Liderzy polityczni muszą na nowo zrozumieć procesy zachodzące w świecie. Tylko wtedy odzyskają zaufanie społeczeństwa
Uczestnicy panelu dyskusyjnego pt. „Pokryzysowy świat – czas nowych liderów” inaugurującego XXIV Forum Ekonomiczne zastanawiali się, jakie są konsekwencje gospodarcze i społeczne światowego kryzysu. W dużej części problem sprowadza się do roli liderów opinii i osób decyzyjnych, które w ostatnich latach mocno straciły na zaufaniu społeczeństwa.
Prezes TVP SA Juliusz Braun jest zdania, że liderzy mimo wszystko wciąż mają dużą rolę do odegrania. – Kryzys, który Europa przeżywała, pokazał, jak ważna jest rola liderów – stwierdził.
Carlo D’Asaro Biondo z firmy Google uważa, że przywództwo zaczyna się od pokory. – Musimy postarać się zrozumieć pewne zjawiska. Tworząc sieć WWW, władzę rozproszono. Jako przywódcy musimy znaleźć receptę na przywództwo, wsłuchując się w realia współczesnego świata – twierdzi przedstawiciel Google.
Prezes PZU Andrzej Klesyk zwrócił uwagę, że dziś nie ma już liderów osobno w polityce i gospodarce. Pokazały to działania państw mające na celu wyciągnięcie sektora bankowego z kryzysu. Jak dodał, rola liderów uległa diametralnej zmianie w związku z rozwojem technologicznym. – Lider nie ma dziś kontroli nad przepływem informacji. Mamy do czynienia ze zmiennością wszystkich aspektów życia, m.in. kursu walut czy nawet pogody – zwrócił uwagę Klesyk.
Jednak największym wyzwaniem dla liderów jest przywrócenie zaufania, które zostało nadszarpnięte wskutek globalnego kryzysu. – W Europie da się dostrzec brak zaufania do firm, do liderów, do instytucji. Jesteśmy jednym z największych prywatnych pracodawców w Polsce, staramy się podkreślać rolę każdego pojedynczego pracownika. Musimy podchodzić do świata z większą elastycznością. Musimy promować innowację, zaufanie i dawać możliwości zespołom, by brały większą odpowiedzialność w zamian za większe uprawnienia – przekonywał Pedro Pereira da Silva, dyrektor operacyjny Grupy Jeronimo Martins Polska SA, właściciela sieci sklepów Biedronka.
Nieco innego zdania był Filip Thon, prezes zarządu RWE Polska SA. – Nie uważam, abyśmy potrzebowali obciążać bezpośrednio liderów, świat jest na to zbyt złożony. Musimy wspólnie inwestować w innowacje, uniwersytety i rozwój młodego pokolenia. Musimy nadążać za szybkością zmian. Jeśli ponosimy porażkę, należy się szybko z niej podnieść. Tylko wtedy możemy być częścią rozwiązania dla rynku. Jako firma energetyczna staramy się do tego dążyć. Cały czas stajemy przed ogromnymi wyzwaniami, jakie stawia przed nami ogólnoświatowy rynek, np. w zakresie odnawialnych źródeł energii.
Uczestnicy dyskusji zgodzili się, że problemem dla przywództwa nie są same zachodzące zmiany w świecie, ale ich tempo. – Przewidywanie graniczy dziś z cudem. Przywództwo się bardzo zdemokratyzowało. Wyborca czy konsument wie to samo, co my, a nierzadko dużo więcej – stwierdził były prezydent RP Aleksander Kwaśniewski.
Zdaniem Pedra Pereiry da Silvy receptą na sukces jest utrzymanie zrównoważonych relacji między przywódcami a społeczeństwem i rynkiem. – Bez zaufania i zrównoważonych relacji nie da się reagować na zmiany – zauważył da Silva. Wtórował mu Andrzej Klesyk. – W momencie gdy szef jakiejś firmy zaczyna myśleć, że jego firma jest najlepsza na świecie, jest to dla niej początek końca – przestrzegł prezes PZU.
Na koniec uczestnicy stwierdzili, że jeśli przywództwo ma dać wszystkim satysfakcję – zarówno liderom, jak i tym, którym przewodzą – musi nieść ze sobą pewne wartości i dobro wspólne. A także wnioski z błędów popełnionych w przeszłości, zwłaszcza tych, które przyczyniły się do niedawnej recesji.