Portugalski gigant Jeronimo Martins poważnie rozważa przenosiny centrali firmy z Lizbony do Genewy. Właściciel sieci Biedronka chce uciec przed rujnującymi podatkami i niekompetencją banków.

Były szef rodzinnej spółki Alexandre Soares dos Santos zdradził, że w ciągu kilku lat firma może formalnie działać w Szwajcarii. Według najbogatszego Portugalczyka banki w jego kraju nie odpowiadają potrzebom prywatnego sektora. Podczas wystąpienia na konferencji poświęconej kryzysowi ekonomicznemu Soares dos Santos ostro skrytykował też obecny rząd i prowadzoną przez niego politykę fiskalną. Jego zdaniem przedsiębiorcy powinni domagać się zwrotu tego, co zabrał im fiskus, a czego nie potrafił odpowiednio wykorzystać. Wieloletni prezes Jeronimo Martins zaapelował do sektora prywatnego o walkę o swoje interesy i wyraził przekonanie, że to firmy skarbu państwa doprowadziły do dzisiejszego załamania gospodarczego. Oskarżył też władze o zniszczenie portugalskiej klasy średniej i ignorowanie swoich powinności socjalnych.

Mimo kryzysu i krytykowanej przez jednego z najbardziej wpływowych Portugalczyków polityki podatkowej, grupa Jeronimo Martins zamknęła ubiegły rok na sporym plusie - przede wszystkim dzięki wynikom sieci Biedronka. Zyski sięgnęły 382 milionów euro - to wynik o 6 proc. lepszy, niż w 2012 roku. Łączna sprzedaż w sieciach w Portugalii, Polsce i Kolumbii wzrosła o ponad 10 proc., sięgając prawie 12 miliardów euro, a dwie trzecie tej sumy to zasługa polskich klientów. W tym roku grupa planuje inwestycje warte co najmniej 600 milionów euro. W Polsce ma w tym czasie powstać około 300 sklepów sieci Biedronka i trzy centra dystrybucyjne.