Kampania szczepień to długi marsz, a pakiety pomocowe dla gospodarek działają od razu – tak można jednym zdaniem opisać nastawienie rynków pod koniec roku
Kampania szczepień to długi marsz, a pakiety pomocowe dla gospodarek działają od razu – tak można jednym zdaniem opisać nastawienie rynków pod koniec roku
Wystarczyła propozycja ustępującej amerykańskiej administracji, by każdy Amerykanin mógł dostać nie 600, a 2000 dolarów w ramach pandemicznego wsparcia, by inwestorzy nabrali apetytu na ryzyko i zaczęli kupować. W ciągu ostatnich kilku dni akcje drożały od Nowego Jorku, przez Londyn i Frankfurt, po Tokio. Falę optymizmu, jaka się przez nie przetacza pod koniec roku, napędza założenie, że rozdawanie pieniędzy w jednej z największych globalnych gospodarek musi przełożyć się na wzrost wydatków, czyli konsumpcję. A ta będzie osłabiać uderzenie pandemii, które w przypadku USA i innych gospodarek Zachodu było wyjątkowo silne. Jeśli do tego dodać umowę Wielkiej Brytanii z Unią Europejską, która odsuwa widmo bezumownego (czyli chaotycznego) brexitu i rozpoczętą po Świętach Bożego Narodzenia kampanię szczepień w Europie, to mamy obraz całości.
Same szczepienia są dla rynku ważne – ale w tej chwili nie najważniejsze. Dają perspektywę na wyjście z pandemicznego kryzysu, ale takie pomysły, jak ten z USA, działają tu i teraz. Powstrzymanie pandemii może i kiedyś nastąpi, ale to raczej kwestia kwartałów niż miesięcy. Tym bardziej że poszczególne rządy głowią się teraz, jak przekonać do szczepień możliwie dużą liczbę chętnych. Pomysły są różne, według agencji Bloomberg np. Francja rozważa prowadzenie rejestru osób zaszczepionych, Hiszpania przymierza się do monitorowania tych, którzy się nie zaszczepią, Włosi zastanawiają się nad wprowadzeniem „pewnych środków zaradczych” na wypadek, gdyby z dobrowolnych szczepień na COVID-19 skorzystało zbyt mało obywateli. Na stole jest propozycja, by szczepienia były obowiązkowe dla wybranych grup zawodowych, np. urzędników i personelu medycznego. Austriacki minister zdrowia Rudolf Anschober zapowiada intensywną kampanię informacyjną, by do szczepień przekonać nieprzekonanych. Jakby tego było mało, wczoraj świat obiegła wiadomość, że szczepionka Astra Zeneca stworzona przy udziale Uniwersytetu w Oxfordzie raczej nie zostanie zatwierdzona w styczniu przez Europejską Agencję Leków. To oznacza, że zasięg szczepień w nadchodzących tygodniach może być mniejszy, niż zakładano.
Dlatego inwestorzy skupiają się nad sposobami, jakie wybierają poszczególne gospodarki, by przeczekać nadchodzące miesiące. Informacje z USA są tu najważniejsze, bo też można na ich podstawie wytyczyć drogę, jaką pójdzie nowa administracja Białego Domu. Fakt, że pomysł zwiększenia wypłat, zgłoszony przez Donalda Trumpa, został zaakceptowany przez zdominowaną przez Demokratów Izbę Reprezentantów, świadczy o tym, że nowy rząd może mieć duże skłonności do budżetowego stymulowania gospodarki.
– Szybkość podjęcia takiego ruchu przez demokratów pokazuje, że nie będą mieć oni większych oporów przed wydawaniem pieniędzy w sytuacji, kiedy nowa administracja Joego Bidena o to poprosi – zwraca uwagę Marek Rogalski, analityk DM BOŚ. Na razie gospodarka USA dostanie zastrzyk 2,3 biliona dolarów. To wystarczy, by indeksy giełd biły rekordy, mimo pandemicznego kryzysu.
– Rynki akcji znalazły się w całkiem przyjemnym miejscu. Mamy bodziec i zapewne kolejne w drodze – mówił telewizji Bloomberg Michael Cuggino, prezes i zarządzający portfelem w Permanent Portfolio Family of Funds. Jego zdaniem dobrze wróży to przyszłorocznym zyskom z inwestycji w akcje, jeśli gospodarka USA – podobnie jak inne – będą stopniowo wychodzić z COVID-19. Na razie prognozy są niezłe, analitycy Goldman Sachs podnieśli prognozę wzrostu amerykańskiego PKB w I kwartale do 5 proc. z 3 proc. prognozowanych wcześniej.
Na polskim podwórku też czekamy na kolejną porcję pieniędzy, jaka ma trafić do gospodarki. Za dwa tygodnie rusza Tarcza Finansowa 2.0 – nowy program wsparcia dla firm, które najbardziej ucierpiały w drugiej fali pandemii. Prowadzić ją będzie Polski Fundusz Rozwoju, do wzięcia jest w sumie 35 mld zł. Mikro, małe i średnie firmy mają dostać z tej puli około 10 mld zł, duże 25 mld zł. Pomoc ma trafić głównie do sektora handlu detalicznego, sektora hotelarskiego, rekreacyjnego i transportowego, a krótko przed świętami program zaaprobowała Komisja Europejska. Według słów ministra finansów Tadeusza Kościńskiego pomoc powinna wystarczyć do końca I kwartału. Wtedy, jak mówił w wywiadzie dla Radia Warszawa, powinna wygasnąć większość wprowadzonych obecnie obostrzeń. ©℗
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama