestycji nie ma, to widać duży spadek w rejestrowaniu się zagranicznych firm w Polsce, czyli tych z obcym kapitałem większym niż 50 proc. Co więcej trend spadkowy przyspiesza. W 2020 r. bowiem zarejestrowało się 1350 takich firm - o 14,29 proc. mniej niż w 2019 r. W tym roku natomiast 841, czyli aż o 37,7 proc. mniej niż w roku ubiegłym - wynika z danych opracowanych dla DGP przez Dun & Bradstreet. - Przyczyn można upatrywać przede wszystkim w braku stabilności prawa, złej opinii naszego kraju na arenie międzynarodowej i licznych konfliktach z niemal wszystkimi sąsiednimi państwami - uważa Tomasz Starzyk, ekspert Dun&Bradstreet. I dodaje, że zagranicznych inwestorów najbardziej ubyło w branży wytwarzającej energię elektryczną i e-commerce. ©℗