Pomoc z tarcz antykryzysowych wkrótce ustanie. Przedsiębiorcom kończą się bufory płynnościowe.

W I kw. tego roku decyzję o czasowym zamknięciu prowadzonej działalności podjęło 48,4 tys. firm. To o 20 proc. więcej niż w roku ubiegłym, a w zestawieniu z I kw. 2019 r. daje to blisko 100-proc. wzrost – wynika z zestawienia opracowanego dla DGP przez wywiadownię gospodarczą Bisnode należącą do grupy Dun & Bradstreet.

– Ryzyko bankructw wydawało się wysokie po pierwszej fali pandemii. Wdrożenie tarcz antykryzysowych spowodowało jednak zatrzymanie tej fali. Przyszły jednak kolejne, a wraz z nimi dalsze obostrzenia przekładające się na popyt. Możliwości kontynuacji działalności coraz bardziej w związku z tym się wyczerpują – zaznacza Grzegorz Maliszewski, główny ekonomista Banku Millennium.
Do tego początek roku przyniósł podwyżki i nowe opłaty dla przedsiębiorców. Mowa nie tylko o podatku cukrowym, lecz także wyższych kosztach energii elektrycznej, wywozu śmieci, opłacie mocowej czy wyższych daninach od nieruchomości.
– W sytuacji wyczerpanych buforów płynnościowych, by nie generować dodatkowych kosztów, firmy decydują się na zawieszenie działalności. Szczególnie że widoki na przyszłość ciągle są marne – uważa Maliszewski.
Tomasz Starzyk, analityk Bisnode, zgadza się, że liczba zawieszanych firm rośnie wraz z kolejnymi falami pandemii. – Pierwszy wyraźny wzrost tego zjawiska nastąpił wraz z I kw. 2020 r. Potem krzywa wyraźnie spadła wraz z łagodzeniem polityki rządu w zakresie walki z COVID-19 w miesiącach wakacyjnych. A niedawno, kiedy nastała trzecia fala, nastąpił kolejny gwałtowny wzrost liczby zawieszanych firm – tłumaczy.
Ograniczenia mające na celu zatrzymanie rozprzestrzeniania koronawirusa w największym stopniu odbijają się na sytuacji małych firm, głównie z branży usługowej. Wśród najczęściej zawieszanych działalności są te związane z wykończeniem wnętrz. Łącznie w I kw. działalność wstrzymało 2,1 tys. z nich, co w porównaniu z analogicznym okresem roku ubiegłego stanowi wzrost o 46 proc. Do tego należy dodać kolejne 2 tys. firm budowlanych związanych ze wznoszeniem budynków i 1,1 tys. działających jako wykonawcy instalacji elektrycznych.
W branży taksówkarskiej w pierwszych trzech miesiącach tego roku zawieszono nieco ponad 2 tys. działalności, o 60 proc. więcej niż rok wcześniej.
W pierwszej dziesiątce branż z największą liczbą zawieszonych działalności znalazły się też sprzedaż detaliczna i transport drogowy. W każdej z nich biznes wstrzymało 1,6–1,7 tys. przedsiębiorstw.
Działalność zawiesiło też niemal 1,5 tys. właścicieli zakładów fryzjerskich i salonów piękności. W porównaniu z I kw. 2020 r. stanowi to wzrost o 22 proc.
– Miałam oszczędności, które wraz z dofinansowaniem z tarczy pozwoliły mi bez problemu przetrwać w ubiegłym roku. Nie udało mi się natomiast odłożyć pieniędzy na kolejny lockdown, który nastał w tym roku. Moje obroty spadły w ostatnim roku o ok. 25 proc. Koszty natomiast wzrosły, bo doszły choćby te związane z zapewnieniem bezpieczeństwa w salonie. Podjęłam więc decyzję o zawieszeniu działalności. Szczególnie że kończyła mi się właśnie umowa wynajmu lokalu – mówi właścicielka salonu manicure na warszawskim Mokotowie.
W pierwszej dziesiątce nie ma natomiast branży hotelarskiej i gastronomicznej. Zdaniem Tomasza Starzyka to nie efekt poprawy sytuacji w sektorze, a tego, że wiele firm na wstrzymanie biznesu zdecydowało się już w roku ubiegłym.
Co więcej, zdaniem ekspertów w kolejnych kwartałach należy oczekiwać utrzymania trendu wzrostowego w zawieszaniu działalności gospodarczej. Szczególnie że rząd znowu przedłużył czas obowiązywania obostrzeń.
– Szacujemy, że w tym roku liczba zawieszonych działalności może zawrzeć się w przedziale od 200 do 250 tys. W całym 2020 r. dotyczyło to 150 tys. firm, a rok wcześniej 108 tys. – wylicza Tomasz Starzyk.
W II kw. roku przestanie działać pomoc rządowa. – Pytanie, ile firm zdecyduje się pozostać na rynku. Istnieje też ryzyko redukcji zatrudnienia, a co za tym idzie, dalszego i szybszego niż do tej pory wzrostu bezrobocia – mówi Grzegorz Maliszewski.
Jak zauważa Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole Bank Polska, pandemia spowoduje trwałe zmiany w nawykach konsumenckich. Firmy, które się do nich szybko nie dostosują, nie będą miały racji bytu. Dlatego niewykluczone są już nie tylko dalsze zawieszenia działalności, lecz także bankructwa. Według analityków może być to widoczne zwłaszcza w branży usługowej i rozrywkowej.
Liczba zawieszonych działalności gospodarczych w I kwartale