Franczyza, przez wejście uczestnika do sieci produkcji lub usług, daje przewagę konkurencyjną nad wolnymi strzelcami. Rozpoczęcie tego typu działalności na początku nie jest jednak tanie
ikona lupy />
DGP
ikona lupy />
DGP
ikona lupy />
DGP
ikona lupy />
DGP
ikona lupy />
DGP
Czy franchising, franczyza i franszyza to to samo
Moja żona ma rozpocząć prowadzenie sieciowej restauracji na podstawie franczyzy. Ja kupiłem ubezpieczenie, w którym jest napisane, że z powodu franszyzy ubezpieczyciel nie zapłaci mi, o ile szkoda będzie niższa od określonej kwoty. Obie rzeczy nazywają się prawie identycznie. Czy to błąd, czy może to to samo i zbiorczo nazywa się franchisingiem?
Franchising, czyli po polsku franczyza, to zupełnie co innego niż franszyza, choć nazwy te bywają mylone. Nawet wyszukiwarki internetowe nie potrafią ich rozdzielić.
Tymczasem franczyza jest rodzajem umowy nienazwanej, bo niezdefiniowanej w kodeksie cywilnym ani w innych ustawach. Polega jednak zawsze na tym, że jeden przedsiębiorca – franczyzodawca – przekazuje za określoną odpłatnością drugiemu – franczyzobiorcy – swoją wiedzę, technologię lub sposób organizacji produkcji oraz znak towarowy. Dzieje się to po to, żeby ten drugi, prowadząc własne przedsiębiorstwo, mógł produkować tak samo jak franczyzodawca lub świadczyć usługi, jeśli nie identycznie, to przynajmniej zgodnie z przyjętymi przez dawcę kryteriami i jego koncepcją.
Każdy pakiet franczyzowy zawiera prawa i obowiązki obu stron kontraktu ściśle przylegające do sytuacji, branży i miejsca, w którym ma być wykonywana umowa. Podstawą, dzięki której każdy franchising może być uregulowany umową na miarę pomysłu franczyzodawcy na sieć, jest u nas przepis kodeksu cywilnego mówiący o swobodzie umów. Pozwala on stronom ułożyć stosunek prawny według uznania, byleby, ani jego treść, ani cel nie sprzeciwiały się prawu i zasadom współżycia społecznego.
Franszyza jest natomiast pojęciem z zakresu prawa ubezpieczeń. Jej istota polega na tym, że na mocy umowy ubezpieczenia na ubezpieczającego zostaje przerzucona część szkody, którą pokrywałby – gdyby nie klauzula franszyzowa – ubezpieczyciel.
Podstawa prawna
Art. 3531 ustawy z 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (t.j. Dz.U. z 2014 r. poz. 121).
Czy to tani sposób rozpoczynania działalności
Zakładam pierwszą w życiu firmę. Rodzice radzą mi franchising, żebym nauczyła się, jak prowadzi się dobry salon fryzjerski, który chciałabym mieć, albo restaurację, którą proponują mi krewni. Czy uczestnictwo w sieci jest tanie?
Dla franczyzobiorcy zalety takiej umowy nie polegają na niskich kosztach wejścia na rynek, lecz na tym, że może skorzystać z doświadczenia biznesowego i renomy dawcy, pozostając przy tym osobnym przedsiębiorcą. Trudno jednak mówić o małych wydatkach na początek, skoro sieci przewidują konieczność zainwestowania przez franczyzobiorcę co najmniej 40 proc. własnych środków, które nie powinny pochodzić z kredytu, a każda placówka franchisingowa musi z chwilą otwarcia spełniać wszystkie standardy franczyzodawcy. Potem płaci się bieżące opłaty franczyzowe i wnosi składkę na wspólny fundusz marketingowy. Dla początkujących bez dużego kapitału jest więc lepsza próba sił na zewnątrz sieci, a dopiero kolejnym krokiem może być franchising pozwalający wykorzystywać m.in. siłę przetargową sieci.
Czy dopuszczalna jest franczyza produkcyjna
Czy franczyza dotyczy tylko usług, czy też mogę włączyć się do sieci produkcyjno-dystrybucyjnej na takich samych zasadach?
Możliwe są co najmniej trzy typy franchisingu, ale w praktyce zdarza się ich o wiele więcej, ponieważ teoretyczne modele są łączone. Nie ma wszak ustawy ani np. stosownego tytułu w kodeksie cywilnym, tak jak przewidziano to dla innych umów, niemniej teoretycy nie próżnują – opisują, dzielą, łączą, mnożą.
