Nastroje poprawiają się, konsumpcja rośnie, w II kw. PKB urośnie o ponad 10 proc.

Wartość sprzedaży detalicznej była w czerwcu realnie o 8,6 proc. większa niż rok wcześniej – poinformował w środę Główny Urząd Statystyczny. Wzrost nominalny wyniósł 13 proc. Różnica pokazuje, jak zmieniły się ceny w handlu detalicznym.
Dane o sprzedaży były zbliżone do oczekiwań analityków. Spodziewali się oni, że nie da się utrzymać dwucyfrowej, w ujęciu realnym, dynamiki z poprzednich trzech miesięcy, która wynikała w dużej mierze ze statystycznego efektu bazy – porównania z ubiegłorocznymi miesiącami głębokich spadków w trakcie pierwszej fali pandemii. Wzrosty sprzedaży detalicznej obejmującej wyłącznie towary hamuje również znoszenie koronawirusowych ograniczeń przyczyniające się do wzrostu popytu na usługi.
W handlu do czerwcowej zwyżki w największym stopniu przyczyniły się sklepy odzieżowe i obuwnicze. W tej grupie sprzedaż była o 22,3 proc. większa niż rok wcześniej.
– Prawdopodobnie handel wciąż notuje popyt odroczony na początku roku i realizowany dopiero teraz. Część popytu to efekt rezygnacji wielu deponentów z utrzymywania środków w bankach. Oprocentowanie nie zapewnia ochrony przed inflacją, podejmowane są więc decyzje o wzmożonym zakupie towarów, zanim dodatkowo zdrożeją – skomentował Piotr Soroczyński, główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej.
Popyt zależy m.in. od nastrojów konsumentów. W czerwcu wskaźnik obrazujący skłonność do dokonywania ważnych zakupów wyniósł -7,8 pkt (taka była różnica między odsetkami optymistów i pesymistów) wobec -10,1 pkt miesiąc wcześniej. W lipcu, jak podał wczoraj GUS, miała miejsce dalsza poprawa: do -6,1 pkt. Bieżący wskaźnik ufności konsumenckiej (uwzględniający również oceny zmian sytuacji gospodarstw domowych i kraju) wyniósł w lipcu -13,5 proc. W stosunku do czerwca poprawił się o 1,3 pkt, ale równocześnie był minimalnie niżej niż rok wcześniej. Wyraźnie wyższy niż rok wcześniej był tzw. wyprzedzający wskaźnik ufności. Obejmuje on przewidywania co do sytuacji ekonomicznej rodzin respondentów, jak i całego kraju, ale też zmiany poziomu bezrobocia i oszczędzania.
Możliwości odkładania pieniędzy to jedyny element badania optymizmu konsumentów, który jest obecnie na poziomie wyższym niż przed pandemią. Oceny sytuacji na rynku pracy wypadły lepiej niż przed miesiącem, ale równocześnie przybyło osób, które obawiają się, że w związku z pandemią pogorszy się ich sytuacja na rynku pracy.
W odróżnieniu od sprzedaży detalicznej słabsze od oczekiwań były czerwcowe wyniki budownictwa. W skali roku zanotowało ono wzrost o 4,4 proc. W firmach zajmujących się robotami specjalistycznymi obroty urosły o 18,3 proc., za to w tych, które specjalizują się we wznoszeniu budynków, nastąpił spadek o 0,3 proc.
„W naszej ocenie zaskakujące czerwcowe dane o produkcji budowlano-montażowej należy postrzegać jako zakłócenie w cyklu wzrostowym, a nie zwiastun odwrócenia korzystnych tendencji w budownictwie” – ocenili ekonomiści Credit Agricole Bank Polska. Argumentowali, że nadal rośnie liczba mieszkań z pozwoleniami na budowę oraz tych, których budowę faktycznie rozpoczęto.
Wczorajsze informacje o sprzedaży detalicznej i produkcji budowlano-montażowej zamknęły cykl najważniejszych cząstkowych danych z gospodarki przed planowaną na połowę sierpnia publikacją wskaźnika wzrostu PKB. Ekonomiści są zdania, że w II kw. wzrost gospodarczy w ujęciu rocznym przekroczył 10 proc. Tak wysoki wynik będzie jednak w głównej mierze efektem niskiej bazy odniesienia z ubiegłego roku.
Ufność i sprzedaż