W celu zamówienia transportu przez aplikację stworzoną przez Amerykanów wystarczy kliknąć na mapę i wybrać jeden z zamieszczonych na niej pojazdów. Za kierownicą samochodów próżno szukać jednak profesjonalnych kierowców. Każda bowiem osoba posiadająca auto może dodać ogłoszenie z ofertą przejazdu. Uber zapłaci kierowcy 80 proc. kwoty, którą uiści klient. Opłata za przejazd pobierana jest z karty kredytowej zintegrowaną z aplikacją.
Jak informuje „Rzeczpospolita”, stawki proponowane przez firmę mogą okazać się zabójcze dla konkurencji. Jeśli chodzi o Warszawę, zaczynać mają się od 1,4 zł za 1 km plus 25 groszy za minutę jazdy.
Nowy system oferujący przewozy osób budzi jednak wątpliwości natury prawnej. Jarosław Iglikowski, szef Związku Warszawskich Taksówkarzy w wypowiedzi dla „Rzeczpospolitej” twierdzi, że takie przejazdy są nielegalne.
- Będziemy naciskać polityków, żądając zmiany przepisów, by jak w Brukseli zablokować działalność Ubera – dodaje.
Uber funkcjonuje obecnie w 42 krajach. Firma planuje w przyszłości rozpocząć działalność również w innych polskich miastach.