Wielomiliardowe koszty rozwiązania problemu kredytów frankowych odbiją się zapewne na wpływach z daniny od instytucji finansowych

„Na koniec grudnia 2020 r. 25 banków (8 komercyjnych i 17 spółdzielczych) wykazało łączną stratę w wysokości 1,5 mld zł. Banki te miały ok. 8,5 proc. udziału w aktywach sektora” – informowała w lutym Komisja Nadzoru Finansowego. Liczba instytucji wykazujących ujemny wynik od tego czasu wzrosła. Przykładem jest największy polski bank – PKO BP, który 2,6 mld zł zysku raportowanego w lutym w raporcie rocznym zamienił na prawie 2,6 mld zł straty. W tym przypadku zdecydowała rezerwa na koszty ugód z osobami spłacającymi hipoteczne kredyty walutowe.
Strata i związane z tym zmniejszenie funduszy własnych może być podstawą do uruchamiania przez banki planów naprawczych. Instytucje, które realizują programy sanacyjne, są zwolnione z opłacania tego podatku. Według najnowszych danych Ministerstwa Finansów podatek płaci 15 banków krajowych i sześć oddziałów zagranicznych instytucji kredytowych. „Informacje o wdrożonych planach naprawy są informacjami wrażliwymi, dlatego Komisja Nadzoru Finansowego (organ właściwy do tych zagadnień) nie publikuje danych poszczególnych podmiotów. Z raportu KNF dotyczącego sektora bankowego wynika, że na koniec 2019 r. planem naprawy było objętych sześć banków komercyjnych i 60 banków spółdzielczych” – zaznacza MF.
– Uruchomienie planów naprawy regulują przepisy ustawy – Prawo bankowe – wskazuje Jacek Barszczewski, rzecznik Komisji Nadzoru Finansowego. Plany są przygotowywane przez same banki na wypadek pogorszenia sytuacji. Uruchamiane są po osiągnięciu określonych w planach wskaźników, przy naruszeniu norm ostrożnościowych albo na żądanie nadzoru.
Teoretycznie wyrwę we wpływach mógłby zrobić i PKO BP, dla którego podatek od instytucji finansowych to koszt rzędu miliarda złotych w skali roku. Dylemat wygląda tak: program naprawy pozwoliłby zaoszczędzić na podatku, z czego w dalszej perspektywie mogliby się ucieszyć wszyscy akcjonariusze – zarówno Skarb Państwa, jak i inwestorzy finansowi oraz drobni, opłacanie podatku jest z korzyścią przede wszystkim dla fiskusa.
Zmiennych jest jednak więcej: sanacja oznacza brak możliwości wypłaty dywidendy i ogranicza premie dla menedżerów. – Zarząd PKO jest nastawiony na płacenie dywidend i dzielenie się zyskiem z akcjonariuszami – mówi Tomasz Duda, analityk Erste Securities Polska. KO BP nie odpowiedział na nasze pytanie, czy rozważa uruchomienie programu naprawy.
Mimo ograniczeń z tego wynikających można znaleźć przykłady instytucji, które już w ubiegłym roku zdecydowały się na tzw. autosanację, której skutkiem było uniknięcie obowiązku płacenia podatku bankowego. „Najważniejszym krokiem, jaki podjął bank, było uruchomienie planu naprawy w obszarze poprawy rentowności i wyniku netto. Istotne i szybkie ograniczenie kosztów pozwoliło częściowo zniwelować powstałą stratę księgową” – napisano w sprawozdaniu z działalności Credit Agricole Bank Polska w 2020 r. Do ograniczenia kosztów przyczyniło się zaprzestanie opłacania podatku od niektórych instytucji finansowych. Jeszcze w 2019 r. wyniósł on w banku 55 mln zł. Rok później był o połowę mniejszy.
Kilka tygodni temu o kolejnych rezerwach na ryzyko prawne informował Bank Millennium. Zapowiedział, że w I kwartale – podobnie, jak w końcówce ubiegłego roku – będzie na minusie. Czy to oznacza, że uruchomi plan sanacyjny? – Nie uruchamiamy wewnętrznego planu naprawy ani żadnego innego formalnego programu sanacyjnego. Nie będziemy zwolnieni z opłacania podatku bankowego – odpowiedziała wówczas na pytanie DGP Iwona Jarzębska, rzecznika Millennium. Podkreślała, że bank ma „znaczące nadwyżki kapitałowe”.
Miesięczne wpływy budżetu z podatku od niektórych instytucji finansowych (nie tylko od banków) przekraczały w ostatnich miesiącach 400 mln zł. Od wprowadzenia podatku na początku 2016 r. zwiększyły się o ok. jedną piątą. ©℗
Wpływy rosną wolniej niż banki