- Mamy masę krytyczną, którą nie dysponują państwa regionu, ale wykorzystamy ją odpowiednio tylko we współpracy z innymi - Ronald Binkofski, prezes Honeywell* na Europę Środkową i Wschodnią.
- Mamy masę krytyczną, którą nie dysponują państwa regionu, ale wykorzystamy ją odpowiednio tylko we współpracy z innymi - Ronald Binkofski, prezes Honeywell* na Europę Środkową i Wschodnią.
Czy COVID-19 to dla producentów technologii dla magazynów złote czasy?
Branża rośnie bardzo szybko, przede wszystkim dzięki wzmocnieniu e-commerce, które jest obszarem zdecydowanie wygranym na pandemii. Ale nie jest tak, że branża ta nagle się pojawiła – już wcześniej szybko się rozwijała.
I nie zwolni, gdy klienci będą mogli wrócić do sklepów?
Nie sądzę. Oczywiście sprzedaż stacjonarna nadal będzie się liczyć, ale nie spodziewam się, by e-commerce notował duże spadki po odmrożeniu gospodarki. Zresztą transformacja cyfrowa i tak by się wydarzyła. Tylko teraz jest szybsza, bo decyzje firm musiały być bardziej zdecydowane.
W jakim zakresie rywalizują dziś firmy, które opracowują urządzenia wspierające m.in. magazyny e-commerce?
Chodzi o coraz większą automatyzację i przepustowość. Trzeba też dobrze uwzględnić specyfikę poszczególnych rynków. W Europie jest mniej dostępnego miejsca niż np. w Stanach Zjednoczonych. Zatem produkty najpierw docierają do dużego centrum, potem trafiają do mniejszych punktów bliżej miast, a finalnie do miejsca odbioru, takiego jak kiosk. Na to nakłada się jeszcze większa digitalizacja – tu było sporo do nadrobienia, bo magazyny nie modernizowały się wcześniej tak szybko. Teraz trwa rywalizacja w zakresie robotyki, która daje dużo więcej danych, niż kiedykolwiek wcześniej mógł dostarczyć człowiek. Przykładowo robot sortujący paczkę jest w stanie szybko określić jej wagę czy kształt, co potem pozwala dopasować do niej jak najefektywniejszy transport. To także redukuje koszty i skraca czas dostawy.
Czy klienci pytają, co zrobić, by ich działalność stawała się bardziej ekologiczna?
Tak, widać taką tendencję. Wytworzył się już cały system zależności, który buduje coraz mniej emisyjną logistykę. Klienci przy wyborze dostawcy coraz częściej biorą pod uwagę jego wpływ na środowisko, dlatego każdy chce wykazać się dużą świadomością i zielonymi inwestycjami w swojej produkcji. My z kolei nie ograniczamy się tylko do dostaw urządzeń, ale też często doradzamy najbardziej optymalne rozwiązania dotyczące produkcji i logistyki. Tym samym proekologiczne działania w gospodarce wzajemnie się napędzają.
Czy inwestycje w Europie mają jeszcze sens przy tak dynamicznym rozwoju Azji?
Europa to wciąż najbardziej chłonny rynek. Dużo mówi się o tym, że następuje jej schyłek, ale moim zdaniem to nieprawda, a takie wizje są nazbyt katastroficzne. Wiele osób stereotypowo uznało Europę za kontynent, na którym się nic gospodarczo nie dzieje. To nie jest prawda. Powstaje wiele innowacyjnych firm, które liczą się na świecie. Naturalnie wszyscy patrzą dziś na Stany Zjednoczone czy Azję, ale Europa naprawdę wciąż jest silna – wystarczy spojrzeć na gospodarkę Niemiec czy Wielkiej Brytanii. Do tego dochodzą bardzo silne uniwersytety z wykwalifikowaną kadrą. To sprawia, że inwestycje w Europie zawsze mają sens.
Inwestujecie na Śląsku – właśnie powstała fabryka w Chorzowie. Dlaczego taka lokalizacja?
