Pod względem skali produkcji wino goni mocne alkohole.

W I kwartale w Polsce wyprodukowano 8,4 mln hl piwa, o 5,9 proc. mniej niż rok wcześniej. W przypadku wódki był wzrost o 2,9 proc., do 226 tys. hl (w przeliczeniu na czysty alkohol). Produkcja win owocowych (obejmuje m.in. cydr) zwiększyła się o 15,6 proc., do 168,3 tys. hl – wynika z danych GUS.
– Piwo jest tą kategorią alkoholi, która z powodu pandemii straciła najwięcej. Konsumpcja tego trunku jest napędzana spotkaniami towarzyskimi, a tych jest mniej. Nie działają restauracje, hotele, nie ma też imprez masowych – zaznacza Bartłomiej Morzyski, dyrektor generalny Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego w Polsce – Browary Polskie.
Według wywiadowni gospodarczej Dun & Bradstreet w ubiegłym roku działalność gastronomiczną wstrzymało niemal 2,9 tys. przedsiębiorców, w I kwartale br. kolejnych 389. W sektorze hotelowym biznes od stycznia 2020 r. wstrzymało łącznie 9,9 tys. firm.
Według Morzyskiego krajowi producenci nie mogą liczyć na eksport. – W innych krajach Europy obowiązują podobne co w Polsce obostrzenia – dodaje.
Beata Ptaszyńska-Jedynak, dyrektor ds. komunikacji w Carlsberg Polska, zaznacza, że popyt obniża wzrost cen. – To efekt podatku cukrowego wprowadzonego na początku 2021 r., który dotyczy smakowych piw 0 proc. oraz inflacji kosztów, np. pracy, surowców. Na spadki wpłynęła również mroźna zima – tłumaczy.
Obowiązujące wciąż restrykcje powodują, że tradycyjnie dobry okres, czyli majówka, nie przyniesie odbicia. Jest ono możliwe w drugiej połowie roku.
Wzrost produkcji wódki eksperci wiążą z wprowadzonym z początkiem roku podatkiem od małych pojemności (do 300 ml). Ich ceny wzrosły. – Spadła sprzedaż butelek o pojemności 100 i 200 ml, wzrósł natomiast popyt na opakowania 500 ml – wyjaśnia Krzysztof Kouyoumdjian, dyrektor ds. relacji zewnętrznych w CEDC.
W sklepach sytuacja wygląda inaczej niż u producentów. W I kwartale br. Polacy kupili o niemal 1 proc. mniej mocnych alkoholi niż rok wcześniej.
Z dynamiki popytu najbardziej zadowoleni mogą być producenci win.
– Efekty zaczynają przynosić krajowe przepisy, które precyzyjnie zdefiniowały kategorie wyrobów, określając zasady ich produkcji oraz parametry. Warto podkreślić, że nasze regulacje są najbardziej szczegółowe w całej Unii Europejskiej i że stawiają wysokie wymagania co do udziału soku owocowego. Z tego względu nasze wina owocowe obecnie cieszą się wysoką renomą i są z powodzeniem eksportowane – tłumaczy Magdalena Zielińska, prezes Związku Pracodawców Polska Rada Winiarstwa.
Perspektywicznym zastosowaniem win owocowych może być wykorzystanie ich jako bazy do wytwarzania wyrobów aromatyzowanych, których popularność na świecie rośnie. Barierą jest jednak niejasność przepisów dotyczących klasyfikacji win owocowych, do których dodano aromaty, co ma przełożenie na naliczanie akcyzy. W przypadku win produkowanych z winogron wątpliwości nie ma, co powoduje, że producenci rezygnują z wykorzystania wina jabłkowego na rzecz importowanej bazy winogronowej.