Franchising produkcyjny polega więc na tym, że franczyzobiorca wytwarza na jakimś terenie określone towary albo ich grupy. Stosuje przy tym technologię dostarczoną przez franczyzodawcę. Następnie sprzedaje wyprodukowane rzeczy ze znakiem towarowym swojego franczyzodawcy.
Franchising dystrybucyjny to system polegający na tym, że franczyzodawca sam produkuje, ale przez sieć organizuje handel. Franczyzobiorca sprzedaje jego towary w swoich hurtowniach czy sklepach należących do sieci, urządzonych według wskazówek producenta. I jeśli franczyzodawca umówi się w takiej sytuacji na wyłączność, to przeważnie musi on zapewnić franczyzobiorcom różnorodność produktów, a czasem nawet odpowiedni poziom dochodów. Taki też franchising rzekomo dał początek powszechnej dziś instytucji obrotu gospodarczego. Pierwsze, o których się mówi, były po zakończeniu amerykańskiej wojny secesyjnej maszyny do szycia i coca-cola. Isaac Singer Sewing Machine Company stworzyła wówczas sieć samodzielnych dystrybutorów, którzy sprzedawali produkty Singera na określonym terenie w USA po wniesieniu opłaty za przyznanie im wyłączności. John S. Pemberton natomiast, aptekarz, który z powodu ran odniesionych w walce po stronie konfederatów wynalazł coca-colę, żeby uśmierzać nieco odczuwany ból, zdecydował się sprzedać recepturę i logo. Kupiec udostępnił know-how dotyczące rozprowadzania napoju licznym rozlewniom.
W Europie za pierwszego franchingodawcę uważa się Yvesa Rochera, właściciela francuskich perfumerii. W Polsce zaś w latach 50. XX w. powstawały tzw. ajencje banku PKO BP i Poczty Polskiej.
O franchisingu usługowym mówimy natomiast wtedy, gdy jego przedmiotem jest wszelkiego rodzaju obsługa klienta pod szyldem franczyzodawcy. Franczyzobiorca uzyskuje wówczas prawo do używania marki i wszelką pomoc przy zakupie urządzeń. Przykładem mogą być u nas restauracje i kawiarnie (np. McDonald's czy A.Blikle), hotele (np. Novotel), sklepy (np. Carrefour), firmy odzieżowe (np. Reserved), a nawet doradztwo prawne czy podatkowe.
Najczęściej spotykane jest jednak zmieszanie czystych postaci franchisingu. Tak działają np. podwykonawcy producentów okien, którzy stają się ich dystrybutorami oferującymi także montaż. Podobnie sprzedawcy telefonów komórkowych prowadzą serwis i naprawy.
Podstawa prawna
W przypadku ochrony znaków towarowych – art. 120, art. 283 i nast. ustawy z 30 czerwca 2014 r. Prawo własności towarowej (t.j. Dz.U. z 2003 r. nr 119 ze zm.).
Czy mogę być franczyzobiorcą fanczyzobiorcy
Chcę otworzyć mały zakład produkcyjny. Dowiedziałem się, że duża firma produkująca uszczelki do samochodów określonej marki udziela pewnego rodzaju koncesji tym, którzy mogą to robić tak jak ona. Mam zamiar z tego skorzystać, ale czy taka metoda jest skuteczna, skoro umowę proponuje mi polski przedsiębiorca, a nie francuska spółka, do której – o ile mi wiadomo – należą wszystkie patenty i znaki towarowe? Czy moja całkowicie polska umowa byłaby franchisingiem?
Taka umowa też jest franchisingiem. Trzeba jednak uważać na to, kto i co oferuje. Z tym bowiem, kto jest drugą stroną kontraktu, mogą wiązać się różne konsekwencje. Dlatego trzeba wiedzieć, czy tego rodzaju umowa byłby franchisingiem proponowanym przez polską spółkę córkę należącą do holdingu utworzonego przez francuską spółkę, mającą prawo do dawania sublicencji na znak towarowy należący do spółki matki, czy też byłby to franchising podpisany z polską firmą, która udziela praw np. do własnego know-kow związanego ze sposobem dystrybucji. Możliwy jest również subfranchising, stosowany często przy przekraczaniu granic przez sieć. W tej ostatniej sytuacji tzw. masterfranchosobiorca uzyskuje od głównego twórcy sieci prawo wykorzystywania pakietu franchisingowego w celu zawierania umów z kolejnymi przedsiębiorcami. Ten korzystający i zarazem udostępniający sieć innym może być tylko upoważniony do zawierania jednostkowych umów albo sam też może prowadzić sieciowe punkty produkcji czy dystrybucji. O zakresie jego potencjału decyduje zawsze umowa generalna. Dobrze by więc było, gdyby poznał pan przynajmniej te jej postanowienia, które przesądzają o tym, do czego upoważniony jest ów przedsiębiorca proponujący panu umowę sieciową. Nie można bowiem przenieść na nikogo więcej praw, niż się samemu posiada, a poza tym umowa subfrianchisingu wygasa wraz z zakończeniem umowy franchisingu. Masterfranchisobiorca, który jest korzystającym i udostępniającym jednoczenie, zawierając umowy franszyzy, nie działa w imieniu organizatora głównego sieci, a tylko w imieniu własnym. Zasadą jest, że nie jest pełnomocnikiem, przedstawicielem ani zleceniobiorcą franczyzodawcy głównego.
Czy są typowe lub konieczne elementy umowy franczyzowej
Skoro nie ma przepisów regulujących umowę franchisingową, to czy można upierać się, że taki kontrakt musi zawierać określone elementy?
Umowa nienazwana nie oznacza umowy nieznanej, a tylko niezdefiniowaną ustawowo. Istota systemu franchisingu polega więc, biorąc chociażby pod uwagę utarty zwyczaj, na ścisłej, ciągłej współpracy między dwoma niezależnymi od siebie przedsiębiorcami. Nie ma tym samym mowy o franchisingu, gdy współpracują ze sobą spółki zależne, należące do holdingu. Istota systemu polega na nadaniu przez franczyzodawcę franczyzobiorcom prawa do prowadzenia ich niezależnych firm według jego koncepcji (know-how). Umowa franchisingowa zawiera wobec tego pakiet nazywany także licencją franczyzową. Przeważnie zawiera się ją przez przystąpienie, a nie po negocjacjach, podpisując wzorzec przygotowany przez franczyzodawcę. Zamieszcza się zawsze w takim kontrakcie:
● prawa i obowiązki franczyzodawcy i franczyzobiorcy,
● spis i opis towarów lub usług, jakie mają być dostarczone franczyzobiorcy,
● warunki płatności dokonywanych przez franczyzobiorcę,
● czas, na jaki zostaje zawarta umowa (powinien być wystarczająco długi, żeby inwestycja franczyzobiorcy zdążyła się zamortyzować),
● warunki ewentualnego przedłużenia i rozwiązania umowy,
● warunki, na jakich franczyzobiorca może sprzedać lub przenieść tytuł prawny do działalności franchisingowej, w tym ewentualne prawo odkupu dla franczyzodawcy,
● warunki korzystania ze znaku towarowego franczyzodawcy,
● prawo franczyzodawcy do adaptowania systemu do nowych metod prowadzenia działalności w branży i związane z tym przyszłe obowiązki franczyzobiorcy,
● uregulowania kwestii zwrotu – w razie rozwiązania kontraktu – środków trwałych, a także wartości niematerialnych i prawnych należących do franczyzodawcy lub do innej osoby.
Faktyczne obowiązki franczyzodawcy, wynikające z istoty tego rodzaju stosunku prawnego powodują, że powinien on zobowiązać się w umowie również do:
● pomocy w wyborze lokalizacji sieciowej, np. restauracji franczyzobiorcy,
● przygotowania planu urządzenia i wystroju lokalu korzystającego z sieci, jeżeli jest to hotel, restauracja, kino czy pralnia,
● sporządzania planu finansowego dla rozpoczynającego współpracę z siecią franczyzobiorcy,
● przygotowywania planów reklamowych,
● pomocy w uzyskaniu ewentualnie potrzebnych zezwoleń,
● ustalenia kryteriów doboru personelu i do przeszkolenia go, także w dziedzinie obsługi klientów.
Umowie franczyzowej zazwyczaj towarzyszy bardzo obszerny podręcznik operacyjny. Opisuje on szczegółowo wszystkie aspekty działalności franczyzobiorcy. Ma to nie tylko ułatwić mu funkcjonowanie, ale i wzmocnić ochronę koncepcji działalności i tajemnic handlowych franczyzodawcy.