Trzy lata temu w Katowicach powstało nasze centrum obsługi klienta. Teraz w naszej fabryce dostarczamy urządzenia do obsługi największych centrów logistycznych. Zakład będzie przygotowywać najbardziej wyrafinowane systemy do obsługi zaawansowanych technologicznie klientów. Tak jak przy wcześniejszych projektach na Śląsku, tak i teraz decyduje to, że region jest bardzo dobrze skomunikowany, a jednocześnie dysponuje dużą liczbą pracowników z odpowiednimi umiejętnościami i doświadczeniem. Znaczenie miało też to, że działa tu już wiele innych firm przemysłowych. Śląsk ma duże tradycje technologiczne, a teraz staje się dobrym miejscem do rozwoju przemysłu 4.0. Zresztą cała Europa Środkowo-Wschodnia jest bardzo atrakcyjnym obszarem dla nowych inwestycji. Bardzo szybko rośnie i przykuwa uwagę zagranicznych firm.
Polska nie zostaje pod tym względem w tyle w porównaniu z bogatszymi państwami?
Nic nie jest czarno-białe. W wielu krajach w Europie, gdzie ulokowane są duże ośrodki badawcze, widać potencjał do rozwoju. W Polsce również, choć wiadomo, że losy tutejszej edukacji nie zawsze układały się tak, jak można było sobie tego życzyć. Jednak widać np. po polskich informatykach, że w kraju wciąż drzemie duży potencjał inżynieryjny, którego poziom nie odbiega od Zachodu. Właśnie dlatego na Śląsku będziemy składać technologię automatyzującą e-commerce dla naszych końcowych klientów. Polskie politechniki dostarczają bardzo wartościowe kadry. Choć trzeba uczciwie przyznać, że coraz aktywniej działają też inne państwa, które wcześniej nie uchodziły za liderów technologicznych, np. Rumunia czy Czechy. Europa Wschodnia już teraz jest zapleczem zaawansowanych technologicznie firm z Zachodu. One coraz częściej inwestują też w kadry. Przepływ korzyści jest obustronny.
Jak zatem wskoczyć na jeszcze wyższy poziom i wyprzedzić regionalną konkurencję?
Kluczowe jest budowanie coraz lepszego klimatu dla biznesu. Chodzi więc o stabilność prawa, dostęp do talentów czy dobrą współpracę z rządem i samorządami. Im bardziej wykształceni ludzie, tym lepiej. Ważny jest też rynek zbytu. Nie jest tak, że Polska produkuje wyłącznie dla reszty świata. To duży kraj z chłonnym rynkiem. Wraz z dalszym wzrostem zamożności może być jeszcze bardziej chłonny, więc coraz więcej firm przyjedzie tu znaleźć swoje nisze. Jesteśmy dowodem na to, że to możliwe. Od lat cały przepływ ropy naftowej w Polsce jest kontrolowany przez technologie Honeywell. W procesach petrochemicznych współpracujemy też z Azotami.
To nadal dla Honeywell rynek wzrostowy?
Oczywiście, jak cała Europa Wschodnia. Przed Polską etap dalszego rozwoju – minęły już czasy bycia rezerwuarem taniej siły roboczej. Najważniejsze, żeby rynek był wciąż otwarty na nowe inwestycje. Żeby być naprawdę istotnym graczem, trzeba stać się częścią czegoś większego. Polski rynek, choć duży, ma ograniczenia. Mamy masę krytyczną, którą nie dysponują inne państwa regionu, ale wykorzystamy ją odpowiednio tylko we współpracy z innymi. Wówczas można wyrosnąć nawet ponad swój pierwotny potencjał. Mamy ku temu predyspozycje, mamy świetne położenie logistyczne, które należy wykorzystać.
Rozmawiał Grzegorz Kowalczyk
*Honeywell to firma technologiczna znajdująca się na liście 100 największych firm rankingu magazynu „Fortune”.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama