W ubiegłym roku nasza gospodarka rozwijała się szybciej niż pierwotnie szacował Główny Urząd Statystyczny - nie w tempie 1,6 procent, a 1,7 procent.

Wynika to ze zmiany zasad obliczania, dzięki czemu wartość ubiegłorocznego PKB wzrosła o mniej więcej 26 miliardów 300 milionów złotych.

Oprócz wprowadzenia nowej unijnej metodologii ESA2010, przy obliczaniu tego wskaźnika uwzględnia się również tak zwaną czarną strefę, czyli dochody z prostytucji, handlu narkotykami oraz przemytu i produkcji papierosów. Udział nielegalnej działalności w ubiegłorocznym PKB wyniósł 0,79 procent.

Dochody z prostytucji w 2013 roku GUS oszacował na 654 miliony złotych, z obrotu narkotykami prawie 10 miliardów, a z przemytu papierosów na ponad 2 i pół miliarda złotych.

Nowe szacunki GUS dotyczące PKB uwzględniają lata 2002-13. W tym czasie wpływ wprowadzonych zmian na poziom absolutny tego wskaźnika (chodzi o wartość Produktu Krajowego Brutto wyrażoną w cenach bieżących) wahał się od 0,1 procent do 1,7 procent. Największą zmianę zanotowano w 2013 roku - chodzi o 26 miliardów 300 milionów złotych, a najmniejszą w 2008 roku - trochę ponad miliard 800 milionów złotych.

Nowy sposób obliczania wprowadzany jest w całej Unii Europejskiej.

Opinie ekspertów

"Jest to dość kontrowersyjne głównie dlatego, że czarna strefa powoduje wiele przykrych konsekwencji" - uważa ekonomista Dariusz Woźniak z Wyższej Szkoły Biznesu w Nowym Sączu. "Standard życia z powodu na przykład używania narkotyków się nie podnosi" - podkreśla.

"Dla gospodarstw domowych nic to nie zmienia" - dodaje ekonomista. Jak tłumaczy, te wskaźniki jedynie w lepszym świetle przedstawiają sposób sprawowania władzy w Polsce. Nowy sposób obliczania PKB jest wprowadzany w całej Europie.

Z kolei Bohdan Wyżnikiewicz z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową zaznacza, że wbrew temu czego spodziewały się media prostytucja okazał się ułamkowym elementem tego wskaźnika. Dużo większy udział w PKB ma obrót narkotykami i papierosami. Dodaje, że dzięki zmianie metodologii obliczania mamy lepszy obraz PKB, bardziej precyzyjny niż do tej pory.

Natomiast główny ekonomista Związku Pracodawców i Przedsiębiorców Mariusz Pawlak ocenia, że jest to poszukiwanie przychodów nie tam, gdzie powinno się ich szukać. "Wystarczyłoby dokonać zmian w systemie podatków dla przedsiębiorców i PKB wzrosłoby nie o jedną dziesiątą procent jak w przypadku doliczenia przychodów z prostytucji i handlu narkotykami, a o kilka procent - tłumaczy gość Polskiego Radia 24. Czarna strefa jest na tyle dobrze zorganizowana, że trudno jest ją policzyć" - stwierdził Pawlak. "Dlatego szacunkowe wyliczenia GUS traktować można raczej jako zabieg kosmetyczny nie mający wpływu na realną gospodarkę" - dodaje ekspert.

Zdaniem Janusza Szewczaka, głównego ekonomisty Kasy Krajowej SKOK, wliczanie do PKB dochodów z prostytucji i handlu narkotykami oraz przemytu jest manipulacją czysto statystyczną. Szacuje się, że może to być przychód w wysokości blisko 16 miliardów złotych, czyli jednego procentu Polskiego PKB. "Trzeba pamiętać, że w związku z nowym sposobem obliczania PKB pojawią się różne zagrożenia" - dodaje gość Polskiego Radia 24. Jednym jest Kodeks Karny. Wedługa Szewczyka, skoro przychody z prostytucji i handlu narkotykami oraz przemytu wlicza do PKB, to pojawia się problem, jak karać za to ludzi. Kolejna, znacznie poważniejsza sprawa to konieczność płacenia przez Polskę większej składki do unijnego budżetu, bo - jak podkreśla ekspert - wysokość składki uzależniona jest właśnie od PKB.

Zdaniem gości Polskiego Radia 24, prawdopodobnie w kolejnych latach, dane te będą coraz wyższe, ale Polsce daleko do Włoch, w których wartość czarnej strefy z pewnością będzie zdecydowanie większa.