Z prawie stu pięćdziesięciu śmigłowców, jakie ma wojsko, zdecydowaną większość stanowią maszyny transportowe. Jedynymi uderzeniowymi śmigłowcami w wyposażeniu Sił Zbrojnych RP są opracowane w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku Mi-24, nazywane „latającymi czołgami”. Maszyny modelu „D” i nieco nowocześniejsze „W” stacjonują w 1 Brygadzie Lotnictwa Wojsk Lądowych w Inowrocławiu.
Obu typom śmigłowców bojowych kończą się resursy techniczne i już za kilka lat trzeba będzie je stopniowo wycofywać ze służby. Pierwotnie plany MON-u zakładały, że wojsko rozpocznie procedurę zakupu nowych maszyn uderzeniowych, o kryptonimie Kruk, w 2017 roku. Do służby miały wejść w 2020 roku. Teraz armia ma otrzymać je trzy lata wcześniej.
Wiceminister obrony Czesław Mroczek mówi, że przyspieszenie programu wynika w dużej mierze z pogorszenia bezpieczeństwa w naszym regionie. "Zdecydowaliśmy nadać priorytety programom zwiększającym nasz potencjał odstraszania" - mówi Czesław Mroczek.