Chińska krytyka europejskich producentów odzieży odbiła się na ich wynikach sprzedażowych. Firmy zapewniają jednak, że sytuacja wkrótce wróci do normalności.
W kwietniu sprzedaż w sklepie Adidasa na chińskiej platformie e-commerce Tmall spadła o 78 proc. w skali roku. W przypadku Nike spadek wyniósł 59 proc. – szacuje firma analityczna Morningstar. Można przypuszczać, że to efekt chińskiej kampanii wymierzonej przeciwko zagranicznym firmom, które deklarowały, że nie będą kupować bawełny z prowincji Sinciang. Według raportów organizacji między narodowych i pozarządowych do zbiorów wykorzystuje się tam przetrzymywanych w obozach pracy Ujgurów – represjonowaną od lat przez Pekin mniejszość muzułmańską.
Pod koniec marca w chińskich mediach społecznościowych rozpowszechniła się krytyka firm podważających politykę Pekinu. Od dostawców odzieży odcinali się celebryci współpracujący z markami, a użytkownicy, przekazując sobie oświadczenia firm, zachęcali do rezygnacji z kupowania ich produktów.
Pozostało
86%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama