Orlen przygotowuje się do transakcji, a obóz rządzący nadal ją popiera – wynika z naszych informacji.

Ani nagrania z udziałem prezesa Orlenu Daniela Obajtka opublikowane przez „Gazetę Wyborczą”, ani sprzeciw opozycji wobec tego przejęcia, ani też wątpliwości w samej Zjednoczonej Prawicy na razie nie wpłynęły na determinację rządzących w kwestii „budowy koncernu multienergetycznego” wokół płockiej firmy. – Uwaga została skupiona na środkach zaradczych – mówi nam źródło rządowe. Te środki zaradcze to uzgodnione z Komisją Europejską warunki przejęcia Lotosu, które mają zapobiec monopolowi połączonego podmiotu na polskim i regionalnym rynku.
Orlen musi pozbyć się m.in. 80 proc. stacji przejmowanej firmy, ale najbardziej kontrowersyjny warunek to zbycie 30 proc. gdańskiej rafinerii Lotosu. Jednocześnie nabywca ma uzyskać prawo do blisko połowy produkcji rafinerii w zakresie oleju napędowego i benzyny, a także dostęp do „istotnej infrastruktury magazynowania i infrastruktury logistycznej”.
W samej Zjednoczonej Prawicy są wątpliwości związane z wpuszczeniem na polski rynek hurtowy paliw zewnętrznego gracza i stworzeniem choćby pośredniej możliwości dostępu do naszego rynku dla Rosjan. Ale najwyraźniej zwyciężyła wizja koncernu działającego na różnych rynkach związanych z energią. Projekt miał zyskać przychylność Jarosława Kaczyńskiego, prezesa Prawa i Sprawiedliwości.
Skarb Państwa ma 27 proc. akcji Orlenu i 53 proc. walorów Lotosu. Nie ma jeszcze uzgodnionej struktury transakcji – na ile Skarb Państwa będzie chciał uzyskać gotówkę ze sprzedaży swoich akcji w Lotosie, a na ile będzie zainteresowany np. zwiększeniem stanu posiadania w połączonym podmiocie w porównaniu z dzisiejszym udziałem w Orlenie. W lipcu ub.r. Orlen zapowiadał, że optymalną strukturę transakcji przejęcia Lotosu, a także następnego w kolejce do przejęcia PGNiG, chce opracować w ciągu 18 miesięcy, a więc do końca tego roku.
W odniesieniu do „środków zaradczych” Orlen zapowiadał, że będzie dążył do wymiany aktywów z „partnerem lub partnerami”. Wśród potencjalnych kontrahentów wymieniano europejskie koncerny takie jak BP, Shell, Total i OMV, najbliższy nam geograficznie węgierski MOL, ale i saudyjskie Aramco. Orlen ma już krótką listę potencjalnych partnerów. Nie informuje o tym, kto się na niej znalazł. Jak usłyszeliśmy we wtorek w spółce, wyłonioną firmę lub firmy paliwowy koncern powinien ogłosić w połowie roku.
W poniedziałek Koalicja Obywatelska zorganizowała akcję protestacyjną, m.in. przed gdańską siedzibą Lotosu, wzywając do zatrzymania fuzji „do czasu wyjaśnienia wszystkich zarzutów formułowanych wobec prezesa Daniela Obajtka”. Także posłowie KO wskazują na zainteresowanie Rosjan polskim rynkiem. Zaraz potem Lotos opublikował oświadczenie, w którym podkreślił, że „transakcja przebiega zgodnie z założonym harmonogramem i poddawana jest wieloaspektowej analizie”. Gdańska spółka przekonuje, że w efekcie połączenia z Orlenem powstanie największy w naszym regionie koncern multienergetyczny, co ułatwi krajowej branży paliwowej przygotowanie się do transformacji energetycznej. Obajtek napisał na Twitterze, że opozycja „w brudnej kampanii sprzeciwia się budowie silnego koncernu multienergetycznego”. „My nie chcemy sprzedać Lotosu Rosjanom” – podkreślił.
Współpraca Grzegorz Osiecki
Orlen ma roczny kontrakt na dostawy ropy z USA
We wtorek płocka spółka poinformowała, że podpisała kontrakt z gigantem paliwowym Exxon Mobil na długoterminowe dostawy ropy. Podkreśliła, że to pierwsza tego rodzaju umowa z amerykańskim partnerem. Będzie obowiązywać przez rok. W tym czasie przewiduje dostawę łącznie ok. 1 mln ton surowca na potrzeby rafinerii Orlenu w Polsce, Czechach i na Litwie. Jak usłyszeliśmy, „współpraca w tym zakresie będzie się rozszerzała”.
Niedługo Orlen może zakończyć rozmowy w sprawie dalszych dostaw ropy z Rosji. Do tej pory Rosnieft dostarczał Orlenowi blisko 6 mln ton surowca rocznie.
Poza tym polska spółka ma kontrakty długoterminowe z dostawcami z Arabii Saudyjskiej oraz na tzw. dostawy spotowe m.in. z Morza Północnego, Angoli czy Nigerii.