Rozpoczęło się spotkanie prezydenta z premierem na temat dodatkowych środkach na wojsko. Rozmowa Bronisława Komorowskiego i Donalda Tuska to realizacja zapowiedzi prezydenta, który chce podniesienia nakładów na obronność państwa do poziomu 2 procent PKB. Takie zobowiązanie padło podczas wizyty Baracka Obamy w Polsce.

Bronisław Komorowski uważa, że pieniądze się znajdą, jeśli dokona się przesunięć środków w MON. Jego zdaniem, w tym przypadku nie mówimy o wielkiej kwocie, którą uda się znaleźć, jeśli dokona się racjonalizacji wydatków w dziedzinie obronności. Prezydent ma wskazać, jak znaleźć te pieniądze. Rozwiązania proponowane przez Komorowskiego mają być "bezpieczne dla budżetu".

Zdaniem prezydenta, Polska postępuje logicznie zwiększając wydatki na obronność. Tym bardziej, że przez ostatnie 4 lata Rosja zwiększyła nakłady o 100 procent, a NATO w tym czasie zmniejszyło. Bronisław Komorowski zaznacza, że nasz kraj szuka sojuszników na rzecz "przywrócenia logiki" działaniom Sojuszu i zauważa, że naszym sprzymierzeńcem są Stany Zjednoczone i państwa sąsiadujące z krajem "w którym wszyscy obserwują z niepokojem skłonność do użycia siły w polityce".

Podobne zdanie w sprawie ma premier. Donald Tusk pytany o tematy rozmowy, mówił: "Będziemy rozmawiali o tym, w jaki sposób bezpiecznie dla innych działów ewentualnie zwiększyć te wydatki". Zaznaczył, że rząd ma też inne potrzeby. - Minister finansów będzie proponował razem z ministrem obrony pewne rozwiązania, które zbliżą nas do poziomu NATO-wskiego, a równocześnie nie zagrożą innym dziedzinom życia - powiedział Donald Tusk. Wyraził też nadzieję, że prezydent będzie usatysfakcjonowany.

W ubiegłym tygodniu, podczas wizyty w Warszawie prezydenta USA Baracka Obamy, Bronisław Komorowski zapowiedział podniesienie wydatków na wojsko do poziomu dwóch procent PKB. Obecnie wskaźnik ten wynosi 1,95 procent.