Przyjęty wstępnie przez rząd projekt dopuszcza deficyt w wysokości 46 mld 80 mln zł; dochody budżetu państwa mają wynieść 297 mld 252 mln 925 tys. zł, a wydatki 343 mld 332 mln 925 tys. zł. Projekt zakłada, że wzrost PKB w 2015 r. wyniesie 3,4 proc., a średnioroczna inflacja 1,2 proc. Przewidziano nominalny wzrost wynagrodzeń w gospodarce narodowej o 4,3 proc., wzrost zatrudnienia w gospodarce narodowej o 0,8 proc., wzrost spożycia prywatnego w ujęciu nominalnym o 4,2 proc.
Minister finansów Mateusz Szczurek ocenia projekt jako „dobry, choć trudny”. "Trudny dlatego, że sytuacja gospodarcza nie poprawia się tak szybko jak mieliśmy nadzieję, że będzie się poprawiać, a otoczenie wyjątkowo niskiej inflacji również nie pomaga przy konstruowaniu budżetu - choć niewątpliwie pomaga wielu gospodarstwom domowym” - powiedział minister dziennikarzom.
Pytany, czy w projekcie budżetu uwzględniono wystarczającą rezerwę na wypadek głębszych niż oczekiwano skutków sankcji związanych z kryzysem rosyjsko-ukraińskim, Szczurek ocenił, że „naturalna ostrożność”, z którą konstruowano budżet, powinna tu wystarczyć.
Bez podwyżek dla budżetówki
Wiceminister finansów Artur Radziwiłł powiedział PAP, że MF prowadzi odpowiedzialną politykę fiskalną, wypełnia wymogi reguły wydatkowej i realizuje rekomendacje Rady Europejskiej zmierzające do zdjęcia z Polski procedury nadmiernego deficytu. Zaznaczył, że w projekcie budżetu udało się zarezerwować środki zarówno na ulgę podatkową dla rodzin wielodzietnych, jak i wsparcie rencistów i emerytów o najniższych dochodach.
"Nie przewidujemy natomiast odmrożenia funduszu płac w sferze budżetowej" - poinformował Radziwiłł. Podkreślił, że zamrożeniu ulega fundusz, co oznacza, że poszczególne osoby zatrudnione w budżetówce mogą dostać podwyżki. Środki na to muszą być wygenerowane z oszczędności, a decyzje będą zależeć od kierowników poszczególnych jednostek.
Według Centrum Informacyjnego Rządu najistotniejszą zmianą systemową, której efekty wpłyną na budżety gospodarstw domowych i zarazem przyszłoroczny poziom dochodów budżetu państwa z PIT, będzie zwiększenie o 20 proc. ulgi podatkowej na wychowanie trzeciego i kolejnego dziecka. Osoby, które z powodu zbyt niskich dochodów nie mogą wykorzystać pełnego limitu ulgi, otrzymają pieniądze z budżetu.
CIR wskazał, że w budżecie zaplanowano m.in. wydatki na wdrożenie kolejnego etapu podwyżek dla pracowników uczelni publicznych, na realizację Narodowego programu przebudowy dróg lokalnych, na finansowanie przedszkoli, czy kontynuację programu Mieszkanie dla Młodych (MdM). Wyższe mają być m.in. wydatki na obronę narodową, na finansowanie infrastruktury transportu lądowego, nauki i szkolnictwa wyższego, kultury.
Szef MON Tomasz Siemoniak zapowiedział, ze zgodnie z projektem wydatki na obronność w 2015 r. wyniosą 38 mld 90 mln zł, z czego ponad 5,3 mld zł to rata za samoloty F-16. Zaznaczył, że jest to "rekordowy budżet obronny", "na miarę wyzwań, zwłaszcza tych nowych, i największego kryzysu bezpieczeństwa, jaki mamy w Europie od czasu zakończenia zimnej wojny". Siemoniak powiedział, że nie licząc opłaty za F-16, budżet MON w 2015 r. ma wynieść 1,95 proc. PKB, czyli tyle, ile wymaga ustawa o modernizacji sił zbrojnych. Licząc z opłatą za samoloty wyniesie 2,27 proc. PKB. Na modernizację techniczną sił zbrojnych MON zamierza w przyszłym roku przeznaczyć 8 mld 237 mln zł, czyli 25,17 proc. swojego budżetu (bez raty za F-16).
Założenia makroekonomiczne przyszłorocznego budżetu są na wyrost
Minister rolnictwa Marek Sawicki poinformował, że w projekcie na rolnictwo zapisano ponad 55 mld zł, czyli o 2,4 proc. więcej niż w tym roku. Zaznaczył, że połowa środków - 27 mld zł przeznaczona jest na obsługę Wspólnej Polityki Rolnej: na dopłaty bezpośrednie, Program Rozwoju Obszarów Wiejskich.
Główny ekonomista BCC prof. Stanisław Gomułka zwrócił uwagę, że dokonane przez resort finansów korekty urealniają co prawda przyjęte wcześniej założenia do projektu, niemniej przyjęcie wzrostu PKB na poziomie 3,4 proc. w 2015 r. może okazać się nadal zbyt optymistyczne. Wskazał na wiele niepewności związanych po części z ciągle dużym kryzysem na Ukrainie oraz z rejestrowanym ostatnio spowolnieniem tempa wzrostu gospodarczego w UE, w tym w Polsce. Jego zdaniem dodatkowym czynnikiem ryzyka jest nasilenie się "wojny handlowej" między Rosją a UE.
Natomiast według głównego ekonomisty Polskiej Rady Biznesu Janusza Jankowiaka główne założenia makroekonomiczne przyszłorocznego budżetu są może na wyrost, ale nie powinno to szczególnie negatywnie odbić się na dynamice dochodów. Jankowiak zauważył, że planowany deficyt budżetowy na 2015 r. jest na poziomie niewiele odbiegającym od tegorocznego, a przyszłoroczny budżet pod względem wydatków jest dość rozrzutny.
Również dyrektor biura Polskiego Związku Funduszy Pożyczkowych (PZFP) Piotr Rogowiecki jest przekonany, że założenia dotyczące wzrostu gospodarczego są realne. Zastrzegł jednak, że finanse publiczne potrzebują pilnej, gruntownej reformy, szczególnie po stronie wydatków.